echo24 echo24
387
BLOG

W sporze o decyzję PKW ws. pieniędzy dla PiS, - należy jak ognia unikać opinii profesorów

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 20
Patogennie zachowawcze postawy immanentną cechą profesorów nauk prawnych

Pytacie Państwo, co mnie skłoniło do nadania notce tak kontrowersyjnego tytułu? Już wyjaśniam.

Otóż, w maju 2016, w czasie zawłaszczania przez PiS Trybunału Konstytucyjnego, - miałem zaszczyt uczestniczyć w dorocznej edycji Święta Prawników, imprezy już po raz 13. odbywającej się w Krakowie, której uczestnicy wzięli udział w seminarium nt. „Jaki Trybunał? ”, które odbyło się w Auli Jagiellońskiej Collegium Maius UJ.

Dyskusja miała dotyczyć prawnej analizy historii i funkcji sądów konstytucyjnych w krajach europejskich oraz trwającego kryzysu wokół Trybunału Konstytucyjnego. Miały być też przedstawione i przedyskutowane propozycje reform TK, które w zamierzeniu miały zakończyć przedłużający się impas.

W roli ekspertów rzeczonej debaty wystąpili: prof. dr hab. Mirosław Granat - sędzia TK w stanie spoczynku; prof. dr hab. Andrzej Dziadzio; dr Arkadiusz Radwan - Instytut Allerhanda (prezes, moderator seminarium) oraz dr Jacek Sokołowski - Instytut Allerhanda

Na wstępie pragnę zaznaczyć, że nie jestem prawnikiem, więc nie będę się silił na merytoryczną ocenę debaty, zaś na to sympozjum poszedłem na sępa, jako szeregowy obywatel żywo zainteresowany aferą wokół zaanektowanego przez PiS Trybunału Konstytucyjnego, - i ze wstydem przyznaję także cichą nadzieją, że „zapewne będzie się działo”.

Jak wszedłem na obrosły mchem sławy dziedziniec Collegium Maius zoczyłem gromadkę, jak się okazało starannie wyselekcjonowanych seminarzystów zaproszonych na wspomnianą debatę naukową, kornie oczekujących aż zostaną wprowadzeni do prastarej Mekki wszech nauk. Kiedy w końcu zaczęto wpuszczać, na bramce skrupulatnie sprawdzano, kto zacz, ale wszedłem bez większego problemu, gdyż mam swoje sposoby, których jednak nie zdradzę, bo to moja tajemnica „śledczego blogera”.

Aula Jagiellońska może rzeczywiście powalić na kolana. To uświęcone w polskiej tradycji uniwersyteckiej miejsce, gdzie obecnie nadaje się tytuły doktora honoris causa, - muszę przyznać robi powalające wrażenie. U wejścia do Auli są stalle (ławy) dla szeregowego audytorium, naprzeciw znajdują się stalle członków Senatu, w środku zaś, na podwyższeniu jest bogato zdobiona złotem Katedra Jego eminencji Rektora i Prorektorów. Na ścianach zaś puszy się galeria ciasno upakowanych portretów królów polskich, biskupów krakowskich, - przemieszanych z galerią rektorów Jagiellońskiej Wszechnicy.

Jeszcze przed rozpoczęciem sympozjum przystąpił do pracy rój kamerzystów, których nota bene przez moment było więcej niż zebranych w Auli. A wszystko po to, by ludzie sobie nie myśleli, że na Uniwersytecie Jagiellońskim nic się nie dzieje. Z rozbawieniem patrzyłem, jak odpowiednio wytresowani operatorzy filmowali naukowych tuzów Wszechnicy Jagiellońskiej we wszystkich możliwych profesorskich pozach i profilach, - baczących jednak pilnie by w kadrze obowiązkowo się znalazły wiszące na ścianach portrety prastarych luminarzy nauk.

Jakbym miał jednym zdaniem określić atmosferę panującą wtedy w Auli Jagiellońskiej powiem, że przypominała jakieś dziejowe nabożeństwo żałobne. Bowiem wszyscy byli śmiertelnie poważni, skupieni, uduchowieni i próżno było szukać choćby odrobiny luzu, bądź śladu uśmiechu, - słowem emfatyczny majestat aż do granic bólu. I choć mamy już XXI wiek, wszyscy byli spięci i nadęci jeszcze bardziej niż Ci spoglądający na nich z portretów wiszących na ścianach. Tylko zapachu kadzidła brakowało. A wszystko w aurze wzajemnych ukłonów oraz mamrotanych półszeptem grzecznościowych komplementów.

I choć stalle dla uniwersyteckiej elity świeciły pustkami, młody narybek legalistyczny usadzono na dostawkach, żeby póki co znali swoje miejsce w szeregu. Czuło się średniowieczną ascezę i galicyjski porządek w myśl maksymy Franca Jozefa „ordnung muss sein”.

