Dedykowane Polakom, - nierozumiejącym nauk papieża Franciszka
W poniedziałkowy poranek Świąt Wielkanocnych 2025, portal internetowy Salon24, - vide: https://www.salon24.pl/newsroom/1438820,watykan-papiez-franciszek-zmarl-w-wieku-88-lat, podał suchą informację, - cytuję:
„Watykan: Papież Franciszek zmarł w wieku 88 lat. W poniedziałek o godz. 7:35 rano zmarł papież Franciszek – poinformował kard. Kevin Farrell w imieniu Watykanu. Ojciec Święty zmarł podczas rekonwalescencji po ciężkim zapaleniu płuc, dzień po udzieleniu tradycyjnego błogosławieństwa Urbi et Orbi. – „Jego całe życie było poświęcone służbie Bogu i Kościołowi” – podkreślił kardynał..."
Mój komentarz:
Zasmucony tą dotkliwie przykrą informacją nie mogłem zebrać myśli, żeby możliwie najkrócej opisać, co nam zostawił ten nietuzinkowy papież? I pierwszym, co mi przyszło do głowy była myśl, że oprócz zadumy i żałoby, - należy dokonać czegoś w rodzaju polskiego rachunku sumienia, gdyż papież Franciszek nie był niestety rozumiany przez wszystkich Polaków.
Szczególnie chodzi mi o Rodaków mówiących, że papież Franciszek to lewak, który powinien nosić tęczową koloratkę. Postaram się tedy tym mającym się za wzorcowych katolików prawicowym wiernym polskiego Kościoła Katolickiego, - w możliwie najprostszy sposób napisać, kim rzeczywiście był papież Franciszek.
Otóż, jego encyklika "Fratelli tutti " mówi "o braterstwie i przyjaźni społecznej ". Papież Franciszek podpisał ten dokument w Asyżu, na zakończenie mszy, którą odprawił w krypcie przy grobie świętego Franciszka. "Fratelli tutti" to druga encyklika tego papieża inspirowana przesłaniem świętego Franciszka z Asyżu. Druga, po głośnej społeczno-ekologicznej "Laudato si' " z 2015 r.
Tytułowe słowa encykliki "Fratelli tutti " zaczerpnięte są z nauczania św. Fanciszka. Przed publikacją tej encykliki sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kardynał Pietro Parolin powiedział:
"Papież zachęca do odkrycia brata w drugiej osobie ". Dodał, że ten dokument nauczania przejdzie do historii nie tylko jako pierwszy od ponad 200 lat podpisany poza Watykanem, ale "przede wszystkim jako kompas dla człowieka zagubionego " z powodu pandemii COVID-19. Encyklikę podpisano podczas wizyty papieża w Asyżu w klasztorze klauzurowym sióstr klarysek w Spello koło Perugii.
Papież Franciszek wybrał słowa świętego z Asyżu, aby zapoczątkować refleksję, na której mu bardzo zależało, dotyczącą braterstwa oraz przyjaźni społecznej i właśnie dlatego postanowił zwrócić się do wszystkich sióstr i braci, do wszystkich mężczyzn i kobiet dobrej woli, którzy zamieszkują ziemię. Do wszystkich, w sposób włączający, a nigdy nie wyłączający. Żyjemy w czasach naznaczonych wojną, ubóstwem, migracjami, zmianami klimatycznymi, kryzysem ekonomicznym i pandemią: uznanie siebie jako braci i siostry, rozpoznanie w tych, których spotykamy brata i siostrę; a dla chrześcijan ujrzenie w drugim, który cierpi, oblicza Jezusa. Jest to sposób na potwierdzenie niezbywalnej godności każdego istnienia ludzkiego stworzonego na obraz Boga. Pomaga nam to przypomnieć sobie, że z obecnych trudnościach nie możemy wyjść jeden przeciw drugiemu, Północ przeciw Południu świata, bogaci przeciw ubogim, albo oddzieleni przez jakąkolwiek inną różnicę wykluczającą..."
Na stronie internetowej Prawa i Sprawiedliwości czytamy między innymi, cytuję:
„U podstaw ideowych programu Prawa i Sprawiedliwości leży szacunek dla przyrodzonej i niezbywalnej godności każdego człowieka. Ochrona tej godności to naczelny obowiązek i uzasadnienie istnienia wspólnoty politycznej. Godność ta jest fundamentem najbardziej elementarnych praw osoby ludzkiej. Trzy z tych praw mają szczególne znaczenie – prawo do życia, prawo do wolności i zakorzenione w solidarności ludzkiej prawo do równości. (Program Prawa i Sprawiedliwości, 2014 r.)..."
