Motto: „Jeśli chcieliśmy szkołę uczynić placówką, która uczy dzieci, jak być oddanymi w kontaktach z pedofilami, jak się prostytuować, masturbować, uprawiać przygodny seks czy wskazywać, jak uczynić z młodych ludzi użytkowników środków antykoncepcyjnych, to rzeczywiście szkoła realizująca obecnie obowiązujący program w ogóle tego nie robi". I nie powinna tego robić. Bo nie jest zadaniem szkoły uczyć dzieci zachowań uderzających w dobro człowieka ( Urszula Dudziak, ekspertka MEN w rządzie PiS, - vide: https://wiadomosci.wp.pl/szokujace-slowa-ekspertki-men-urszuli-dudziak-6425385944708737a )
A teraz do rzeczy:
Portal internetowy Salon24, - vide: https://www.salon24.pl/newsroom/1173203,jak-glosowaliby-mlodzi-pis-ma-klopot informuje:
„Jak głosowaliby młodzi? PiS ma kłopot. Sondaż CBOS. 17 proc. wyborców w wieku od 18 do 24 lat gotowych brać udział w ewentualnych wyborach parlamentarnych w 2021 r. poparłoby Polskę 2050; po 14 proc. - Lewicę i Konfederację, 13 proc. - KO; a 8 proc. - PiS - wynika z sondażu CBOS. 2 proc. młodych głosowałoby na Kukiz'15, a 1 proc. - na PSL.
26 proc. badanych wybrało odpowiedź "trudno powiedzieć"; 5 proc. odmówiło odpowiedzi.
CBOS w sondażu zbadał preferencje partyjne i frekwencję wyborczą wśród respondentów już uprawnionych do głosowania, mających od 18 do 24 lat. W badaniu CBOS używa zarówno danych z ostatnich dwóch dekad, jak i z 2021 r…”
Mój Komentarz:
Zacytowana w motto wypowiedź ekspertki MEN przypomniała mi pewne zdarzenie z lat licealnych, które chcę teraz opowiedzieć młodym Polkom i Polakom w kontekście tego, co ich czeka pod rządami PiS.
Otóż z początkiem lat sześćdziesiątych ubiegłego wieku, kiedy w Polsce szalała szczytująca komuna, - przyjęto mnie w poczet uczniów elitarnej szkoły średniej nazywanej „Trzecim Zakładem im. Jana Kochanowskiego w Krakowie ”. Piszę „zakładem”, gdyż słowo „liceum” było źle widziane, a nazwa „zakład” była zastrzeżona dla elitarnej szkoły męskiej o delikatnie mówiąc kagańcowym drylu wychowawczym.
W tym katorżniczym zakładzie słowo „koedukacja” miało wzbudzać w uczniach, jeśli nie obrzydzenie to w najlepszym razie politowanie, a w szkole panował terror oparty o kodeks niezliczonych nakazów, zakazów, kar oraz restrykcji, - wypisz wymaluj podobny temu, jaki lansuje zapamiętale pan Przemysław Czarnek odkąd objął urząd ministra edukacji w rządzie Prawa i Sprawiedliwości.
Z tej drakońskiej sztuby omal nie wyleciałem z hukiem za, Sic! "nieprzyzwoite zachowanie niegodne ucznia polskiej szkoły ".
Już śpieszę z wyjaśnieniem, o co poszło.
Otóż, pod koniec listopada roku 1960 w Krakowie spadły pierwsze śniegi i wracając ze szkoły wpadliśmy z kolegami na pomysł by w "Parku Krakowskim" miast bałwana ulepić posąg Wenus z Milo. Rzeźbił wybitnie uzdolniony artystycznie kolega, a reszta dostarczała śnieg sprawdzając proporcje rodzącego się arcydzieła. Zaaferowani pracą twórczą uczniowie zdjęli nierozważnie szkolne czapki, co jak starsi może jeszcze pamiętają, w tamtych ponurych czasach było bezwzględnie zakazane.
Narodzinom boskiej Wenus przyglądał się bacznie nieznany jegomość, jak się miało okazać kapuś dzielnicowy, który do dziś nie wiem, jak to zdołał zrobić, bo przecież wtedy nie było komórek, dał cynk na milicję, - a dowódca przybyłego patrolu Milicji Obywatelskiej w związku z wykroczeniem, jak to nazwał w notatce służbowej „siania pornografii w terenie publicznym ” spisał wszystkich uczniów na miejscu, po czym zapuszkowano nas do gazika i na sygnale przewieziono do szkoły.
