Portal internetowy GAZETA.PL WIADOMOŚCI – vide: https://wiadomosci.gazeta.pl/wiadomosci/7,114884,26795398,mlodzi-ludzie-coraz-bardziej-lewicowi-bortniczuk-jedna-z-przyczyn.html informuje:
„Młodzi ludzie coraz bardziej lewicowi. W 2020 roku odsetek młodych Polaków (18-24 lata) o poglądach lewicowych wzrósł w stosunku do poprzedniego roku niemal dwukrotnie, osiągając najwyższy poziom w historii naszych badań (30%). Po raz pierwszy od niemal 20 lat lewicowe sympatie przeważały w tej grupie nad prawicowymi…”
Mój komentarz:
Już w styczniu 2011, kiedy krytykując rządzącą wówczas Platformę Obywatelską siłą rzeczy sprzyjałem opozycyjnemu Prawu i Sprawiedliwości, w eseju pt. „Nabrani przez redaktora ” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/271686,nabrani-przez-redaktora pisałem między innymi:
„Uczciwi dziennikarze powinni obecnie zrobić wszystko, co w ich mocy by obnażyć kompleksy, zakłamanie, płytkość ideową i pretensjonalność "elit" III RP.
Rodzi się, więc pytanie, jak to zrobić?
Myślę, że desperackie próby zaprzeczania stereotypowi, że „PIS to obciach ” są drogą donikąd, gdyż ludziom tak zamieszano w głowach, że każda próba zmiany gęby przyprawionej PIS-owi jest obecnie zdana na niepowodzenie, a wszelkie kroki w tym kierunku działają na korzyść partii rządzącej.
Uważam tedy, że naczelnym obecnie zadaniem uczciwych dziennikarzy, zarówno tych z prawej, jak i z lewej strony jest demaskowanie rzeczywistej jakości post-komunistycznych elit III RP. Trzeba bezlitośnie obnażać ich prawdziwy rodowód, mierny poziom, zakłamanie, miałkość ideową i bezpardonową hipokryzję. Bezlitośnie i konsekwentnie demaskować, ale, co bardzo ważne, bez agresji, starając się unikać nadmiernego patosu oraz uroczystości przesadnie manifestacyjnych i martyrologicznych, bo to młodych drażni, a wielu przypadkach śmieszy.
Co zatem należy zrobić?
Otóż trzeba koniecznie odkłamać wylansowany ostatnimi laty stereotyp myślowy, że „lewactwo to cnota, a patriotyzm to obciach”. Trzeba mówić i pisać ze zdecydowaną pewnością siebie i poczuciem racji, ale nie wyższości. Jak ognia unikać tonu mentorsko bogoojczyźnianego i stronić od nastrojów grobowo karawaniarskich. Używać częściej języka młodzieżowego, również tego, który nas drażni. Należy też unikać smutku i pesymizmu, bo to sprawia wrażenie cierpiętnicze, co młodzi biorą za słabość…”, koniec cytatu z roku 2011.
Jarosław Kaczyński poszedł jednak inną drogą, i jak tylko otrząsnął się z żałoby po tragedii smoleńskiej, rozpoczął zajadłą walkę o odbicie władzy z rąk partii Donalda Tuska, a jedną z form tej walki stały się cierpiętnicze miesięcznice smoleńskie. Zrazu wydawało się, że intencją tych żałobnych marszów jest rzeczywiście czarna rozpacz Jarosława Kaczyńskiego po śmierci brata i pozostałych ofiar katastrofy smoleńskiej. Ale z każdą kolejną miesięcznicą coraz wyraźniej rzucało się w oczy, iż rzeczywistym powodem odbywania tych kirowych uroczystości jest cynicznie perfidna gra Jarosława Kaczyńskiego na uczuciach jego elektoratu nazywanego potocznie „ludem pisowskim”. Okazało się bowiem, że Jarosławowi Kaczyńskiemu nie o Polskę idzie, lecz o stworzenie „religii pisowskiej ” opartej na wymyślonej przez niego dialektyce bólu i rozkoszy. I trzeba przyznać, że bezsprzecznie utalentowany reżyser miesięcznic smoleńskich „szaman” Jarosław Kaczyński, grając na instrumencie wspomnianej wyżej dialektyki potrafił tak kuglować emocjami „ludu pisowskiego”, by jego kilkuletnie biczowanie z czasem przestało być dla niego narzędziem tortury przechodząc stopniowo w stan swoiście masochistycznej ekstazy. I udało mu się, bo to wtedy zrodziła się trwająca do dnia dzisiejszego irracjonalnie ślepa wiara „ludu pisowskiego” w mit, że wszystko, co robi Jarosław Kaczyński jest dobre dla Polski, - wyartykułowany pamiętnym hasłem: „Ja-ro-sław! Pol-skę zbaw! ”.
