Moją napisaną przedwczoraj notkę zatytułowaną „Strategia spalonej ziemi ”, - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/1404615,strategia-spalonej-ziemi zakończyłem słowami, cytuję:
„Dlatego, celem obrony naszej demokracji oraz ocalenia Polski przed autorytaryzmem, tym razem należy bezwzględnie i konsekwentnie rozliczyć wyzutych z moralno-etycznych zasad obłudnych i działających na zasadzie: „Jak cię złapią za rękę mów, że to nie twoja ręka” łobuzów partii dowodzonej przez obłąkanego żądzą władzy despoty o zacięciu dyktatorskim, - zanim już będzie na wszystko za późno…”, koniec cytatu.
Pisząc te słowa zastanawiałem się, czy nie pojechałem zbyt ostro po bandzie.
I jak na moje życzenie, - dzisiejszy FAKT, w artykule autorstwa Kamila Jaworskiego zatytułowanym „Kaczyński powiedział, co zrobi gdy wróci do władzy. Kwaśniewski: zapowiedź zamachu stanu ”, - vide: https://www.fakt.pl/polityka/kwasniewski-o-slowach-kaczynskiego-to-zapowiedz-zamachu-stanu/w6e7edj informuje, cytuję:
„Szerokim echem odbił się ostatni wywiad z Jarosławem Kaczyńskim dla tygodnika "Sieci". Prezes PiS objaśniał tam swoją wizję naprawy chaosu prawnego w Polsce. Stwierdził m.in. że "konstytucja uchwalona w 1997 r. upadła", że "potrzebny jest nowy akt zasadniczy, być może zastępczy, uchwalony w oczekiwaniu na większość dwóch trzecich". — To jest zapowiedź zamachu stanu — komentuje w rozmowie z "Faktem" Aleksander Kwaśniewski..."
Słowem prezydent Aleksander Kwaśniewaski potwierdził moją tezę, że Jarosław Kaczyński to potencjalny dyktator, który może się porwać na przeprowadzenie w Polsce zamachu stanu.
Lecz, co tam ja, pyłek marny.
Ale te słowa w ustach Aleksandra Kwaśniewskiego to już naprawdę nie przelewki!
Dlaczego?
Bo, czy się to komuś podoba, czy nie, to Aleksander Kwaśniewski właśnie jest przez wielu Polaków uznawany, za zasługującego na miano męża stanu, najbardziej rozważnego, opanowanego, dojrzałego i doświadczonego prezydenta posierpniowej Polski, który sobie zaskarbił autorytet w Polsce i na Świecie, - vide: https://dorzeczy.pl/opinie/559890/sondaz-kto-byl-najlepszym-prezydentem-polski-polacy-wskazali.html .
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Najtrafniejszy komentarz:
@skamander [11 października 2024, 14:07]
Ludzie zgrupowani wokół pana Kaczyńskiego to jawni hipokryci. Mówią jedno, a robią co innego – i to w sytuacjach, które nie mogą zostać obronione. Przykładem są te wszystkie przekręty, które każdego dnia pojawiają się w mediach. Kim zatem jest hipokryta?
Hipokryta to osoba, która głosi jedno, a robi coś zupełnie innego. Przedstawia się jako moralna, uczciwa lub idealna, ale jej czyny nie są zgodne z deklaracjami. Hipokryta ukrywa swoje prawdziwe intencje lub działania, udając, że postępuje zgodnie z wysokimi standardami etycznymi, podczas gdy w rzeczywistości ich nie przestrzega. Motywacją hipokryty jest często chęć zachowania dobrego wizerunku w oczach innych. Może to wynikać z potrzeby akceptacji, władzy lub korzyści społecznych.
Przykład: osoba, która publicznie potępia kłamstwo, a sama regularnie kłamie, starając się to ukryć przed innymi.