Można by tedy sądzić, że w swoich założeniach program największej polskiej partii prawicowej jest kompatybilny z encykliką papieża Franciszka „Fretelli tutti”. Encyklice przekazującą światowej społeczności wskazówkę, że „wszyscy jesteśmy braćmi, niezależnie od koloru skóry, narodowości, wyznania, poglądów politycznych, - a także, różnorodności cechujących będące w mniejszości grupy społeczne, tworzone w oparciu o tożsamość seksualną lub płciową.
Niestety okres 2015 – 2023, - pokazał jak na dłoni, że w praktyce podstawy ideowe programu Prawa i Sprawiedliwości są funta kłaków warte, a partia Jarosława Kaczyńskiego jest formacją polityczną z gruntu obłudną i zawstydzająco zakłamaną.
Dlaczego tak sądzę? Już wyjaśniam.
Całe kierownictwo PiS na czele z Jarosławem Kaczyńskim, - oraz miliony orędowników Prawa i Sprawiedliwości, w każdą niedzielę brały udział w Mszach Świętych celebrowanych w tysiącach świątyń polskiego Kościoła Katolickiego. W Maszach, podczas których ci zdawałoby się wzorcowi katolicy polskiej prawicy, z ręką na sercu modlili się za zwierzchnika kościoła Katolickiego i Suwerena Państwa Watykańskiego, - papieża Franciszka. Lecz ośmielę się zaryzykować tezę, że te modły nie były szczere.
Dlaczego?
Bo nie oszukujmy się i powiedzmy sobie otwarcie, że wyżej wymienieni, jeśli nie nienawidzili, - to w najlepszym razie nie darzyli papieża Franciszka sympatią.
Dlaczego tak uważam?
Między innymi z tej przyczyny, że nauki papieża Franciszka, zarówno przez większość polskich purpuratów, jak przez partię Jarosława Kaczyńskiego, zostały obłożone swoistą zmową milczenia, czego najlepszym świadectwem były odbyte w Polsce z woli papieża Franciszka Światowe Dni Młodzieży 2016, które się, co prawda odbyły, ale jak tylko się skończyły, - władze kościelne i państwowe zrobiły wszystko, żeby ludzie o tym wspaniałym wydarzeniu jak najszybciej zapomnieli.
A dlaczego?
Bo papież Franciszek, mówił wtedy o nieakceptowanej dla naszych purpuratów oraz polityków Prawa i Sprawiedliwości hierarchii wartości. A ponieważ mówił to normalnie, bez patosu i zadęcia, po ludzku i od serca, - papieżowi Franciszkowi udało się odnaleźć kod komunikowania się z młodym pokoleniem Polaków, które porozumiewa się w języku dla stetryczałego Episkopatu Polski i jajogłowych władz PiS kompletnie niezrozumiałym. Bo Franciszek mówił tak, jak chcą młodzi, a więc zwięźle i zgodnie z formami porozumiewania się, jakie młodzi preferują. Bez marudzenia, pouczania i moralizowania, bez tych wszystkich wciąż obligatoryjnych w polskim KK, a także w polityce PiS-u katechetycznych nakazów, zakazów, kar oraz restrykcji. Zaś w czasie ŚDM papież Franciszek mówił, że jak patrzy na tę radośnie rozmodloną młodzież z całego świata, to On, namiestnik Chrystusa: "chce się od nich uczyć nowej kultury modlitwy wyrażanej poprzez radosną zabawę z Bogiem w sercu, - a nie wieczne umartwianie i wiernopoddaństwo kościelnym i państwowym namiestnikom ", - więcej czytaj w mojej notce pt. „Czemu purpuraci milczą w sprawie Światowych Dni Młodzieży ” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/767642,milczenie-nie-zawsze-jest-zlotem .
Tak. Tak. Purpuraci polskiego KK oraz władze nowogrodzkie przestraszyły się, że papież Franciszek może im odebrać rząd dusz nad młodym pokoleniem Polaków. I dlatego mniej lub bardziej ostentacyjnie ignorowały encykliczne nauki papieża Franciszka.
Ale jest jeszcze inny powód tej ignorancji, którym było podejście papieża Franciszka do mniejszościowej społeczności LGBT, którą Franciszek traktował tak samo jak każdą inną społeczność posiadającą niezbywalną godność istnienia ludzkiego stworzonego na obraz Boga.
A tymczasem, w zaściankowej i przypominającej czasy króla Ćwieczka Polsce nowogrodzkiej:
Ogarnięty złymi emocjami szef partii rządzącej Jarosław Kaczyński krzyczał w Sejmie: „jesteśmy panami w przeciwieństwie do reszty społeczeństwa, która jest gorszym sortem ” – vide: https://www.youtube.com/watch?v=9nPUtdKYkEo .
