Portal internetowy Salon24 – vide: https://www.salon24.pl/newsroom/1140587,powrot-tuska-gazeta-wyborcza-przedstawia-mozliwe-scenariusze informuje:
„Gazeta Wyborcza: w Platformie krążą scenariusze o ewentualnym powrocie Tuska do krajowej polityki. Dziś w Platformie Obywatelskiej nie ma takich, którzy znają w szczegółach plan Donalda Tuska, ale krąży kilka scenariuszy, o których pisze sobotnia „Gazeta Wyborcza”. – Na pytanie, czy Tusk chce się mocniej zaangażować w krajową politykę, odpowiem: „tak” – stwierdził ważny polityk Platformy…”
Mój komentarz:
Choć kraj niewątpliwie wypiękniał, rozwija się gospodarka, ludziom żyje się trochę lepiej, -coś złego dzieje się z naszą polską duszą. I coraz częściej myślę, że nasza Ojczyzna z tej ciężkiej choroby już się nie podniesie. Tak. Tak. Polska choruje. Miliony rodaków czują się we własnej Ojczyźnie jak pierwsi chrześcijanie pośród pogan. Wyniszczająca kraj wojna polsko polska zdaje się nie mieć końca. Trwa polska pieta i na naszych oczach czeźnie zdawało się wiekopomne dziedzictwo kulturowe tysiącletniej Rzeczpospolitej.
Od dłuższego czasu męczy mnie pytanie, czemu wciąż musi trwać wojna między PiS-em i Platformą Obywatelską. Zastanawiam się, dlaczego przez tyle lat na polskiej scenie politycznej nie wykształtowała się żadna nowa jakość polityczna, która położyłaby kres zasadzonej na wzajemnej nienawiści wojnie między partiami Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Tuska?
I niestety dochodzę do wniosku, iż jest to pokłosie genialnej w swej prostocie komunistycznej sztuczki socjotechnicznej, - polegającej na okresowo przemiennym utwierdzaniu raz jednych, raz drugich Polaków w poczuciu awansu społecznego, a co za tym idzie umacnianiu ich w przeświadczeniu, że przynależą do narodowej elity narodu, która jest lepsza od gorszej reszty społeczeństwa.
Bo gdy patrzę, jaką ciemnotę wciskają do głowy zagorzałym miłośnikom Platformy podszczuwacze z antypisowskiej telewizji TVN24, ale także, gdy widzę, jakie bzdety i z jak dziecinną łatwością przekazuje „ludowi pisowskiemu” nie mniej zakłamanaTVP Info, - odnoszę nieodparte wrażenie, iż mieszkam w kraju, gdzie media należące raz do jednych raz do drugich zamieniły Polskę w jeden wielki dom wariatów, a moja ojczyzna weszła już w ostatnie stadium paranoidalnej schizofrenii zrodzonej z maniakalnej nienawiści platformersów do pisowców, - i odwrotnie.
Powiem więcej. PiS i Platforma po prostu muszą ze sobą nieustannie wojować, gdyż ostateczna wygrana jednej z tych partii byłaby jednoznaczna z jej śmiercią polityczną, - gdyż ci definitywni zwycięzcy nie mieliby, na kogo winy zwalać i mamić ludzi, jacy źli są ci drudzy, którzy w każdej chwili mogą powrócić do władzy, - a jeszcze do tego na polską scenę polityczną mogłaby się nie daj Boże wedrzeć jakaś nowa jakość polityczna. Więc dla zmyły, żeby obywatele myśleli, iż jest praworządnie i sprawiedliwie, obie te „wojujące ze sobą” partiokracje od czasu do czasu spektakularnie wymieniają się władzą w systemie wahadłowym. Po każdej takiej zmianie warty, ciemny lud przez jakiś czas żyje w złudnym przeświadczeniu, że teraz już na zawsze będzie dobrze i uczciwie, a winni dostaną za swoje. A, gdy po jakimś czasie okazuje się, iż znowu jest jak było, zaś żadnemu przestępcy włos nie spadł z głowy, - następuje kolejna zmiana warty.
Po wyborach 2015, rolę Gazety Wyborczej przejęła Gazeta Polska i internetowy portal „wPolityce”, - zaś jak obecnie słucham wypowiedzi niektórych działaczy PiS-u, że tylko oni mają monopol na prawdziwą polskość, bo to oni raz na zawsze Polskę zdekomunizują, - a jednocześnie widzę ilu byłych prominentnych pezetpeerowców piastuje w Prawie i Sprawiedliwości ważne funkcje partyjno-państwowe, zaś twarzą pisowskiej reformy sądowniczej zrobiono (Sic!) byłego funkcyjnego pezetpeerowskiego prokuratora to nie mogę się opędzić od myśli, że to nie tylko Donald Tusk, lecz także Jarosław Kaczyński „odgapił” od powojennych komunistów, a pośrednio od Adama Michnika, niezawodny trick polegający na utwierdzeniu tym razem „ludu pisowskiego” w przeświadczeniu ich awansu społecznego, co w tym przypadku skutkuje utwierdzaniem się „ortodoksyjnych pisowców” w przekonaniu, że PiS będzie rządził zawsze, a także objawia się coraz bardziej butnym mniemaniem rzeczonych ortodoksów, iż są „lepszymi Polakami”, którzy zawsze wiedzą lepiej.
Sęk wszakże w tym, że choć napędzane siłą bezwładności pisowsko peowskie wojenne perpetuum mobile pracuje nadal, - to Polska znajdująca się w stanie permanentnej wojny Polaków z Polakami wciąż buksuje w miejscu w pogoni za Europą. Bo prawda jest taka, że żadna władza nie może być silna i na dłuższy dystans sprawnie rządzić mając za sobą jedynie połowę obywateli.
I tak, od kilku dekad, co jakiś czas w trybie wahadłowym, - bawiący się Polakami i Polską Jarosław Kaczyński i Donald Tusk wymieniają się władzą, - i czas powiedzieć otwarcie, że ich partiom chodzi wyłącznie o to żeby utrzymywać przy życiu PO-PIS-owy układ przemiennie trzymający władzę.
Bo chyba już każdy w miarę ogarnięty Polak widzi, że zarówno Jarosławowi Kaczyńskiemu, jak dla Donaldowi Tuskowi bynajmniej nie na budowania „lepszej Polski” zależało, lecz najważniejsza dla nich była wynikająca z kompleksów i osobistych animozji obu panów chęć pokazania, który z nich jest lepszy.
Kończąc notkę powiem, że jeśli nie zmienimy tego wieloaspektowo destrukcyjnego stanu rzeczy, Polska będzie nadal przypominać rzekę, która, owszem, gdzieś płynie, ale powoli, niechętnie, a jej meandryczny nurt wciąż tworzy jakieś zatoki, rozlewiska, martwe wody - i nie może popłynąć do przodu, nie może, wśród rozlewisk, znaleźć swojej drogi, doliny, którą popłynie ku Europie pierwszej prędkości.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)
Inne tematy w dziale Polityka