Portal internetowy ONET. WIADOMOŚCI, - https://wiadomosci.onet.pl/.../tarcza-wschod.../c01ffhv pisze:
„W Parlamencie Europejskim europosłowie Prawa i Sprawiedliwości sprzeciwili się rezolucji dotyczącej wzmocnienia obronności Unii Europejskiej. Do sprawy odniósł się też premier Donald Tusk. "Tylko poplecznicy Rosji zagłosowali przeciw. W tym… PiS! Koniec złudzeń" — napisał…”
Mój komentarz:
Że q-tasy, - wie każdy racjonalnie myślący Polak.
A teraz Państwu wyjaśnię, - dlaczego „złamane”.
Otóż, w latach 60. ubiegłego wieku uczył mnie na studiach prawdziwy naukowiec i szlachetny człowiek śp. prof. Andrzej Bolewski nazywany przez studentów „Bolem”.
Był to zasłużony polski patriota, który brał udział w kampanii wrześniowej 1939, jako podporucznik Wojska Polskiego. Został aresztowany 6 listopada 1939 w ramach akcji – „Sonderaktion Krakau”. Przebywał w więzieniu we Wrocławiu, następnie został zesłany najpierw do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen, a potem do Dachau. Zwolniony na skutek interwencji hiszpańskich i włoskich naukowców, powrócił do Krakowa, gdzie wraz z prof. Walerym Goetlem prowadził działalność konspiracyjną oraz tajne nauczanie, wykorzystując do tego Techniczną Szkołę Górniczo-Hutniczo-Mierniczą. Przygotowywał skrypty i podręczniki akademickie. Był także uczestnikiem i doradcą polskiej delegacji na konferencji w Poczdamie w 1945, gdzie brał udział w negocjacjach Wielkiej Trójki (Truman, Churchill, Stalin), w komisji badającej sprawę wytyczenia przyszłych zachodnich granic Polski czytaj więcej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Bolewski .
Ten prawdziwy przedwojenny uczony o kryształowym rodowodzie i pięknym umyśle przeszedł do historii uczelni po tym, jak pewnego razu nazwał naszego wydziałowego sekretarza PZPR „kutasem złamanym”, za co tenże sekretarz, który miał na imię Bazyli pozwał pana profesora Bolewskiego przed oblicze sądu koleżeńskiego.
Uczelniany sąd składał się w znakomitej większości z ówczesnych „docentów marcowych”, którzy nota bene do dnia dzisiejszego, już z tytułem profesora wciąż jeszcze dzierżą w swoich rękach znaczące funkcje na polskich uczelniach.
Rozprawa odbywała się w auli mojej Almae Matris Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, pod którą oczekiwał na wynik cały wydział w sile ponad setki pracowników naukowych. Podnieceni uczeni robili zakłady, co do sentencji wyroku.
Obrady trwały wyjątkowo długo, co wskazywało na zażartą dyskusję nad niepoprawnym politycznie występkiem profesora Bolewskiego.
Po dwu godzinach uchyliły się wreszcie ciężkie drzwi od auli, zza których wychylił głowę „Bolo” i ogłosił zebranym:
„No, już im udowodniłem, że Bazyli to kutas, a zaraz dowiodę, że złamany...", koniec opowieści.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Inne tematy w dziale Polityka