Prezydent RP Andrzej Duda z wytrzeszczonymi ze złości oczami i nabrzmiałymi żyłami na skroniach grzmiał na wyborczych wiecach, że „społeczność LGBT to nie są ludzie, tylko ideologia! ” – vide: https://www.youtube.com/watch?v=0vqBbdQLysM .
Stojący po ciemnej stronie mocy Metropolita Krakowski Marek Jędraszewski w dniu wybuchu Powstania Warszawskiego nazwał sympatyków karty LGBT „Tęczową zarazą ” którą należy żelazem wypalić i wykluczyć z naszego społeczeństwa – vide: https://www.youtube.com/watch?v=xTsTuTFUEjQ .
Zaś sprawujący wtenczas władzę nad kształceniem polskich uczniów i studentów minister edukacji oraz nauki i szkolnictwa Przemysław Czarnek tak mówił publicznie o ludziach LGBT, cytuję: ”Brońmy nas przed ideologią LGBT i skończmy słuchać tych idiotyzmów o jakichś prawach człowieka czy jakiejś równości. Ci ludzie nie są równi ludziom normalnym i skończmy z tą dyskusją ” – vide: https://www.youtube.com/watch?v=uzAvlqNExQU .
Tacy z nich byli i nadal są, - katolicy polskiej prawicy, którzy niewiele mają wspólnego z prawdziwym chrześcijaństwem. Zaś ich katolicyzm polega na bezmyślnym klepaniu modlitw, bez duchowego i intelektualnego zaangażowania.
Do tego, należnego zmarłemu dzisiaj papieżowi Franciszkowi polskiego rachunku sumienia należy jeszcze dodać, - że papież Franciszek był kontynuatorem postępowych nauk polskiego papieża Jana Pawła II. Bo, słowiański papież Jan Paweł II złamał monopol na papieży włoskich, - natomiast południowoamerykański papież Franciszek zakończył monopol na egocentrycznych papieży z Europy. I dlatego właśnie nauki obu tych niezwykłych papieży nie były zrozumiałe dla wszystkich.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Post Scriptum
Jakże znamienne są nienawistne komentarze, które do notki dodali rozjuszeni „sympatycy polskiej prawicy”.
Sprowokowani przez prawdy wyrażone w notce, ogarnięci emocjami, w złości, a czasem wręcz furii odkryli swoje prawdziwe myśli, cechy charakterologiczne, status społeczny, ciężar gatunkowy kultury osobistej, poziom intelektualny, rangę estetycznej wrażliwości, tkwiące w nich złe uczucia, trawiące ich kompleksy, demaskując swą obłudę i udawane katolickie wartości.
Najtrafniejszy komentarz:
@skamander [21 kwietnia 2025, 20:52]
To, co papież Franciszek mówił w Krakowie podczas ŚDM w roku 2016, było wielokrotnie ostrzejsze niż to, co podał autor notki, cytuję:
„Przyjaciele, Jezus jest Panem ryzyka, jest Panem wychodzenia zawsze „poza”. Jezus nie jest Panem komfortu, bezpieczeństwa i wygody. Aby pójść za Jezusem, trzeba mieć trochę odwagi, trzeba zdecydować się na zamianę kanapy na parę butów, które pomogą ci chodzić po drogach, o jakich ci się nigdy nie śniło, ani nawet o jakich nie pomyślałeś; po drogach, które mogą otworzyć nowe horyzonty, nadających się do zarażania radością — tą radością, która rodzi się z miłości Boga, radością, którą pozostawia w twoim sercu każdy gest, każda postawa miłosierdzia.
Pójść na ulice, naśladując „szaleństwo” naszego Boga, który uczy nas spotykania Go w głodnym, spragnionym, nagim, chorym, w przyjacielu, który źle skończył, w więźniu, w uchodźcy i w imigrancie, w człowieku bliskim, który jest samotny.
Pójść drogami naszego Boga, który zaprasza nas, abyśmy byli aktorami politycznymi, ludźmi myślącymi, animatorami społecznymi. Pobudza nas do myślenia o gospodarce bardziej solidarnej niż obecna.
We wszystkich środowiskach, w jakich jesteście, miłość Boga zachęca nas do niesienia Dobrej Nowiny, czyniąc ze swojego życia dar dla Niego i dla innych. To znaczy być odważnymi, to znaczy być wolnymi!”
Inne tematy w dziale Społeczeństwo