Motto: Sens blogowania upatruję między innymi w tym, że bloger może powiedzieć to, czego politykom powiedzieć nie wolno, bądź nie wypada (Krzysztof Pasierbiewicz, Echo24)
A teraz do rzeczy.
Wczoraj widziałem w telewizji, jak w czasie konwencji wyborczej Donald Trump, czerwony jak gulgoczący indor, strojąc żenująco głupie miny wrzeszczał, że Kamala Harris otworzyła puszkę z…, tu następuje znacząca pauza, po czym Trump mimicznie przedrzeźniał Kamalę Harris pochylającą się nad tą puszką i wąchającą jej zawartość, -i kręcąc nosem wrzeszczał w wybałuszonymi gałami w kierunku widowni: Co tak śmierdzi??? O! Fuj! Jaki brzydki zapach!
Zaś oglądająca to odstręczająco obsceniczne przedstawienie Trumpa prawicowa, amerykańska hołota, z nabrzmiałymi z nienawiści żyłami na skroniach wyła z zachwytu, jak stado jakichś żądnych krwi zdziczałych bestii.
Wczoraj wieczorem mówił na ten temat zawsze wyjątkowo szarmancki i kulturalny red. Kraśko, przepraszając telewidzów, że po prostu musiał napomknąć, iż amerykańskie kampanie prezydenckie w USA zawsze były ostre, ale tak wulgarnego prostactwa jakie zademonstrował tym razem Donald Trump nie było dotąd w historii Stanów Zjednoczonych.
Proszę Państwa! To zbezczeszczenie pretendującej do urzędu prezydenta USA kobiety przez Donalda Trumpa było czymś jeszcze okropniejszym niż atak prawicowych amerykańskich Hunów na Kapitol.
Nie wiem jak Państwo, ale jeśli Donald Trump wygra wybory, to ja za takiego sojusznika uprzejmie dziękuję, bo nawet Putin się tak, jak Trump, publicznie nie zachowuje.
Zaś o tym, komu w Polsce się takie zachowanie Donalda Trumpa bardzo podoba nawet nie wspomnę, - bo się zwyczajnie po ludzku za tych ludzi wstydzę.
Reasumując powiem, że dawnej Ameryki już nie ma. Powiem więcej. Ona już nigdy nie powróci.
Skąd to wszystko wiem? Bo w latach 1967 - 1970 mieszkałem w USA.
Już wtedy z Ameryki wyjechałem, a po prawdzie uciekłem bez żalu, bo kaleczyła moją europejską wrażliwość tamtym ludziom kompletnie nieznaną. Wyjechałem zaraz po tym, jak mój polski kumpel dostał swój wymarzony pobyt stały w USA, po czym wcielono go do wojska i wysłano na front do Wietnamu, skąd wrócił po dwóch tygodniach w metalowej trumnie, z małą dziurką po kuli w okolicy skroni.
Odpływałem z USA transatlantykiem MS BATORY. Za moimi plecami, coraz ciszej z każdą milą morską, John Lennon wykrzykiwał: ALL WE ARE SAYING IS GIVE PEACE A CHANCE! - proszę posłuchać w wolnej chwili:
https://www.youtube.com/watch?v=C3_0GqPvr4U
Natomiast dzisiejsza Ameryka mnie po prostu przeraża. Podzielona, skłócona, rozbita, - w której chamstwo urosło do rangi cnoty.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
UWAGA!
Komentarze hejterskie zawierające treści noszące znamiona insynuacji i pomówień, a także komentarze niedorzeczne, - będę kasował bez podania przyczyn. Zaś namolnych komentatorów przeszkadzających w merytorycznej dyskusji poważnych komentatorów, - będę blokował na 24 godziny.
Inne tematy w dziale Polityka