Ze wzruszeniem oglądałem, jak w dniu dzisiejszym, prezydent Andrzej Duda dokonał zaprzysiężenia nowego rządu premiera Donalda Tuska, - w znakomitej większości złożonego z ludzi młodych, pośród których nie ma ani jednego jajogłowego tetryka. Wzruszyłem się, bo od zawsze pisałem, że Polskę należy powierzyć młodemu pokoleniu, które sobie urządzi Polskę po swojemu, za co mnie onegdaj na swoim blogu wyśmiewał, ówczesny poseł Terlecki, - vide: https://www.salon24.pl/u/ryszardterlecki/461368,polityczni-wizjonerzy-i-jesienna-goraczka .
I po prawdzie nie wiem, z czego bardziej się w tym ważnym dniu cieszę? Z powstania młodzieńczego rządu Donalda Tuska? Czy z upadku przez osiem lat zarządzającego Polską, przez grzeczność powiem trącącego myszką zmurszałego konwentu seniorów w osobach: Kaczyński, Terlecki, Kuchciński, Lipiński, Macierewicz et consortes.
Stali czytelnicy mojego blogu wiedzą, że jako niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa, w czasie poprzednich rządów Platformy Obywatelskiej (2007 – 2015), napisałem wiele notek krytycznych wobec ówczesnej Platformy Obywatelskiej i ówczesnego premiera Donalda Tuska, której to krytyki nie tylko się nie wypieram, lecz nadal ją uważam za słuszną i czynioną ku naprawie Rzeczpospolitej. Zresztą, słuszność tej mojej krytyki potwierdził ówczesny minister Bartłomiej Sienkiewicz wypowiadając słynne słowa, że Polska pod rządami ówczesnej Platformy Obywatelskiej stała się państwem teoretycznym. Ja zaś do tego stwierdzenia ministra Sienkiewicza dodam jeszcze, że to nie PiS wygrał wybory 2015, lecz PiS-owi te wybory wygrała Platforma Obywatelska, która się tak rozbrykała, że przekorni Polacy zagłosowali na Prawo i Sprawiedliwość, które wygrało wybory z przewagą sejmową.
Krytykując ówczesną partię Donalda Tuska siłą rzeczy sprzyjałem PiS-owi, czego również się nie wypieram.
Jednakże, kiedy się zorientowałem, że partia Jarosława Kaczyńskiego twarzą swej anty-konstytucyjnej reformy sądowniczej zrobiła pezetpeerowskiego prokuratora Stanisława Piotrowicza, który jako przewodniczący sejmowej Komisji Sprawiedliwości i Praw człowieka zasłynął ze skandalicznego procedowania słynnych nocnych posiedzeń rzeczonej komisji obradującej w sprawach związanych z wydarzeniami związanymi z kryzysem wokół Trybunału Konstytucyjnego oraz projektów pięciu uchwał o stwierdzeniu „braku mocy prawnej” uchwał w sprawie wyboru sędziów TK przez Sejm VII kadencji zrozumiałem, - że Jarosław Kaczyński, na chama i po trupach zmierza w kierunku uczynienia z Polski anty-unijnego państwa autorytarnego.
To wtedy, w notce zatytułowanej „Przepraszam Radę Wydziału Prawa i Administracji Uniwersytetu Jagiellońskiego ”, - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/963899,przepraszam-rade-wydzialu-prawa-i-administracji-uniwersytetu-jagiellonskiego , przeprosiłem publicznie za moje notki sprzyjające polityce partii Jarosława Kaczyńskiego i rozpocząłem konsekwentną i nieustępliwą krytykę PiS, a najlepszym świadectwem, że była to krytyka słuszna jest odebranie władzy partii Jarosława Kaczyńskiego przez suwerena, który przy nienotowanej dotąd w historii frekwencji wyborczej, głosując do trzeciej w nocy, odebrał PiS-owi władzę, którą przejęła „Koalicja 15 października” pod przewodnictwem premiera Tuska.
W tym miejscu Pragnę Państwu jednak przypomnieć, co pisałem w notce zatytułowanej: „Czemu wciąż musi trwać wojna między PiS-em i Platformą ”, - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/890711,czemu-wciaz-musi-trwac-wojna-miedzy-pis-em-i-platforma , - cytuję:
„Od dłuższego czasu zastanawiałem się, dlaczego przez tyle lat na polskiej scenie politycznej nie wykształtowała się żadna nowa jakość polityczna, która położyłaby kres bratobójczej wojnie polsko polskiej między partiami Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska?
I niestety dochodzę do wniosku, iż jest to pokłosie genialnej w swej prostocie komunistycznej sztuczki socjotechnicznej polegającej na okresowo przemiennym utwierdzaniu raz orędowników (PiS), raz miłośników (PO) w poczuciu awansu społecznego, - a co za tym idzie umacnianiu ich w przeświadczeniu, że przynależą do narodowej elity, która jest lepsza od gorszej reszty społeczeństwa. Ten chytry trick polegał na tym, że jak się garbatemu powie, iż się prosto trzyma, - to on w tę oczywistą nieprawdę bezkrytycznie uwierzy.