Po auli, z lękiem w oczach krzątali się młodzi pracownicy naukowi Wydziału Prawa i Administracji usadzający przybyłych na debatę gości na miejscach stosownych do rangi naukowej. Ci aspirujący do ewentualnej kariery „wolontariusze”, jak ich nazywał moderator prowadzący seminarium, jako żywo przypominali mi służących do mszy ministrantów, bo za każdym razem przemykając chyłkiem przed katedrą rektora, gdzie zasiedli dostojni paneliści, z nabożną atencją pochylali głowy, jakby chcieli przyklęknąć przed ołtarzem.

Oczekiwałem, że będzie burzliwa debata. Tymczasem byłem świadkiem krasomówczych popisów panów profesorów bacznie pilnujących by młodzi doktorzy, - broń Boże czegoś więcej niepoprawnego politycznie nie chlapnęli.

Panowie profesorowie przebijali się znajomością rzeczy szermując nazwiskami znanych europejskich konstytucjonalistów i oraz ich teorii prawnych. Ze swoistym podziwem patrzyłem, jak ci profesorowie dokonywali ekwilibrystycznych sztuczek oratorskich, by mówiąc jak najwięcej nic konkretnego nie powiedzieć nie dając żadnej odpowiedzi odnośnie meritum, jakim miała być odpowiedź na pytanie „Jaki Trybunał?”. Z zapartym tchem podziwiałem, jak kluczą i mataczą, byle tylko się jakiejkolwiek partii, asocjacji bądź społecznemu gremium nie narazić. Panowie profesorowie bacznie pilnowali, by młodzi doktorzy, a szczególnie na moje oko dobrze rokujący, acz na standardy jagiellońskie zbyt wyzwolony dr Jacek Sokołowski, któremu nieopacznie się wyrwało, że Trybunał Konstytucyjny utracił legitymizację - broń Boże nie chlapnęli czegoś niepoprawnego politycznie. Lecz mimo tego tchórzostwa, na ich twarzach malowało się poufałe przeświadczenie, ze to, co robią ma cokolwiek wspólnego z tematem debaty, - jak wyjść z pata związanego z działalnością Trybunału Konstytucyjnego. Słowem panowie profesorowie pokazali, że są arcymistrzami postaw monumentalnie zachowawczych w myśl zasady: „poprawność polityczna ponad wszystko”.

I prawdę mówiąc wymierna skuteczność rzeczonych konstytucjonalistów z tytułami profesora prawa kompletnie mnie rozczarowała, gdyż uważam, że ich gładkomówne dyskusje akademickie w żadnej mierze nie wskazały drogi wyjścia z legalistycznego zapętlenia, w jakim znalazł się spór konstytucyjny, - a dyskusja panelistów przypominała do złudzenia maszerowanie męża pani Dulskiej na Kopiec Kościuszki wokół stołu.

Po wygłoszeniu referatów dyskusji praktycznie nie było, a jedynym polemistą, który również nic konkretnego nie powiedział okazał się genetycznie przemądrzały prof. Fryderyk Zoll (młodszy) syn nieobecnego na seminarium Andrzeja i prawnuk Fryderyka Zolla (starszego), albo, jak kto woli najmłodsza latorośl profesorskiego klanu rodzinnego Zollów, którzy jak się wydawało byli profesorami już wtedy, gdy w szacowne progi Wszechnicy Jagiellońskiej wstępował Mikołaj Kopernik. I obym się mylił, ale jak mawiają górale cosik mi się widzi, że prof. Fryderyk Zoll (młodszy), - zabrał głos w dyskusji li tylko z tej przyczyny, by pokazać panelistom, „kto tu karty rozdaje”.

Reasumując, w kilkugodzinnym sympozjum żadnej konkretnej recepty na rozwiązanie konfliktu z pisowskim Trybunałem Konstytucyjnym nie podano, a jeśli już, to na wszelki wypadek, obwarowano wszystkie wypowiedzi szeregiem uwarunkowań, by komuś przypadkiem nie podpaść, - i na dobrą sprawę do rozwiązania przedmiotowego problemu „jaki Trybunał?” nie wniesiono nic, bądź prawie.

Po „debacie” zoczyłem, że jej uczestnicy przebierają się w togi i birety formując procesję z relikwiami patrona prawników św. Iwo Helory na szpicy, która miała przejść do Kolegiaty Akademickiej św. Anny.

To już sobie jednak odpuściłem, - bo nie przepadam za teatrami ulicznymi…, - koniec opowieści.

Od tamtego czasu minęło prawie 10 lat, a jak właśnie pokazuje życie w przypadku debaty nad decyzją PKW ws. pieniędzy dla PiS, pożytku z dyskusji profesorów prawa jest tyle samo, ile zawsze było, - patrz mataczenie prawne dwóch profesorów, którzy wstrzymali się od głosu w trakcie głosowanie PKW oraz zachowawczo bojaźliwa wypowiedź Rzecznika Praw Obywatelskich .

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)


echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (20)

Inne tematy w dziale Polityka