echo24 echo24
231
BLOG

Dlaczego ujędrniłem język felietonów o treściach politycznych?

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 15
Najwyższy czas spojrzeć prawdzie w oczy!

Od jakiegoś czasu Czytelnicy mojego blogu na Salonie24 oraz na FaceBooku wytykają mi, że moje opisy Krakowa oraz wspomnienia związane z tym Królewskim Miastem piszę kunsztownym językiem, podczas gdy w notkach o treściach związanych z polską polityką używam dosadnego, a czasem wręcz niewybrednego języka, - co nie przystoi nauczycielowi akademickiemu.

I przyznaję ze wstydem, że faktycznie notki beletrystyczne staram się pisać językiem literackim, natomiast pisząc publicystyczne notki o polskiej polityce i polskich politykach, - posługuję się językiem jędrnym, a czasem wręcz ulicznym.

Pragnę wszakże teraz uzasadnić dlaczego tak robię.

Otóż proszę Państwa, chyba nikt już nie zaprzeczy, że dzisiejsza Polska znajduje się w stanie nieformalnej „wojny domowej” między walczącymi o odbicie władzy orędownikami Jarosława Kaczyńskiego, a walczącymi o utrzymanie władzy sympatykami Donalda Tuska, która to wojna przybiera z każdym dniem coraz ostrzejszej formy. A teraz, jak wody powodziowe opadną ta wojna przemieni się w istny Sajgon, bo już teraz politycy partii rządzącej i opozycji uprawiają słowną wolną amerykankę. Tak. Tak. Okazuje się, że nawet tak straszny kataklizm stanowi pożywkę do politycznej wojny, w której rząd i opozycja przerzucają się odpowiedzialnością za straszliwe skutki żywiołu.

Tu, żeby było sprawiedliwie powiem, że w tej wojence politycy PiS stosują po stokroć bardziej prostacką narrację, niż politycy Koalicji Obywatelskiej. To samo można o szefach walczących ze sobą partii, ale to, co wygaduje Jarosław Kaczyński przekracza wszelkie granice przyzwoitości i zdrowego rozsądku.

Dlatego też, komentując tę zaostrzającą się „wojnę”, a zarazem chcąc dotrzeć jak najszerszego grona czytelników, - muszę przemawiać takim językiem, jaki zrozumieją wszyscy Polacy, a nie tylko elity. Do ludzi prostych, trzeba przemawiać w języku, który oni preferują. 

Tak. Tak. W dzisiejszej Polsce toczy się „wojna domowa”, a w czasie wojny, zarówno walczący, jak komentujący przemawiają wojennym językiem, który jest daleki od literackich opisów.

I powiedzmy sobie otwarcie, że w posierpniowej Polsce zdeptano polityczny obyczaj i tradycje polskiego parlamentaryzmu, a także dziennikarstwa. Nie ma już poczucia przyzwoitości. Zaczyna panować prawo dżungli. Wyzbyto się poczucia wstydu. Cham chama chamem pogania. Kto silniejszy, ten lepszy. Wszystkie chwyty dozwolone.

Oczywiście ponownie zaznaczam, że w tych niecnych praktykach PiS stokrotnie przebija Koalicję obywatelską.

Mam tedy nadzieję, że przekonałem Państwa dlaczego ujędrniłem język felietonów o tematyce politycznej.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)


echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (15)

Inne tematy w dziale Polityka