Foto: PAP/Wojciech Pacewicz
Foto: PAP/Wojciech Pacewicz
echo24 echo24
360
BLOG

Czy PiS przywróci komunistyczne „Kolegia do spraw Wykroczeń”?

echo24 echo24 Polityka Obserwuj notkę 37
Ludzie! Na litość boską! Chyba nie chcecie powrotu takiej Polski!

Motto: Są teksty, które należy przypominać wielokrotnie, bo zależnie od kontekstu i sytuacji politycznej nabierają coraz to nowych znaczeń (Krzysztof Pasierbiewicz)

A teraz do rzeczy

Ostatnio jest coraz głośniej na temat powrotu ławników do orzekania w sądach powszechnych. Takie jest stanowisko Ministerstwa Sprawiedliwości w pisowskim rządzie Morawieckiego, które zostało ponoć przedstawione w odpowiedzi na poselską interpelację, - vide: https://www.rp.pl/sady-i-trybunaly/art37960131-lawnicy-maja-wrocic-do-orzekania-w-sadach-powszechnych-co-z-ich-kadencja 

Mój komentarz:

W tym kontekście przypomniała mi się pewna tragikomiczna historia, którą chciałbym teraz Państwu przypomnieć, gdyż pisałem już o tym wcześniej.

Jak nam bezpieka wykończyła Ojca, Mama nie była w stanie utrzymać naszego dużego mieszkania i dała ogłoszenie do gazety o zamianę na mniejsze. Na nowym mieszkaniu okazało się, że za ścianą mieszka ubek, który na domiar złego miał na parterze kolesia, a jakże by inaczej również pracownika rzeczonego urzędu. Dopóki mama żyła dawali mi spokój, ale jak zmarła, - z początkiem lat siedemdziesiątych ubiegłego wieku, ów ubecki duet zaczął się domagać bym się wyprowadził, bo, cytuję: „Oni w swoim bloku inteligenta nie potrzebują ”. Na pomoc reszty sąsiadów nie miałem co liczyć, gdyż byli tak zastraszeni, że się przemykali jak duchy po klatce schodowej doradzając mi, żebym z ubecją nie walczył, gdyż z nimi nie wygram. Rad tych wszakże nie posłuchałem, bo by się w grobie przewrócił mój kochany Tata, zasłużony Akowiec i szlachetny człowiek, - vide: https://katalog.bip.ipn.gov.pl/informacje/143605 .

Chcąc mnie wykurzyć z mieszkania, rzeczeni ubecy zawarli przymierze z niejaką panią Genowefą, mieszkającą pode mną nawiedzoną dewotką. Wybrali znaną w tamtych czasach ubecką metodę robienia z ludzi nauki chuliganów. A jak? Przy pomocy Kolegium do spraw Wykroczeń, nazywanego też Kolegium Orzekającym. W tym miejscu pragnę poinformować młodszych czytelników, że od orzeczenia Kolegium ds. Wykroczeń można się było odwołaćtylko do drugiej instancji Kolegium, od której nie było już odwołania do żadnego sądu, - co skutkowało tym, że kolegium mogło z obywatelem zrobić praktycznie wszystko podług własnego widzi mi się, a ten obywatel nie miał już się do kogo odwołać. Dlatego Kolegia były również aparatem restrykcji wobec obywateli niepokornych politycznie.

Ich plan był stosunkowo prosty. Zawsze, gdy miałem gości, po dwudziestej drugiej ubek zza ściany dzwonił po milicję, a przybyły patrol legitymował nas, - i nie stwierdziwszy niczego zdrożnego jechał dalej. Jednak po dwóch tygodniach dostawałem wezwanie na rozprawę w Kolegium Do Spraw Wykroczeń, w oparciu o treść załganej notatki służbowej tychże milicjantów, którzy u mnie byli dwa tygodnie wcześniej.

Skład Kolegium składało się z przewodniczącego i dwóch ławników, a tak naprawdę z pezetpeerowskich aktywistów, najczęściej ormowców w wieku leśny dziadek. Świadków obrony nie przesłuchiwano i po krótkiej naradzie składu orzekającego, dostawałem czapę, czyli karę zasadniczą w najwyższym wymiarze. Była to grzywna pieniężna w wysokości trzech tysięcy złotych, co przy mojej pensji asystenta stażysty Akademii Górniczo – Hutniczej sięgającej w porywach dziewięciu stówek, stanowiło sumę nie do przeskoczenia. Zasądzanych mi grzywien tedy nie płaciłem, próbując się odwołać do wyższej instancji. I choć Państwu będzie trudno w to uwierzyć, a może nie (?), - po kilku latach nalotów na moje mieszkanie, w latach 70. ubiegłego wieku wydano takich wyroków siedemdziesiąt sześć, co jak niektórzy twierdzą daje mi wynik lepszy od Jacka Kuronia. Do dzisiaj mam w domu pożółkłą książeczkę zrobioną z oprawionych wezwań na kolegium.

