Oprawa muzyczna: https://www.youtube.com/watch?v=K-J4BVOW0CY
Zbliża się północ z soboty na niedzielę trzeciego grudnia 2023.
Od wczoraj w Krakowie dniem i nocą pada śnieg, a Galicyjskie Królewskie Miasto śpi smacznie pod białą puchową kołderką. Jak małe dziecko, beztroskie, rumiane i bezpieczne.
Wszedłem na chwilę w Internet, gdzie zamieszczono tysiące, jeśli nie więcej zdjęć przykrytego śnieżnym puchem mego ukochanego miasta.
Wszystkie jednakowo piękne i najdroższe ich Autorom.
Lecz tylko maestro Henryk Hermanowicz potrafił jednym naciśnięciem cyngla migawki aparatu fotograficznego uchwycić i zapisać na czarno-białej celuloidowej kliszy monumentalnie znakomite i nigdy nieprzemijające piękno zasypanego śniegiem miasta, gdzie na Wieży Zygmuntowskiej bije serce Polski.
Spójrzcie Państwo proszę na zdjęcie wykonane przez pana Henryka, którym zilustrowałem notkę, - przedstawiające wiślane zakole u podnóża Wawelskiego Zamku.
Widać na nim bulwary jeszcze nie skutej lodem płynącej leniwie Wisły, która jak pisał Rymkiewicz: „owszem, gdzieś płynie, lecz powoli, niechętnie, a jej meandryczny nurt wciąż tworzy jakieś zatoki, rozlewiska, martwe wody - i nie może popłynąć do przodu, nie może, wśród rozlewisk, znaleźć swojej drogi, doliny, którą popłynie w przyszłość…”.
Tylko poeta mógł ten pejzaż tak pięknie opisać, i tylko pierwszy mistrz wśród mistrzów fotograficznej migawki potrafił pstryknąć w stosownym momencie ów nieśmiertelny, - zimowy krakowski pejzaż.
Bo przecież zdjęcie, którym zilustrowałem notkę wykonane przez pana Hermanowicza w latach 70. ubiegłego wieku, jak żadne inne oddaje majestat błogosławionej ciszy przysypanego śniegiem Królewskiego Miasta, - niczym się nie różniący od tego, jak cichy pod śniegową pierzyną jest Kraków dzisiejszej nocy.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Inne tematy w dziale Rozmaitości