echo24 echo24
166
BLOG

Polaków zwaśnił Kaczyński, a Macierewicz był tylko podwykonawcą tego zdradzieckiego planu

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 12
Prawda jest najważniejsza!

W dniu dzisiejszym ujawniono porażający raport MON o podkomisji smoleńskiej, - czytaj: https://tvn24.pl/polska/podkomisja-smolenska-antoniego-macierewicza-mon-przedstawia-raport-relacja-na-zywo-24-pazdziernika-st8149128 . W efekcie, skierowano do prokuratury 41 zawiadomień o popełnieniu przestępstwa.

Podsumowując ten raport, wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz powiedział:

Prawdziwym celem działania podkomisji, po analizie tego raportu, tak to oceniam, było potwierdzenie tylko jednej hipotezy o wybuchu i odrzucanie wszystkich innych argumentów, ekspertyz, które tej hipotezy nie potwierdzały. Czyli ten cel był ściśle określony od początku, nie wyjaśnienie katastrofy, tylko potwierdzenie swojej hipotezy.

Celem strategicznym było w tym ujęciu merytorycznym potwierdzenie wybuchu, a w celu politycznym dalsze budowanie podziału społecznego i niszczenie wspólnoty narodowej, sianie kłamstwa i nieprawdy. To Antoni Macierewicz, bo on jest tutaj odpowiedzialny od samego początku do końca, przewodził, zanim jeszcze powstała podkomisja, a podkomisja miała służyć osiągnięciu tego celu…”.

Mój komentarz:

Z opinią Władysława Kosiniaka-Kamysza zgadzam się tylko połowicznie, gdyż jak napisałem tytule notki, Polaków z premedytacją zwaśnił Jarosław Kaczyński na miesięcznicach smoleńskich, zaś Antoni Macierewicz wraz ze swoją podkomisją był tylko podwykonawcą tego antypolskiego planu. 

Słowem, tchórzliwy cwaniaczek obciążył swoją winą niepoczytalnego (?) ignoranta.  

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Post Scriptum

Kiedy Jarosław Kaczyński otrząsnął się z żałoby, rozpoczął zajadłą walkę o odbicie władzy z rąk partii Donalda Tuska, a jedną z form tej walki stały się miesięcznice smoleńskie. Zrazu myślałem, że intencją tych żałobnych marszów jest rzeczywiście czarna rozpacz Jarosława Kaczyńskiego po śmierci brata i pozostałych ofiar katastrofy smoleńskiej. Ale z każdą kolejną miesięcznicą przekonywałem się, iż rzeczywistym powodem odbywania tych kirowych uroczystości jest cynicznie perfidna gra Jarosława Kaczyńskiego na uczuciach jego elektoratu nazywanego potocznie „ludem pisowskim”. Wtedy po raz pierwszy przejrzałem Jarosława Kaczyńskiego, gdyż zrozumiałem, że ten człowiek pod pozorem walki o sprawiedliwą i praworządną Polskę z premedytacją podszczuwa swych orędowników przeciwko Polakom sympatyzującym z partią Donalda Tuska. Zrozumiałem, że Jarosławowi Kaczyńskiemu nie o Polskę idzie, lecz o osobiste rozrachunki z Donaldem Tuskiem, który jego zdaniem zabił mu brata, co jak wszyscy pamiętamy wykrzyczał w Sejmie, gdy bez żadnego trybu wskoczył na mównicę.

To w czasie smoleńskich miesięcznic powstała „religia pisowska” oparta na wymyślonej przez Jarosława Kaczyńskiego dialektyce bólu i rozkoszy. I trzeba przyznać, że bezsprzecznie utalentowany reżyser miesięcznic smoleńskich „szaman” Jarosław Kaczyński, grając na instrumencie wspomnianej wyżej dialektyki potrafił tak kuglować emocjami „ludu pisowskiego”, by jego kilkuletnie biczowanie z czasem przestało być dla niego narzędziem tortury przechodząc stopniowo w stan swoiście masochistycznej ekstazy. I udało mu się, bo to wtedy zrodziła się trwająca do dnia dzisiejszego irracjonalnie ślepa wiara „ludu pisowskiego” w mit, że wszystko, co robi Jarosław Kaczyński jest dobre dla Polski, - wyartykułowany pamiętnym hasłem: „Ja-ro-sław! Pol-skę zbaw!”.

Jarosław Kaczyński, co miesiąc, przez kilkanaście lat jak mantrę powtarzał, że już niedługo nastąpi czas podsumowania tego wszystkiego, co uczestnicy miesięcznic smoleńskich uczynili dla sprawy, dla prawdy, dla Polski, dla jej siły i godności. Tak. Tak. Przez kilkanaście lat Jarosław Kaczyński mamił uczestników miesięcznic smoleńskich, że jest przekonany, iż dojdą do celu i miesięcznice nie będą potrzebne. Każdorazowo także mówił, że chwała tym, którzy walczyli o prawdę na czele z Antonim Macierewiczem.  

I jeszcze jedna ważna uwaga. O wszystkich draństwach jakich się dopuściła podkomisja Macierewicza musiał wiedzieć były minister obrony narodowej Mariusz Błaszczak.

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka