Portal internetowy Salon24, vide: https://www.salon24.pl/newsroom/1197990,pis-znalazlo-sie-na-psychologicznej-granicy-poparcia-wynik-najslabszy-od-miesiecy informuje:
„PiS znalazło się na psychologicznej granicy poparcia. Wynik najsłabszy od miesięcy. Prawo i Sprawiedliwość mierzy się z kryzysem poparcia. Partia Jarosława Kaczyńskiego dotknęła psychologicznej granicy i miałaby poważne trudności ze stworzeniem sejmowej większości. W ostatnich tygodniach Prawo i Sprawiedliwość znalazło się w głębokiej defensywie" - komentuje portal. Zdaniem Onetu rządzący zmagają się z drożyzną, z początkiem roku wybuchł też chaos związany z wprowadzeniem podatkowych założeń Polskiego Ładu, co najprawdopodobniej przełożyło się na notowania partii Jarosława Kaczyńskiego. Według Onetu "w ten sposób PiS znalazło się na psychologicznej granicy 30 proc. poparcia" i notuje w naszych sondażach wynik najsłabszy od miesięcy. "Ostatni raz tak złe wyniki rządzący mieli w listopadzie 2020 r., tuż po ogłoszeniu przez Trybunał Konstytucyjny wyroku ws. aborcji. Partia odnotowała wówczas 28,7 proc." - przypomina Onet. Onet podaje, że z symulacji podziału mandatów w Sejmie, przygotowanej przez socjologa z Uniwersytetu Jagiellońskiego, prof. Jarosława Flisa wynika, że Prawo i Sprawiedliwość traci samodzielną większość i do kontynuowania rządów potrzebuje koalicjantów. Podział wyglądałby następująco: PiS - 187, KO - 119 mandatów, Polska 2050 - 63, Konfederacja - 39, Lewica - 30, PSL - 23 i Mniejszość Niemiecka - 1. W takim układzie politycznym PiS i Konfederacja nie byłyby w stanie zdobyć co najmniej 231 mandatów, potrzebnych do stworzenia większości. Ugrupowania mają razem 226 mandatów. Do stworzenia koalicji potrzebne byłoby trzecie ugrupowanie lub co najmniej pięciu posłów z ław dzisiejszej opozycji…”
Mój komentarz:
Stali czytelnicy mojego blogu wiedzą, że od dłuższego pisałem krytycznie o poczynaniach partii Jarosława Kaczyńskiego, a także obozu prezydenta Dudy.
Ta moja krytyka PiS wywoływała każdorazowo lawinę komentarzy ze strony „ortodoksyjnych” pisowców, którzy jak fala tsunami nie zostawiali na mnie przysłowiowej suchej nitki, a nierzadko wylewali mi na głowę hektolitry pomyj i fekaliów, - nie szczędząc obelg, hejterskich epitetów, a także bezpodstawnych pomówień i insynuacji byle tylko się na mnie odegrać i zemścić. Nad nienawiścią przebijającą z tych liczonych w tysiącach komentarzy nie będę się rozwodził, bo się za Autorów tych nieprzystojnych wypowiedzi po prostu wstydzę.
Nie było to miłe, bo ci sami ludzie mnie kiedyś wręcz kochali, jak krytykowałem konsekwentnie i bezlitośnie rządy Donalda Tuska, - posłuchajcie Państwo, proszę: https://www.youtube.com/watch?v=QuYjk9O0XVY .
Ale zdarzały się także kulturalne i pełne troski o Polskę komentarze orędowników Prawa i Sprawiedliwości, którzy pytali mnie z rozżaleniem:
„Co się z Panem stało, Panie Krzysztofie? ”; „Dlaczego pan wbija nóż w plecy Jarosława Kaczyńskiego? ”; „Czy pan nie zdaje sobie sprawy z tego, że atakuje jedyną partię, która nas może uchronić przed powrotem do władzy Platformy Obywatelskiej? "; „Czy pan ma świadomość, że stał się stojącym na barykadzie okrakiem agentem partii Donalda Tuska? ”; "Czy pan nie rozumie, że swoimi tekstami podcina skrzydła władzy dobrej zmiany? "… - mógłbym długo jeszcze wymieniać.
A co bardziej krewcy i nieprzyjmujący żadnej przygany pod adresem PiS, którzy uważają, że tylko bezkrytyczny hołdownik Prawa i Sprawiedliwości może być dobrym Polakiem, - zarzucali mi anty-patriotyczną postawę, polityczną głupotę, przemądrzałość, butę, wybujałe ego, brak szacunku dla prostych ludzi, - zaś ci najbardziej zajadli pisali mi otwarcie takie niedorzeczności, jak to, że jestem zdrajcą narodowym oraz przekupnym Judaszem piszącym za pieniądze, który pewnikiem ma fory Administracji Salonu24, która często zamieszcza jego notki na SG.
Te kierowane pod moim adresem ataki, zawsze tych samych miłośników Prawa i Sprawiedliwości, miały nierzadko cechy linczu, co sprawiło, że w krakowskim środowisku czytającym mój blog, a także dodawane do moich notek paskudnie oszczercze komentarze, - nadano mi ksywkę „Święty Krzysztof”.
Nie odebrało mi to jednak wiary w finalny rozsądek Polaków, - i konsekwentnie kontynuowałem wytykanie błędów partii rządzącej w myśl maksymy, że dla dobra sprawy trzeba się czasem bezinteresownie narazić.
I już na koniec, żeby nie przedłużać, - zreasumuję sprawę krótko.
Przyczynę tego, co i jak w ostatnich latach pisałem o poczynaniach partii Jarosława Kaczyńskiego najlepiej oddaje fotografia, którą zilustrowałem notkę opatrzywszy ją tytułową maksymą, której staram się w życiu trzymać:
„Czasem warto, a nawet trzeba iść w stronę przeciwną, niż chmara niemająca świadomości, że podąża w złym kierunku ”.
W tego rodzaju działalności właśnie upatruję sens mojej działalności blogerskiej, - zaś wyniki dzisiejszego sondażu zdają się potwierdzać, że mój upór, konsekwentna nieustępliwość i wiara w rozsądek Polaków, - nie poszły na marne i były warte zachodu.
Pozdrawiam wszystkich serdecznie i słonecznej niedzieli życzę.
Krzysztof Pasierbiewicz ( em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Analiza komentarzy:
Znakomita większość komentarzy to: trolling, hejt, inwektywy, pomówienia i insynuacje blogerskiej chuliganerii pisowskiej kierowane pod adresem autora notki, - co w pełni potwierdza tezy postawione w notce.
Post Scriptum
Bądźcie Państwo poważni i nadajcie mojej dzisiejszej notce drugi człon tagu klasyfikacji tematycznej, tak jak to zrobiliście w roku 2018, - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/886421,co-sie-stalo-z-blogerem-echo24 [KULTURA - MEDIA].
A notkę tę powtórzyłem z tej przyczyny, że w obecnej sytuacji polityczno społecznej nabrała zupełnie innego znaczenia, niż miała w roku 2018.
...............
Dziękuję Adminom za spełnienie mojej prośby i miłej niedzieli im życzę.
Inne tematy w dziale Rozmaitości