Ale Kaczyńskiemu wyżej opisany trick socjotechniczny udał się tylko połowicznie, gdyż bogoojczyźniany charakter miesięcznic smoleńskich i ich grobowo karawaniarski nastój zjednał mu wyłącznie ludzi starych i bardzo starych, a każdy, kto te miesięcznice obserwował mógł zauważyć, że w tych dołujących marszach młodzi ludzie nie uczestniczyli wcale, bądź prawie, gdyż dla młodych te pogrzebowe miesięcznice były odstręczające i, co tu dużo mówić obciachowe. To wtedy po raz pierwszy młodzi zaczęli się odwracać plecami do PiS-u, gdyż naturalnym pragnieniem ludzi młodych jest radość, - a nie ponuracki smutek.
O będących przedmiotem kpin urodzinach Ojca Dyrektora - vide: https://www.youtube.com/watch?v=dVuz10wpkx0 nawet nie wspominam, bo się wstydzę.
W tej sytuacji młodzi zaczęli uciekać na „Przystanek Woodstock ”, gdzie dziesiątki tysięcy młodych Polek i Polaków razem z Marią Peszek śpiewały: „Nie oddałabym ci Polsko, ani jednej kropli krwi, Sorry Polsko, Sorry Polsko, Sorry Polsko, wybacz mi Sorry Polsko, Sorry Polsko, Sorry Polsko, wybacz mi!...” – vide: https://www.youtube.com/watch?v=c8mxfrsUpKA . I nie oszukujmy się. To nie lewak Owsiak zamieszał tym młodym ludziom w głowach, tylko ci ludzie uciekali do Owsiaka, bo mieli serdecznie dosyć przygnębiającej smuty, w jakiej wtedy Jarosław Kaczyński pogrążał Polskę.
Po raz drugi Jarosław Kaczyński wespół z polskimi purpuratami odstręczył młodych Polaków od KK i PiS-u w czasie i po krakowskich Światowych Dniach Młodzieży 2016, kiedy to papież Franciszek wraz z młodzieżą z całego świata przywiózł do Polski nową kulturę modlitwy wyrażanej poprzez radosną zabawę i spontaniczne tańce, o czym szczegółowo pisałem w notce pt. „Inna kultura modlitwy ” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/722461,inna-kultura-modlitwy .
Jako krakowianin z zapartym tchem obserwowałem bacznie od początku do końca ten fascynujący młodzieżowy festiwal wiary katolickiej i bez cienia przesady powiem, że to niezwyczajne wydarzenie, jak chodzi o skalę i medialną nośność można porównać tylko z letnimi olimpiadami, gdzie również króluje młodość. Ale po każdej olimpiadzie media gospodarza igrzysk przez kilka następnych lat o nich mówią, rozpisują się na ich temat i tworzą filmy pokazujące piękno sportu.
Natomiast, mimo iż krakowskie Światowe Dni Młodzieży pokazały Polakom zupełnie nową jakość eucharystycznego obrządku, piękno radosnej modlitwy i niepomierną siłę wiary katolickiej tkwiącej w młodych sercach, po zakończeniu ŚDM, oprócz kilku wydań albumowych, wokół tego młodzieżowego święta zapadła jakaś złowróżbna cisza w polskich mediach, także prawicowo katolickich, a Kościół polski w sprawie tego epokowego zlotu młodych katolików, jak Sfinks milczy tak, jakby tego wydarzenia wcale nie było. A przecież ŚDM były nie tylko spektaklem religijnym, ale także największą z możliwych promocją Krakowa, Polski i Polaków, którzy okazali się wspaniałomyślnie gościnnymi i szczodrymi gospodarzami dla młodych katolików z całego świata.
Niestety milczenie Kościoła zaprzepaściło szansę podtrzymania przyciągającej młodych atmosfery z czasu ŚDM, co skutkuje tym, że zwaśnieni Polacy znów patrzą na siebie wilkiem i do gardeł sobie skaczą.
Więc samoistnie nasuwają się pytania, dlaczego polski Kościół Katolicki nabrał wody w usta w sprawie Światowych Dni Młodzieży? Czemu w tej sprawie milczy telewizja publiczna? Gdzie są media prawicowe? Z jakich przyczyn Episkopat ignoruje największe przeżycie eucharystyczne w Polsce w czasie ostatniej dekady? Dlaczego znakomita większość polskich purpuratów okryła ŚDM swoistą zmową milczenia?
