Polityczny striptiz Donalda Trumpa i jego emisariuszy na monachijskiej konferencji bezpieczeństwa!
W dniu 6 lipca 2017, w przemówieniu wygłoszonym u stóp Pomnika Powstania Warszawskiego, Donald Trump nawiązał do wiekopomnych słów Jana Pawła II wygłoszonych do Polaków w dniu w dniu 2 czerwca 1979 na ówczesnym Placu Zwycięstwa, dziś Piłsudskiego:
„Wołam, ja, syn polskiej ziemi, a zarazem ja, Jan Paweł II, papież. Wołam z całej głębi tego Tysiąclecia, wołam w przeddzień Święta Zesłania, wołam wraz z wami wszystkimi: Niech zstąpi Duch Twój! Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi!....”.
A gdy w chwilę później Donald Trump przywołał słowa polskiej pieśni religijnej „My chcemy Boga ”, - setki tysięcy wzruszonych Polaków odśpiewało tę pieśń z rękami na sercu.
I co?
Ano to, że po ośmiu latach, w trakcie Monachijskiej Konferencji Bezpieczeństwa, emisariusze Donalda Trumpa wysłani do Europy zarzucili nam odejście od własnych wartości, stosowanie cenzury, ignorowanie wyborców i prześladowanie chrześcijan, - vide: https://www.radiomaryja.pl/informacje/przemowienie-j-d-vancea-w-niemczech-wiceprezydent-usa-wytknal-europie-odejscie-od-fundamentalnych-wartosci/ .
Zaś sam prezydent Trump w tym samym czasie kiedy dron Putina uderzył w czarnobylski sarkofag powiedział, że zna dobrze Putina i wie, że jest to człowiek, któremu można ufać.
Słowem, obraził i powiedzmy to sobie otwarcie zrobił w bambuko Polaków, którzy mu przed ośmioma laty na Placu Piłsudskiego, w sile tysięcy gardeł, - śpiewali jedną z najdroższych ich sercu religijnych pieśni. Tak. Tak. Tyle były warte słowa Donalda Trumpa wypowiedziane w dniu 6 lipca 2017.
Chciałbym tedy Państwu coś opowiedzieć.
W latach 50. ubiegłego wieku mieszkałem na krakowskich Dębnikach, gdzie rej wodziły największe andrusy Królewskiego Miasta, z którymi raczej nie należało zadzierać. Zaś, w sytuacjach, gdy któryś z tych agarów chciał wyrazić wobec kogoś zdecydowaną dezaprobatę, jak się to mówi „po jego trupie”, - składał ręce w geście Kozakiewicza i mówił w slangu dębnickim:
„Takiego wała, jak Polska cała! ”
I tak sobie myślę, że jeśli Donald Trump znów przyjedzie do Polski, do polscy katolicy powinni go przywitać tym właśnie okrzykiem.
Zaś, jeśli Donald Trump zechce jeszcze raz do nich przemówić, powinni się zachować podobnie jak Kanadyjczycy, którzy manifestując swoje niezadowolenie wobec polityki Donalda Trumpa, wybuczeli hymn Stanów Zjednoczonych, pomimo apelu spikera o jego uszanowanie, gdyż wykonawcą amerykańskiego hymnu był chorąży Królewskich Sił Powietrznych Kanady, - vide:
https://x.com/reporterchris/status/1890934908719169616
A jeśli kogoś razi ton mojej notki, to na swoje usprawiedliwienie powiem, że takich manier nauczyłem się właśnie od Donalda Trumpa i jego emisariuszy.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Inne tematy w dziale Polityka