Portal internetowy Salon24, - vide: https://www.salon24.pl/u/sport/1164549,murem-za-kamilem-angielscy-psychole-zycza-glikowi-i-jego-rodzinie-smierci opublikował notkę pt. „Murem za Kamilem! Angielscy psychole życzą Glikowi i jego rodzinie śmierci ”, autorstwa „dziennikarza” sportowego Piotra Dobrowolskiego specjalizującego się w tematyce piłkarskiej.
Redaktor Piotr Dobrowolski pisze między innymi:
„Kamil Glik nigdy nie pęka. Tym bardziej, że Glik ma opinię piłkarza, który nigdy nie odstawia nie tylko nogi, ale i głowy i nie boi się żadnego przeciwnika. To taki swój chłopak z podwórka, który nie da sobie w kaszę dmuchać, a za drużynę narodową dałby się pokroić…”
Pan "redaktor" Dobrowolski pisze o „swoim chłopaku z podwórka ”, jak zaś na podstawie wielu zachowań Kamila Glika nazwałbym tego piłkarza typowym przedstawicielem polskiej subkultury bazarowo podwórkowej.
Chodzi mi o to, że po upadku komuny, kiedy nas Pan Bóg „pokarał wolnością” kulturę polską o korzeniach przedwojennych szlag trafił, gdyż wraz z nastaniem prostackiej Trzeciej Rzeczpospolitej, a później wychowanej na telewizji publicznej niejakiego Kurskiego Jacka jeszcze bardziej chamskiej Czwartej Rzeczpospolitej, - rozpleniło się w Polsce zjawisko, które świetny bloger Salonu24 piszący pod nickiem @Marek Różycki jr., moim zdaniem genialnie nazwał „schamieniem rozsianym ”, o czym najlepiej świadczy fakt, że podczas środowego meczu Polska – Anglia, w momencie gdy angielscy piłkarze przyklęknęli na murawie w proteście przeciwko rasizmowi i dyskryminacji, kilkadziesiąt tysięcy siedzących na trybunach, jak pisze "redaktor" Dobrowolski godnych naśladowania „swoich chłopaków z podwórka ” dosłownie zawyło w wyrazie iście wynaturzonej nienawiści, a gwizdom nie było końca, - zaś to zawstydzające zachowanie polskich kibiców przejdzie do historii światowego piłkarstwa jako przykład, przepraszam za mocne słowa, - ciemnoty i zaściankowości chamskiej nadwiślańskiej tłuszczy. Co się stało na Stadionie Narodowym, już się nie odstanie. Znowu fatalna opinia o Polsce poszła w świat, bo piłka nożna jest najpopularniejszym sportem na kuli ziemskiej.
Ponieważ brak mi słów do nazwania tego co się wydarzyło w ubiegłą środę na Stadionie Narodowym, postanowiłem w ramach komentarza zacytować fragmenty uniwersalnej notki @Marka Różyckiego jr., którą pod tytułem „Schamienie rozsiane” rzeczony bloger opublikował na S24 w lipcu 2015 – vide: https://www.salon24.pl/u/marrjr/657575,schamienie-rozsiane , cytuję fragmenty za panem Markiem Różyckim juniorem:
„CORRAZ WIĘCEJ CHAMÓW - CORAZ MNIEJ KORDIANÓW
Cham-prostak - to osoba, (a może raczej – „żyjątko”), która zachowuje się bezczelnie, ordynarnie, nie przestrzega podstawowych norm, zasad, „konwenansów salonu” i konwencji zachowania; o totalnym braku kindersztuby. Niejako genetyczny/a -- grubianin, prymityw, prostak, burak, chamidło.
Cham-prostak ma swoje głębokie korzenie i „umocowanie” w historii. Patrz: „Cham (hebr. חָםḤam), – według biblijnej Księgi Rodzaju najmłodszy z trzech synów Noego, przodek ludów Kanaanu i Afryki. Od jego imienia wzięła się nazwa ludu Chamici. Za swoje zachowanie w stosunku do ojca został, wraz z potomstwem, przeklęty przez Noego (stąd chamem określa się człowieka źle wychowanego, gbura, prostaka, naturystę umysłowego, kretyna)”.
Przychylam się do opinii Aleksandra Świętochowskiego, który wyznał był, że „CHAM jest zdobywcą c h w i l o w e j władzy za pomocą brutalstwa!!!”. A także – cham nie jest świadom swego statusu ani tym bardziej – własnego, prostackiego zachowania.