Pan Kaczyński i jego akolici już nawet nie ukrywają swoich manipulacji i kłamstw. Kłamią w żywe oczy bez żadnego wstydu, mimo że wiedzą, iż społeczeństwo w dużej części to dostrzega i brzydzi się takim zachowaniem polityków.
Jednak hipokryzja to nie jedyna cecha charakteryzująca rządy poprzedniej władzy. Dążyli oni do autorytaryzmu na wzór rządów Orbana na Węgrzech. W pierwszej kolejności, po zdobyciu władzy w 2015 roku, zaczęli podporządkowywać sobie najważniejsze bezpieczniki polskiej demokracji. Siłą przejęli Trybunał Konstytucyjny, umieszczając trzech nominowanych przez siebie sędziów na miejsca już zajęte. Do tego celu nie ogłoszono wyroku Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie, co było wyraźnym naruszeniem zasad konstytucyjnych w Polsce. W tym uczestniczył również pan Prezydent. Tak rozpoczęło się przejmowanie innych organów państwa.
Zmieniono ustawą kadencyjność pierwszego prezesa Sądu Najwyższego oraz sędziów SN, choć było to wyraźnie określone w Konstytucji RP. Odwołano również wszystkich członków Krajowej Rady Sądownictwa, mimo że Konstytucja mówi o kadencyjności poszczególnych członków tego organu. W ten sposób rozpoczął się marsz w kierunku "demokratury", a nie demokracji. Można rzec, że był to pierwszy krok w stronę rządów autorytarnych w Polsce, przypominających czasy międzywojnia i rządy pułkowników.
Najlepszym dowodem tego jest projekt nowej konstytucji, opublikowany na stronach PiS-u w latach 2005-2007, który szybko usunięto podczas kampanii wyborczej w 2015 roku. Widocznie pan Kaczyński obawiał się, że ten projekt stanie się elementem kampanii ówczesnej władzy. Jednak idea ta powróciła po dojściu PiS-u i Solidarnej Polski do władzy. Chęć przejęcia całkowitej kontroli nad społeczeństwem przeważyła nad zasadami prawnymi obowiązującymi w Polsce, i tak często wychwalane przez Nowogrodzką "patriotyzm" i "uczciwość" w odniesieniu do polskiego społeczeństwa przestały mieć znaczenie. Uważali, że rządy dyktatorskie uwolnią ich od odpowiedzialności za przekręty, gdyż raz zdobytej władzy nigdy nie oddadzą. Byli jednak zbyt słabi, a ogromny opór Polek i Polaków w dniu 15 października 2023 roku pozbawił ich władzy.
Mimo to poprzednia władza stara się za wszelką cenę nie dopuścić do rozliczeń – i teraz również to robi. Zabetonowano stanowisko Prokuratora Krajowego, łącząc jego powołanie i odwołanie z podpisem Prezydenta RP. A przecież wiadomo, że to Prokurator Krajowy ma czuwać nad śledztwami prokuratury. To działanie jest konsekwencją nieuchwalonej ustawy abolicyjnej w stosunku do osób, które popełniły przestępstwa podczas pandemii. Chodziło głównie o obronę premiera Morawieckiego w związku z wyborami kopertowymi. Gdy nie udało się uchwalić ustawy, wprowadzono bliskiego współpracownika ministra Ziobry, aby pilnował śledztw za rządów nowej władzy. Każdy rozsądny człowiek zapyta, jak Prokurator Generalny ma wykonywać swoje obowiązki, skoro nie może decydować o tym, kto będzie jego zastępcą?
Obecnie widzimy, jak osoby związane z poprzednią władzą, podejrzewane o wielomilionowe nadużycia, uciekają z Polski jak pospolici przestępcy. A pan Kaczyński nadal broni tych ludzi, wspólnie z panem Prezydentem. Wstyd.
UWAGA!
Komentarze hejterskie zawierające treści noszące znamiona insynuacji i pomówień, a także komentarze niedorzeczne, - będę kasował bez podania przyczyn.
Inne tematy w dziale Polityka