W kancelarii dyrektora odbyło się w trybie doraźnym przesłuchanie obwinionych i jako krzewiących zgorszenie bezwstydnych deprawatorów zawieszono nas w prawach uczniowskich.
Już wtedy, kiedy reżimowy milicjant stawiał w parku na baczność grupę uczniów za to, że ulepili ze śniegu posąg boskiej Wenus, a na lekcjach musiałem wysłuchiwać, co wówczas bajdurzył Gomułka i jego zadziwiająco liczni poplecznicy, - po raz pierwszy zrozumiałem, co to znaczy autorytarna władza.
I co?
Od tamtego czasu minęło 60 lat, a ja wysłuchując tego, co mówi Jarosław Kaczyński wraz ze swoimi halabardnikami, a także tego, co wykrzykuje z ambony metropolita krakowski abp Marek Jędraszewski, o tym, co mówi minister Czarnek nie piszę, bo się wstydzę, - z przerażeniem konstatuję, że PiS jest na najlepszej drodze ku zawróceniu Polski do ponurego czasu PRL-u, - jak nie gorzej.
Dlaczego?
Bo jeśli tylko są środki finansowe, zapóźnienia natury technologiczno gospodarczej można nadrobić w ciągu jednej dekady, czego dowodem może być fakt, iż obecnie, pod względem konkurencyjności w Europie wyprzedzają nas tylko producenci niemieccy.
Niestety znacznie gorzej przedstawia się sprawa „przestawiania się” na tak zwane „nowoczesne myślenie”, gdyż zmiany ludzkiej mentalności mają ogromną bezwładność, a co więcej, tempo tych zmian zależy od wieku generacji takim zmianom poddawanych. Opierając się na własnych obserwacjach, jestem skłonny zaryzykować tezę, że obecne pokolenia „50 Plus” są już mentalnie niereformowalne, bądź reformowalne w stopniu poważnie ograniczonym. Bowiem ludzie tej kategorii wiekowej nie są już w stanie dostosować do nienotowanego dotąd przyśpieszenia rozwoju cywilizacji, jakie nastąpiło w ostatnich trzydziestu latach i wciąż następuje. Wiek XXI nie ma precedensu w historii naszej cywilizacji. Te nowe warunki pociągają za sobą konieczność zmiany mentalności i przestawienia się na idące z duchem czasu nowoczesne myślenie, kompatybilne z tempem i specyfiką dokonujących się zmian w Europie i Świecie. Niestety, wielu ludzi ukształtowanych w czasach komuny, bądź post-komuny, jak Jarosław Kaczyński i abp Marek Jędraszewski i podbijający im bębenek minister Czarnek już za Europą i Światem nie nadąża.
Na szczęście młode pokolenie Polaków, choć w większości przypadków sobie tego nie do końca uświadamia, to jednak intuicyjnie i podświadomie, jak organizm ciało obce, - odrzuca mentalność zainfekowanych komuną zgredów piszących na komputerze jednym palcem, którzy nie rozumieją, że w dzisiejszych czasach system nakazów, zakazów, kar oraz restrykcji wcześniej, czy później okaże się całkowicie przeciw-skuteczny doprowadzając do protestu młodego pokolenia, - gdyż bunt jest nieodłącznym atrybutem młodości.
I taki właśnie bunt niedawno nastąpił.
Mam na myśli narodzoną na naszych oczach post-solidarnościową "Nową Polskę Walczącą ", czyli spontaniczny protest młodych Polek i Polaków, który wybuchł po ogłoszeniu orzeczenia pisowskiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaostrzenia polskiego prawa aborcyjnego, - vide: https://static.olsztyn.com.pl/static/articles_photos/30/30711/3131972f38e0f9d1de30f11ce5597e72.jpg_slider_688.jpg .
Na ulice polskich miast i miasteczek wyszły wtedy setki tysięcy uczniów, studentów i młodych Polaków wszystkich zawodów i profesji rozwścieczonych wypowiedzią marszałka Terleckiego, który przyrównał protestujących do zbrodniczej organizacji młodzieżowej NSDAP będącej przybudówką hitlerowskich oddziałów szturmowych, - zaś kropkę nad i postawiło orędzie Jarosława Kaczyńskiego, który wezwał „lud pisowski” do walki z protestującymi Polakami, nazywając ich „przestępcami”, „chuliganami” i „lewackimi bojówkarzami”.