Stanisław Ignacy Witkiewicz – także był – zabrał głos w sprawie: „Nie uważam się za ideał, ale muszę stwierdzić niebywałe wprost przeszarżowanie mojej sylwety psychicznej w kierunku ujemnym w opinii przeciętnych chamów, prostaków i kretynów”. Tego wyznania nie należy „spłaszczać”, dywagować na jego temat, bowiem tylko osłabia się Przekaz, a ludzie inteligentni – i tak pojmą, zrozumieją, i… dopowiedzą sobie realność własną… -- z chamami w tle lub też: na pierwszym planie - w jakiej przyszło im (rzeczywistości, powtarzam) egzystować bądź też – wegetować…
NIKOŚ DYZMA MA SWÓJ WIELKI FAN-CLUB, KTÓREGO SZEREGI PRYMITYWÓW WCIĄŻ ROSNĄ I ROSNĄ. CHAMÓW I PROSTAKÓW BOWIEM – PRZYBYWA NAM WPROST PROPORCJONALNIE DO…. UBYWANIA OSTATNICH – bardzo ubogich w MIEĆ...! -- ARYSTOKRATÓW DUCHA, INTELEKTU, SŁOWA!...”, - tyle cytatów z Marka Różyckiego jra i myślę, że to powinno wystarczyć do określenia chamstwa zaprezentowanego na Stadionie Narodowym przez jak pisze red, Dobrowolski sympatycznych „swoich chłopaków z podwórka ”, którzy nie dadzą sobie w kaszę dmuchać".
Właśnie to chamstwo lejące się z trybun Stadionu Narodowego rozdrażniło piłkarzy angielskich, którzy przyznaję grali ostro, a momentami zbyt ostro, lecz po prawdzie wcale im się nie dziwię.
Ale wróćmy do zachowania Kamila Glika, o którym redaktor Piotr Dobrowolski tak pisze:
„W trakcie meczu Polska – Anglia temperatura osiągnęła poziom wrzenia, a na boisku aż iskry leciały po ostrych starciach piłkarzy obu drużyn. Kiedy w pierwszej połowie Polacy wykonywali rzut rożny, w polu karnym „Synów Albionu” doszło do przepychanki, w której główne role odegrali angielski obrońca Kyle Walker i nasz Kamil Glik. W pewnym momencie Polak złapał za brodę Walkera, co odebrane zostało jako prowokacja i zachęta do bójki…”.
Otóż oglądałem uważnie ten mecz, - i red. Dobrowolski delikatnie mówiąc mija się z prawdą, gdyż na własne oczy widziałem, że Glik nie złapał Anglika za brodę, lecz w geście stosowanym przez ulicznych opryszków wprawnym ruchem złapał angielskiego zawodnika kleszczowym uchwytem kciuka i palca wskazującego w okolicy grdyki, a to już jest rozbój na boisku piłkarskim.
Ale w wypowiedzi red. Dobrowolskiego najbardziej mnie zdołowało, że broniąc Glika napisał:
"Podobnego zdania jest były sekretarz generalny PZPN i ex – dyrektor Piasta Gliwice Zdzisław Kręcina: - Znam Kamila dobrych kilka lat. To dusza człowiek, który muchy by nie skrzywdził. Zawsze chętny do pomocy. Potrzebującym oddałby ostatnią koszulę – mówi nam były działacz...”
Jeśli dla red. Dobrowolskiego autorytetem jest Zdzisław Kręcina, - vide: https://bi.im-g.pl/im/5/10735/z10735565IH,Zdzislaw-Krecina.jpg , to już można tylko się pochlastać.
Kończąc notkę powiem, że jeśli red. Dobrowolski broniąc chamowatego Glika użył sformułowania „angielscy psychole ” to znaczy, że polskie dziennikarstwo sportowe skończyło się raz na zawsze wraz z odejściem Bogdana Tomaszewskiego.
Zaś jak chodzi o Kamila Glika to szczerze i po przyjacielsku mu radzę, jako reprezentantowi polskiej reprezentacji piłkarskiej, by unikał na boisku wyrazu twarzy, jak u tego anonimowego nienawistnika, którego fotografią zilustrowałem niniejszą notkę.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Post Scriptum
Lektura komentarzy skłania do wyciągnięcia wniosku, że "schamienie rozsiane" znalazło sobie nad Wisłą wyjątkowo mu odpowiadającą ekologiczną niszę, a w ostatnim sześcioleciu proces narodowego schamienia dramatycznie przyśpieszył w tempie nienotowanym dotąd przez historię. Nasuwa się także przykra refleksja, iż wbrew założeniom teorii Karola Darwina zakładającej, że ewolucja następuje zawsze w trendzie rozwojowym, - choć wydaje się to niemożliwe, życie właśnie pokazuje, iż nasze społeczeństwo zaczyna ewoluować do tyłu, a mówiąc dokładniej, od formy mózgu resztkowego do formy całkowicie odmóżdżonej. I wbrew pozorom, - ja wcale nie żartuję.
Tak. Tak. Jesteśmy chamowatym, pozbawionym poczucia humoru, intelektualnie strusiowato nielotnym i , czas powiedzieć otwarcie, - najgłupszym społeczeństwem Europy.I jeszcze raz potwierdza się to, co pisał Norwid: "Ale tak, jak dziś jest, to Polak jest olbrzym, a człowiek w Polaku jest karzeł - i jesteśmy karykatury, i jesteśmy tragiczna nicość i śmiech olbrzymi ..."
Inne tematy w dziale Sport