echo24 echo24
202
BLOG

W Dniu Ojca, chciałbym coś Państwu opowiedzieć

echo24 echo24 Społeczeństwo Obserwuj notkę 13
DZIEŃ OJCA

Gdy kończyłem piąty krzyżyk, niespodziewanie przyszła na świat moja ukochana jedynaczka, a moje życie dopiero wtedy nabrało prawdziwego sensu. Zrozumiałem bowiem, czym byłoby moje życie, gdybym tego dziecka nie miał. Że to, co do tej pory zdawało mi się tak ważne: praca, kariera, pozycja, pieniądze… wobec niespodziewanego ojcostwa stało się „śmiechu warte”.

Więc chyba się nie dziwicie, iż oszalałem ze szczęścia, a moja córeczka stała się sensem mojego nowego życia.

Niestety radość nie trwała długo, gdyż moje dziecko poważnie zachorowało i moje życie stało się znienacka piekłem. Przez dwa i pół roku żyłem obok życia.

Aż latem 1995, pojechałem ze studentami w Pieniny na geologiczne zajęcia terenowe. Jednym z punktów tej praktyki było opisywanie skał fliszowych, które się odsłaniają na stoku stromego wzgórza Baszta u wrót Tylmanowej, jednej z najdłuższych wsi w Polsce ciągnącej się wzdłuż doliny rzeczki Ochotnicy oddzielającej gorczańskie pasmo Lubania od Beskidu Sądeckiego.

Po wstępnym wykładzie studenci zajęli się pracą, a ja uciekłem do lasu ze swoim nieszczęściem. Szedłem przed siebie bez celu, aż natknąłem się na ścieżkę, którą nie wiedzieć czemu zacząłem się wspinać w górę leśnego zbocza. Wiedziałem, że powinienem wracać do studentów, ale coś ciągnęło mnie wyżej i wyżej. Aż doszedłem do usypanego z otoczaków Dunajca kurhanu, który okazał się zbudowaną przez górali stacją zarośniętej chaszczami leśnej Drogi Krzyżowej. Zafascynowany niezwykłym odkryciem wspinałem się do następnych stacji, by u szczytu wzgórza wyjść na otwartą polanę, skąd się rozpościerał przepiękny widok na mały przełom Dunajca.

Boże jak tu pięknie! – pomyślałem.

I wtedy spostrzegłem, iż stoję u stóp kamiennego ołtarza, ponad którym wznosi się ku chmurom strzelisty krzyż. Było cicho i bezludnie, a mnie ogarnęło poczucie, jakbym był na czubku Ziemi sam na sam z Panem Bogiem.

Gdy podszedłem bliżej góralskiego ołtarza spostrzegłem, że na nim leży kilka krzyżyków zrobionych z patyczków przewiązanych źdźbłami trawy. Niektóre były już zbutwiałe i musiały tam od dawna leżeć.

Ktoś tu je położył zapewne w jakiejś intencji – pomyślałem i zacząłem się rozglądać za patyczkiem i źdźbłem trawy. A gdy już związałem skrzyżowane gałązki, w skalnej szczelinie ofiarowałem swój krzyżyk z najgorętszą w moim życiu prośbą.

Nie wiedziałem wtedy jeszcze, że tym samym szlakiem chadzał Karol Wojtyła.

Po kilku dniach zadzwonił lekarz z wiadomością, że sprowadził z Francji lek, który może pomóc mojej córce. Medyk dobrze trafił i moje oczko w głowie wróciło do zdrowia, a następnego lata pojechaliśmy z córką do Tylmanowej ofiarować na góralskim ołtarzu drugi krzyżyk.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

Post Scriptum

Ta prowadząca na szczyt wzgórza „Baszta” leśna Droga Krzyżowa nazywana „Kalwarią Tylmanowską” jest jednym z przystanków Gorczańskiego Szlaku Papieskiego biegnącego ścieżkami, które przed laty przemierzał św. Jan Paweł II, który ze wzruszeniem wspominał tę trasę w Starym Sączu, - vide:

https://www.youtube.com/watch?v=6-BzRsMMqfM 

Najtrafniejszy komentarz:

@skamander [25 czerwca 2024, 00:04] 

Panie Krzysztofie, MAMA, TATA, to piękne wyrazy, które znaczą coś pięknego, znaczą MIŁOŚĆ, ale nie zawsze i nie w każdej rodzinie. Pięknie opisał Pan swoje ojcowskie uczucia i miłość do córki, która na dodatek ciężko zachorowała. Na początku z Pana strony bezsilność i rozpacz, by następnie piąć się pod górę, by wyrazić swój żal i jednocześnie czekał Pan na cud, który… nastąpił. Przynajmniej Pan to tak odczuł. Czyli piękne zakończenie ojcowskiej miłości i wszyscy powinni się cieszyć, ale nie wszyscy są z tego zadowoleni, bo przecież Pan dla pewnego grona ludzi jest tym, którego żadne szczęście doświadczyć nie może. Tymi ludźmi są popierający PiS komentatorzy na Pana blogu. Dla nich Pana radość jest dla nich tragedią. Do tego stopnia wyhodowana nienawiść, że jakiekolwiek pozytywne uczucia są dla nich zupełnie obce. I tacy ludzie rządzili Polską i nadal o tym marzą, by znowu rządzić. I oni też liczą na cud. Ale wierzę, że ZŁO musi przegrać i dlatego żadnego cudu nie będzie, i na to liczę.

I moja odpowiedź na ten komentarz:

Tym razem się wyjątkowo nie odezwali, bo się bali, że ludzie się zorientują, - jacy z nich Polacy i katolicy.

UWAGA!

Uprzejmie proszę Gości mojego blogu o trzymanie się przekazu notek i niesprowadzanie dyskusji na tematy oboczne. Zastrzegam sobie także prawo do okresowego blokowania autorów komentarzy hejterskich, obelżywych, insynuacyjnych, pomawiających i niedorzecznych. Informuję również, że pretensjonalnie infantylne komentarze autorstwa mściwych miłośników partii Jarosława Kaczyńskiego usiłujących się na mnie odegrać za krytykę PiS, - będę konsekwentnie usuwał, bez podania przyczyn.

Zobacz galerię zdjęć:

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo