Motto: Banał to wyświechtana fraza, która niesie ze sobą mądrość ludową. Słownik ujawnia, że banał nie ma głębszej treści. To błąd. Banał głosi głębsze treści już oswojone, więc pozbawione wydźwięku. Warstwa poznawcza banału niesie potrzebną informację. Drażni nas powtarzanie banałów, dlatego go deprecjonujemy (Jadwiga Magnuszewska)
Mam już po dziurki w nosie tej bezustannej nawalanki politycznej wszelakiej maści blogerów i komentatorów, więc postanowiłem napisać coś życiowo mądrego, ale w lżejszej formie.
Niedawno miałem spotkanie koleżeńskie z okazji pięćdziesiątej piątej rocznicy egzaminu maturalnego, który zdałem w krakowskim renomowanym męskim III Liceum ogólnokształcącym im. Jana Kochanowskiego.
Przyszli ci, co jeszcze żyją, a gdy w krakowskim kościółku św. Wojciecha przy krakowskim Rynku w czasie okazjonalnej Mszy Świętej ksiądz zaczął wyczytywać kolegów, których już nie ma na ziemskim padole myślałem, że nie doczekam do końca, tak długo to trwało.
Na szczęście po uroczystej Mszy przenieśliśmy się do przytulnej restauracji z duszą w jednym z krakowskich przedwojennych hoteli z barem zaopatrzonym w najszlachetniejsze wody wyskokowe.
Oczywiście, wszyscy, którzy jeszcze żyją się zmienili.
Ale z punktu widzenia estetyki, jedni się zmienili, że się tak wyrażę przyzwoicie, zaś reszta to już staruszkowie z laseczkami nie potrafiący rozmawiać o niczym innym, jak o trawiących ich kłopotach i chorobach.
Ale, pośród naszej licealnej ferajny jeden z kolegów wyraźnie odstawał od reszty, prezentował się niezwyczajnie młodo i pełen imponującego wigoru wręcz kipiał radością życia zabawiając towarzystwo gradem opowieści i anegdot.
Wyczekałem tedy na stosowny moment, kiedy przez moment był sam, i dyskretnie go spytałem, jak żył, że się tak rewelacyjnie trzyma i zachowuje tak znakomitą formę?
Kolega rozejrzał się, czy nikt nie podsłuchuje i sącząc dwunastoletniego czarnego Jasia Wędrowniczka powiedział mi na ucho, cytuję:
„Wiesz stary, tylko tobie mogę powiedzieć. Przez cały czas starałem się czerpać z życia samo piękno i radość, jak ognia unikałem ludzi toksycznie upierdliwych, a także, tylko nikomu o tym nie mów, - byłem tak beztroski i leniwy, iż często specjalnie wstawałem wcześniej rano, żeby dłużej nic nie robić ”…, koniec cytatu.
I tylko nie mówcie, że znów jątrzę i czepiam się miłośników partii Jarosława Kaczyńskiego.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Post Scriptum
Tę prowokacyjną notkę napisałem w tym celu, żeby ludzie z natury przyjaźni innym ludziom mogli przeczytać, jak zgorzkniali, ograniczeni mentalnie i strusiowato nielotni są osobnicy popierający partię Jarosława Kaczyńskiego, – patrz komentarze i rozkład łapek.
Dlatego czasem celowo przejeżdżam prętem po kratach pisowskiej klatki, żeby pokazać inteligentnym czytelnikom, że wtedy odzywają się zawsze ci sami komentatorzy, którzy przeszli bezbarwnie przez życie, w którym nic ciekawego się nie wydarzyło. A dokładniej mówiąc zawistnicy nienawidzący wszystkich, których życie było ciekawe.
Nie będę jednak tym zawistnikom tłumaczył, dlaczego tak postępują z tej przyczyny, że nie byliby w stanie tych wyjaśnień zrozumieć, gdyż ich wcześniejsze komentarze są świadectwem, iż są osobnikami, którzy szamocą się w swej niemocy zrozumienia ludzi mających szersze niż oni horyzonty myślowe, czego efektem jest ich pogrążanie się w kompleksach, które powodują, iż próbują ludzi od siebie lotniejszych obrażać i deprecjonować.
I to właśnie tacy osobnicy popierają partię Jarosława Kaczyńskiego, który jest mentalnie ukształtowany podobnie jak oni.
Moja dzisiejsza notka nawiązuje do innej notki mojego autorstwa pt. "Umarła klasa", - vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/423142,umarla-klasa , która zanotowała kilka tysięcy odsłon z tej przyczyny, że utrafiła w gusta ludzi inteligentnych, z poczuciem humoru i dużą wyobraźnią, którzy rozumieją genialną twórczość Tadeusza Kantora.
Sęk wszakże w tym, że miłośnikom PiS nie spodobałyby się wymagające inteligencji, poczucia humoru i wyobraźni spektakle Tadeusza Kantora, którego uznaliby najprawdopodobniej za dziwaka, jeśli nie wariata.
I to by było na tyle.
Inne tematy w dziale Rozmaitości