Przebieg rozprawy był zawsze taki sam. Najpierw zeznawali ubecy, potem milicjanci, którzy w pozycji na baczność z paskami pod brodą łgali w żywe oczy, jak to w dniu zajścia stwierdzili na miejscu libację obywateli, w większości niepracujących. Co było często prawdą, albowiem część moich przyjaciół jeszcze studiowała nie mając w dowodach stosownej pieczątki. Następnie, wkraczała do akcji wspomniana pani Genowefa. Była to kobieta wypisz wymaluj w typie sędzi pisowskiego Trybunału Konstytucyjnego Krystyny Pawłowicz. Pani Genowefa, leciwa acz w wciąż w pretensjach, w trakcie zeznań, co chwilę spektakularnie mdlała, a milicjanci wachlowali ją czapkami, zaś po ocuceniu, niedoszła denatka czerwieniała jak indor i z wyreżyserowanym wytrzeszczem oczu zanosiła się szlochem i rwąc włosy z głowy łgała jak najęta, co też ten inteligent wyprawia po nocach, a dwaj ławnicy słuchali jej kłamstw jak swej ulubionej muzyki. I po krótkiej naradzie składu orzekającego dostawałem czapę.

Wszakże, gdy ilość orzeczeń kolegium zaczęła mi zagrażać wyrzuceniem z krakowskiej Akademii Górniczo-Hutniczej, gdzie pracowałem na etacie naukowo dydaktycznym, - postanowili mi pomóc lokalni prawnicy, których w ówczesnym Krakowie znałem prawie wszystkich.

Sprawę wziął w swoje ręce prawdziwy tuz tamtych czasów mecenas Stanisław Warcholik, - umocowany, gdzie trzeba ówczesny dziekan Izby Adwokackiej. Po serii narad, postanowiono wykonać w Kolegium Orzekającym coś w rodzaju wejścia smoka, w oparciu, o jak się zdawało, niepodważalne zeznania świadków obrony wyselekcjonowanych starannie z grona najbardziej szanowanych krakowskich prawników. I tak, na nadchodzącej rozprawie miałem za świadków, oprócz rzeczonego Dziekana Izby Adwokackiej, tak potężnych oligarchów ówczesnej palestry jak super mecenas od spraw karno kryminalnych, śp. profesor Karol Buczyński i znany cywilista, śp. profesor Franciszek Studnicki. I jeszcze na dobitkę wzięto ówczesnego szefa Instytutu Nauk Politycznych profesora Marka Waldenberga, o którym krążyły plotki, że był kochankiem Róży Luxemburg, bo zrobił z niej czołową postać swych badań naukowych. Wszyscy, a jakże by inaczej, z Jagiellońskiej Wszechnicy, więc przyznacie Państwo, że jak na Kolegium do spraw Wykroczeń mocne uderzenie.

W końcu nadszedł pamiętny dzień mojej rozprawy mającej się rozpocząć o trzynastej. Moi zacni świadkowie, ludzie nader solidni i obowiązkowi, przybyli punktualnie. Po godzinie czekania w mrocznym korytarzu, profesor Studnicki senior odważył się spytać jak długo jeszcze mamy czekać, co zostało uznane za bezczelny wybryk. Wreszcie mnie wywołano.

Zgodnie z zaplanowanym scenariuszem, mój adwokat poprosił Wysokie Kolegium, żeby przesłuchało zgłoszonych świadków obrony. Na to przewodniczący składu orzekającego, który nie miał pojęcia, z kim ma do czynienia, obrzucił moich świadków wzgardliwym spojrzeniem i odpowiedział krótko, że, cytuję: „nie obchodzą go kłamliwe zeznania przygodnych obywateli zebranych z ulicy ”. Tego mecenas Buczyński nie był w stanie zdzierżyć i zgłosił formalny protest, na co przewodniczący kolegium nakazał moim świadkom opuszczenie sali. A gdy się zaczęli sprzeciwiać, porozmawiał szeptem z ławnikami, po czym poprawił się w siodle i władczym tonem zagroził, że zawezwie milicję, jeśli natychmiast nie opuszczą Sali rozpraw.

I wtenczas nastąpiła rzecz niewiarygodna. Otóż moi świadkowie, profesorowie prawa Uniwersytetu Jagiellońskiego i mężowie stanu musieli opuścić salę rozpraw, jak grupa niesfornych uczniów wyrzuconych z lekcji.

Czy teraz Państwo rozumiecie, dlaczego PiS chce przywrócić ławników do orzekania w sądach powszechnych?

Tak. Tak. Proszę Państwa! PiS chce przywrócić system sądowniczy żywcem wzięty z czasów komuny, która jak widać nie do końca upadła czekając na lepsze czasy, które dla niej nadeszły pod rządami partii nazwanej chyba dla żartu „Prawo i Sprawiedliwość”.

Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)

UWAGA!

Hejterskie komentarze pisowskich oszołomów pragnących się zemścić na autorze notki za jego krytykę  PiS będę usuwał, - bez podania przyczyn.

echo24
O mnie echo24

emerytowany nauczyciel akademicki, tłumacz, publicysta, prozaik,

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (37)

Inne tematy w dziale Polityka