Tak. Tak. To nie Marta Lempart, lecz Kaczyński z Terleckim sprowokowali wtedy wściekłość młodego pokolenia, która przerodziła się rodzaj wojennej atmosfery, zaś o stopniu desperacji sprowokowanych młodych Polek i Polaków najlepiej zaświadcza logo „Nowej Polski Walczącej ”, - którym stało się słowo „Wy*ierdalać ” stylizowane na logo Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” – vide: https://m.salon24.pl/b364953f0c0ee7799de4e93562a8738f,860,0,0,0.jpg .
Rzeczony bunt młodych Polek i Polaków władza PiS brutalnie spacyfikowała przy pomocy uzbrojonej po zęby policji, a protest ostatecznie przygasł po wybuchu pandemii koronawirusa, kiedy wydano zakaz gromadzenie się na ulicach.
Ale ten protest tylko przygasł, - a nie wygasł.
Bo młodzi nie zapomnieli jak ich obrażali i upokarzali Kaczyński z Terleckim, jak im Ziobro wypowiedział wojnę, - vide: https://m.salon24.pl/49b3c042a9467d65d4c5ef8a497f7f16,860,0,0,0.png , jak ubrane po cywilnemu służby biły ich pałkami teleskopowymi, vide: https://m.salon24.pl/fc7539232bc0f68dbc34774a1572cd1e,860,0,0,0.jpg , zaś ich spałowanych i wyłuskanych z tłumu kolegów wleczono po ziemi do suk policyjnych, wywożono w nieznanym kierunku i puszkowano bez możliwości porozumienia się z adwokatem.
Protesty uliczne młodego pokolenia się już raczej nie powtórzą, gdyż nie wykluczam wprowadzenia przez PiS w razie potrzeby stanu wyjątkowego na terenie całego kraju, lub innych restrykcji uniemożliwiających uliczne demonstracje.
Lecz na szczęście mamy jeszcze w Polsce zagwarantowane Konstytucją: demokrację i wolne wybory, w czasie których nierychliwe, ale pamiętliwe młode pokolenie Polek i Polaków pokaże partii Kaczyńskiego, Terleckiego, Jędraszewskiego i Czarnka gest Kozakiewicza i palec Lichockiej, - na co niezbicie wskazuje zabójczy dla PiS trend sondażowy.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Najtrafniejszy komentarz:
@skamander
15 października 2021, 16:15
Polska młodzież nie jest skażona czołobitnością z powodu 500+, co odczuwają w większości ich rodzice. Oni nie zastanawiają się nad tym skąd rodzice biorą pieniądze na ich utrzymanie, bo to wg nich nie jest ich sprawa. Oni mają się uczyć i mogą bardziej obiektywnie patrzeć na to, co dzieje się w Kraju. Dlatego setki tysięcy ludzi młodych wyszło na ulice w proteście przeciwko zakazowi aborcji. Ci ludzie są odważniejsi od dorosłych i cenią własną wolność bardziej niż ich zmęczeni pracą rodzice. Pamiętamy sprawę ACTA i wówczas też młodzież wyszła na ulice bronić swojej wolności. Dzisiaj, w związku z tzw. ustawą inwigilacyjną, Internet jest bardziej zagrożony niż stałoby się to po wprowadzeniu ACTA, ale nikt tego młodzieży nie wyjaśnił i dlatego ta sprawa przeszła bez echa. I, co jest najbardziej ważne, to trudno raczej młodych ludzi oszukać czy zastraszyć. Im więcej ktoś straszy młodych ludzi, to tym większy będzie opór. To stara prawda. Podobnie jest teraz. Młodzież widzi te wszystkie kłamstwa ze strony rządzących i nie musi zastanawiać się czy warto protestować i coś stracić, czy prawda jest najważniejsza? Młodzi ludzie zawsze wybiorą prawdę i będą jej bronili bez względu na konsekwencje. Takim strachem na Lachy jest postawa pana min. Czarnka, który chce zrobić z polskiej szkoły peerelowską SP (Służba Polsce), gdzie stosowano nachalną indoktrynację okresu stalinowskiego. Wówczas częściowo to udało się w związku z tym, że uzyskali poparcie wśród małorolnych chłopów i biedoty miejskiej, ale też do czasu, kiedy ci ludzie zorientowali się, że władza kłamie. I slogan, że fabryki są własnością ludzi pracy a ziemia to też jest własnością chłopów okazało się fikcją po tym, jak zmuszano wieś do kolektywizacji. Dzisiaj rządzący nie mają dla młodych żadnej kiełbasy wyborczej, a mają jedynie propozycję bycia sterowanymi cyborgami w szkolnictwie panów: Kaczyńskiego, Terleckiego i Czarnka. A to nie skłoni młodych, by poparli tych, którzy starają się ich umieścić w czasach już dawno minionych.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo