UWAGA: Trudny przekaz, tylko dla kumatych
Motto: Są teksty, które należy powtarzać wielokrotnie, bo zależnie od kontekstu dynamicznie zmieniającej się sytuacji politycznej nabierają coraz to nowych znaczeń (Krzysztof Pasierbiewicz)
Anegdota okolicznościowa: W stolicy mieszka znany przez wszystkich Warszawiaków legendarny gawędziarz Andrzej Bohdanowicz nazywany "Koniem", który w sytuacjach, gdy jakiś upierdliwiec czepia się jak jakichś nieistotnych szczegółów w jego opowiastkach ma zwyczaj mawiać, cytuję za Koniem: "No i jakie to ma znaczenie, czy to było w Paryżu, czy pod Paryżem? Całą opowieść nudziarzu spierdoliłeś".
A teraz do rzeczy.
Sympatycy partii Jarosława Kaczyńskiego natrętnie zarzucają mi, że w moich notkach wielokrotnie przytaczam fragmenty swoich uprzednich tekstów i jeszcze się tym chwalę, cieszę i jestem z tego dumny.
Powiem więcej.
Rzeczeni przepraszam za wyrażenie upierdliwcy domagają się ode mnie podania przykładów pisarzy, dziennikarzy, autorów i blogerów, którzy postępują w podobny sposób.
Ponieważ te namolne narzekania powtarzają się coraz częściej postanowiłem im moje postępowanie ostatecznie i wyczerpująco wyjaśnić.
Drodzy Komentatorzy mojego blogu miłujący bezkrytycznie partię rządzącą,
Nie podam Wam nazwisk pisarzy, dziennikarzy, autorów i blogerów, którzy postępują tak jak ja, gdyż jestem pionierem, który zrozumiał, że znakomita większość miłośników partii Jarosława Kaczyńskiego jest tak ogłupiona przez propagandę partii rządzącej, iż tak zwane oczywiste oczywistości trzeba im powtarzać po sto razy, a w przypadkach osobników strusiowatych nielotnych nawet jeszcze częściej.
Krzysztof Pasierniewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Post Scriptum
Szanowni Państwo!
W trosce o intelektualny komfort Gości mojego blogu przyjąłem zasadę, że merytorycznie będę odpowiadał wyłącznie na sensowne komentarze. Zaś komentarze wulgarne, hejterskie, prostackie, namolne i niedorzeczne, a także niezwiązane z tematem będę kwitował formułką: "Następny, proszę!", albo je po prostu pominę milczeniem. Nie chcę broń Boże nikogo urazić, bądź znieważyć, ale mam już swoje lata i szkoda mi zdrowia na przekomarzanie się oszołomionymi komentatorami, którzy wchodzą na mój blog wyłącznie po to, żeby się do czegoś przyczepić w wyrazie zemsty za moją krytykę Pis-u.
A notkę tę napisałem głównie z tej przyczyny, że jak rzeczeni gderacze będą nadal mnie molestować za cytowanie wybranych fragmentów moich wcześniejszych notek, to nie będę już musiał każdorazowo tłumaczyć dlaczego to robię i stosowny link podam.
Licząc na okazanie mi wyrozumiałości pozdrawiam Państwa serdecznie.
Inne tematy w dziale Rozmaitości