Bo gdy patrzę, co wciskają do głowy zagorzałym miłośnikom Platformy Obywatelskiej w antypisowskiej telewizji TVN24, ale także, gdy widzę, jakie bzdety z dziecinną łatwością przekazuje „ludowi pisowskiemu” telewizja TVP Info, - odnoszę nieodparte wrażenie, iż mieszkam w kraju, gdzie media należące raz do jednych raz do drugich, zamieniły Polskę w jeden wielki dom wariatów, a moja ojczyzna weszła już w ostatnie stadium paranoidalnej schizofrenii zrodzonej z maniakalnej nienawiści platformersów do pisowców, - i odwrotnie.
Powiem więcej. PiS i Platforma po prostu muszą ze sobą nieustannie wojować, gdyż ostateczna wygrana jednej z tych partii byłaby jednoznaczna z jej śmiercią polityczną, - gdyż ci definitywni zwycięzcy nie mieliby, na kogo winy zwalać i mamić ludzi, jacy źli są ci drudzy, którzy w każdej chwili mogą powrócić do władzy, - a jeszcze do tego na polską scenę polityczną mogłaby się nie daj Boże wedrzeć jakaś nowa jakość polityczna. Więc dla zmyły, żeby obywatele myśleli, iż jest praworządnie i sprawiedliwie, obie te „wojujące ze sobą” partiokracje od czasu do czasu spektakularnie wymieniają się władzą w systemie wahadłowym. Po każdej takiej zmianie warty, ciemny lud przez jakiś czas żyje w złudnym przeświadczeniu, że teraz już na zawsze będzie dobrze i uczciwie, a winni dostaną za swoje. A, gdy po jakimś czasie okazuje się, iż znowu jest jak było, zaś żadnemu przestępcy włos nie spadł z głowy, - następuje kolejna zmiana warty…”, - koniec cytatu.
A teraz wróćmy do aktualnej sytuacji na polskiej scenie politycznej.
Ktoś może teraz powiedzieć, że Tusk znów jest premierem, więc wojna między PiS-em i Platformą trwa nadal, a zarówno Kaczyńskiemu, jak Tuskowi nie tyle na budowaniu „lepszej Polski” zależy, co na wynikającym z ich kompleksów, ambicjonalnych przerostów i osobistych animozji, - pragnieniu pokazania, który z nich jest lepszy. I po prawdzie nie można wykluczyć takiej możliwości.
Na szczęście, moje marzenia się spełniły, gdyż tak jak przed dwoma laty przewidziałem, - o czym napisałem w notce zatytułowanej „Jako bloger wyrzucony z „Naszych Blogów” Niezależnej pl. oraz ukryty na Salonie24 świętuję dziś blogerski sukces ”, - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/1339854,jako-bloger-wyrzucony-z-naszych-blogow-oraz-ukryty-na-s24-swietuje-dzis-blogerski-sukces , - na polskiej scenie politycznej pojawiła się w końcu nowa jakość polityczna, jaką stała się „Trzecia droga” zrodzona z połączenie partii Szymona Hołowni i Władysława Kosiniaka-Kamysza, - która z kolei połączyła się „Koalicją Obywatelską” tworząc finalnie zwycięską „Koalicję 15 października” z Donaldem Tuskiem jako premierem.
Mając na uwadze przełomowe jakościowo nowatorstwo polityczne „Koalicji 15 października”, której fason i sznyt nadali: kilkunastokaratowy brylant nowej fali polskiego parlamentaryzmu Szymon Hołownia oraz nieustraszony „tygrysek” Władysław Kosiniak-Kamysz, --- jako niezależny bloger daję tej nowej władzy i otrzaskanemu w Unii Europejskiej premierowi Tuskowi całkowity kredyt zaufania.
Lecz, choć w przeciwieństwie do przypominającego wczesne zaranie jurajskiej epoki dinozaurów, anachronicznego i politycznie zmurszałego tandemu Kaczyński – Terlecki, - patrz zdjęcie tytułowe, - Donald Tusk stał się politykiem europejskiej, a nawet światowej ekstraklasy, - to jednak wciąż mam w pamięci, iż pan Donald ma naturę politycznego drapieżnika.
I dlatego, na wszelki wypadek zapowiadam, że gdyby Donaldowi Tuskowi nie daj Boże przyszedł apetyt na zdominowanie „Koalicji 15 października” przez Platformę Obywatelską, - będę takie zapędy krytykował jeszcze bardziej zawzięcie, niż to czyniłem wobec polityki Jarosława Kaczyńskiego.
Pełen wiary, że totalnie skompromitowany PiS, który nałogowo łamał Konstytucję demolując kluczowo ważne dla państwa instytucje i urzędy, a także zdemoralizował blisko połowę naszego społeczeństwa rozdawnictwem pieniędzy, już nigdy nie powróci do władzy, - życzę „Koalicji 15 października” wszystkiego, co najlepsze na, co najmniej dwie kadencje!
„Szczęśliwej Polski już czas! ”
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
UWAGA!
Uprzejmie proszę Gości mojego blogu o poważne komentarze szanujące doniosłość chwili.
Celem utrzymania higieny dyskusji, zastrzegam sobie także prawo do okresowego blokowania autorów komentarzy hejterskich, a także usuwania komentarzy obelżywych bądź niedorzecznych, - bez podania przyczyn.
Inne tematy w dziale Polityka