Otóż, to milczenie Kościoła nasuwa oczywisty wniosek, iż zamknięty na świat, konserwatywny i opływający w luksusy polski Kościół Katolicki, czyli sprawująca rząd dusz klika jajogłowych purpuratów, której jak dotąd nikt się podskoczyć nie odważył, gdyż tym szamanom udało się wprowadzić w polskim KK system feudalnego porządku strachu i szantażu, - co prawda odrobił wzorowo zadaną mu przez papieża Franciszka lekcję na temat „Światowe Dni Młodzieży”, lecz natychmiast po ich zakończeniu począł wdrażać projekt o nazwie „Wymażmy te dni jak najszybciej z naszej pamięci! ”. A prawda jest taka, że poza nielicznymi wyjątkami, - cechującym się mentalną cofką purpuratom nadwiślańskim papież Franciszek się po prostu nie spodobał, bo im na zamkniętym spotkaniu do słuchu nagadał, że w luksusie się pławiąc zapominają o swojej kapłańskiej powinności skromnego życia i oddania się bez reszty wiernym? A jeszcze do tego przywiózł im do Polski zdającą się im dziwaczną kulturę radośnie wyzwolonej modlitwy, jakże inną od tej gorzko frasobliwej, którą oni uznają za jedynie słuszną. I nikt już chyba nie ma wątpliwości, iż nasi purpuraci panicznie się boją, że papież Franciszek skradnie im wyłączność na rząd dusz w sferze władzy nad młodymi Polakami. Więc, czas już powiedzieć głośno, że te Światowe Dni Młodzieży nie dla mentalnie skostniałych seniorów były urządzone, lecz dla młodych wiernych, których, czy się to komuś podoba, czy nie, tylko ta nowa kultura modlitwy właśnie może przy Kościele zatrzymać!!!
Niestety szansę zdobycia sympatii młodych Polek i Polsków zaprzepaścili Jarosław Kaczyński wespół z abpem Jędraszewskim, i pora zdać sobie sprawę z faktu, że wola wyjścia PiS-u naprzeciw rzeczywistym pragnieniom młodego pokolenia Polek i Polaków jest taka sama, jak wola naszych purpuratów oczyszczenia z pedofilii polskiego Kościoła Katolickiego.
Po raz trzeci Jarosław Kaczyński odstręczył młodych Polaków od PiS-u przesytem polskości. Tak. Tak. Każdy przesyt jest przeciw-skuteczny. I niestety po wygraniu wyborów prezydenckich i parlamentarnych jesienią 2015 Jarosław Kaczyński wespół z Jackiem Kurskim, abpem Jędraszewskim i premierem Morawieckim, przy pomocy narzędzia, jakim jest obecna rządowa telewizja publiczna, poczęli wdrażać w życie projekt „Polska! Polska! Ponad wszystko! ”
Projekt ten polegał na odmienianiu słowa „Polska” przez przypadki od rana do nocy w systemie całodobowym:
1. mianownik (kto? co?) - Polska
2. dopełniacz (kogo? czego?) - Polski
3. celownik (komu? czemu?) - Polsce
4. biernik (kogo? co?) - Polskę
5. narzędnik (z) kim? (z) czym?) - Polską
6. miejscownik (o kim? o czym?) – o Polsce
7. wołacz – Polsko!!!
Zaś w tej odmianie do słowa Polska dodawano bez choćby elementarnego poczucia obciachu przymiotniki: najlepsza, najnowocześniejsza, najbogatsza, najzdrowsza, najmądrzejsza, najprzyzwoitsza, najpobożniejsza, najzacniejsza, …, - itd., itp., itd.
Zapomniano jednak o tym, że nie w ciemię bici i jeżdżący po Europie i Świecie młodzi Polacy nie nabiorą się już na tę propagandową ściemę w wykonaniu partii Jarosława Kaczyńskiego rządzącej rączka w rączkę z Episkopatem, - w efekcie czego przesycona i zdegustowana nachalnym bogoojczyźnianym patriotyzmem wciskanym jej do gardła jak kaczkom młodzież zaczęła się coraz licznej odwracać plecami od polskiego Kościoła Katolickiego i PiS-u.
Kropkę nad i postawiło wypowiedzenie młodym Polkom i Polakom przez rządzących wojny, której zarzewiem było ogłoszenie orzeczenia pisowskiego Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zaostrzenia polskiego prawa aborcyjnego, co w czasie pandemii koronawirusa wyprowadziło na ulice polskich miast i miasteczek setek tysięcy młodych Polek i Polaków, którzy po tym jak brutalnie zostali potraktowani przez oddziały BOA skręcili w lewo i już bezpowrotnie stracili sympatię i serce do polskiego KK i PiS-u
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Post Scriptum
Mam jeszcze dla Państwa zagadkę z cyklu: „czy widzisz różnicę?” Proszę obejrzeć te dwa króciutkie filmiki, każdy do końca:
Film I --- https://www.youtube.com/watch?v=FpeaJSiYaPg
Film II --- https://www.youtube.com/watch?v=P4HlHW0GgWs
Kolorowych snów Państwu życzę i niech się Wam prezydent Duda przyśni!
Inne tematy w dziale Społeczeństwo