Uwaga! Podług Słownika Języka Polskiego PWN, słowo „gość” oznacza między innymi wyrażenie podziwu dla kogoś zasługującego na uznanie
A teraz do rzeczy:
Portal internetowy Polsat NEWS.pl – vide: https://www.polsatnews.pl/wiadomosc/2021-02-17/matczak-nie-odbierze-nominacji-profesorskiej-od-prezydenta-powody-opisal-w-liscie/ informuje:
„Nawet jeśli otrzymam zaproszenie na uroczystość wręczenia nominacji profesorskiej, nie będę mógł, niestety, jej z Pana rąk odebrać" - napisał dr hab. Marcin Matczak w liście otwartym do prezydenta Andrzeja Dudy. Tłumaczy w nim, że działania prezydenta w ostatnich latach były zaprzeczeniem "wartości bliskim każdemu prawnikowi" - wierności konstytucji i szacunkowi do prawa. Prof. Matczak wskazywał, że "nie tylko otrzymanie nominacji profesorskiej jest wielkim zaszczytem", ale także jej "uroczyste odebranie w Pałacu Prezydenckim". "Z tym większym żalem informuję, że nawet jeśli otrzymam zaproszenie na uroczystość wręczenia nominacji profesorskiej, nie będę mógł, niestety, jej z Pana rąk odebrać. Odebranie tego honoru z rąk Prezydenta RP było zawsze moim wielkim marzeniem. Byłoby także wielką radością dla mojej Mamy i Babci, które zawsze wierzyły, że można pokonać tę trudną drogę z małego, prowincjonalnego miasta, w którym się wychowałem, do wielkiego Pałacu, w którym mieszka Prezydent. Ta radość nie będzie nam jednak dana, i to nie z naszej winy. Szczególnie teraz jestem zobowiązany pozostać wierny wartościom, które są bliskie każdemu prawnikowi: wierności Konstytucji i szacunkowi dla prawa. Pana działania w ostatnich latach były, niestety, zaprzeczeniem tych wartości. Nie jest to moja prywatna opinia, ale zdanie podzielane przez ogromną większość polskich prawników, a także potwierdzone przez niezależny, polski Trybunał Konstytucyjny oraz Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej" - argumentował. Radca prawny zapewnił, że nie może pozwolić, by uściśnięcie dłoni prezydenta zostało odebrane jako "choćby cień akceptacji dla tych działań". "To są sprawy absolutnie najważniejsze i mam nadzieję, że jako człowiek i prawnik Pan to rozumie, nawet jeśli jako polityk poszedł Pan na nieakceptowalne kompromisy…"
Mój komentarz:
Postaram się Państwu teraz na konkretnym przykładzie wytłumaczyć, dlaczego uważam, że nominowany do tytułu profesora Marcin Matczak jest „Gościem”.
W dniu 13 maja 2013, w Sali Łuczniczej Polskiego Towarzystwa Gimnastycznego „SOKÓŁ”, na zorganizowanej przez krakowski oddział Akademickiego Klubu Obywatelskiego (AKO) im Lecha Kaczyńskiego Drugiej Konferencji Naukowej nt. PRAWDA JEST NAJWAŻNIEJSZA wygłosiłem referat pt. „Sanacja moralno-etyczna środowiska akademickiego warunkiem sine qua non dla powodzenia reformy szkolnictwa wyższego ”.
Oto zapis filmowy rzeczonego referatu, w którym siedząc obok ojca dzisiejszego prezydenta Andrzeja Dudy pana profesora Jana Tadeusza Dudy mówiłem o tym, co widać na rysunku pod notką:
https://www.youtube.com/watch?v=7aXbax964Vo
Jak można zauważyć na filmie, mój referat obnażający bez ogródek zachowawcze postawy polskiego środowiska akademickiego spotkał się z marsowo milczącym odbiorem prezydium oraz zebranych na sali prawicowych elit profesorskich.
A wiecie Państwo, dlaczego tak właśnie przyjęto ten referat?
Bo siła sprawcza prawicowych elit profesorskich na polu sanacji moralno-etycznej środowiska akademickiego jest taka sama, jak wola naszych purpuratów oczyszczenia z pedofilii polskiego Kościoła Katolickiego.
Od czasu wygłoszenia tego referatu upłynęło 8 lat i w poruszonej w referacie sprawie w środowisku akademickim nie zmieniło się nic, bądź prawie, między innymi z tej przyczyny, że minister Gowin tak reformował szkolnictwo wyższe, żeby było tak, jak było - patrz moja notka pt. "KRAJ RAD " - https://www.salon24.pl/u/salonowcy/730720,kraj-rad , zaś obecny minister Czarnek kontynuuje reformę Gowina w sposób, którego nie opiszę, bo się zwyczajnie po ludzku wstydzę.
W tym miejscu pragnę zaznaczyć, iż z wspomnianych wyżej przyczyn wystąpiłem z Akademickiego Klubu Obywatelskiego, gdyż życie pokazało, iż krakowskie AKO stało się organizacją czysto fasadową, która miast zajmować się reformowaniem szkolnictwa wyższego stała się czymś w rodzaju tuby propagandowej wspierającej nowogrodzką władzę „dobrej” zmiany oraz sprzyjającego tę władzy prezydenta Andrzeja Dudę, o czym szczegółowo pisałem w notce pt. „List blogerski emerytowanego nauczyciela akademickiego do profesora Jana Tadeusza Dudy ” – vide: https://www.salon24.pl/u/salonowcy/991345,list-blogerski-emerytowanego-nauczyciela-akademickiego-do-profesora-jana-tadeusza-dudy .
Ja zaś z zasady nie firmuję działań pozorowanych i nie uczestniczę w propagandowych szopkach. Takie zasady wyniosłem z domu i od ich przestrzegania nigdy nie odstąpię. A punktem krytycznym, kiedy się upewniłem, że będąc członkiem AKO robię za użytecznego idiotę, była ponad godzinna laudacja nowego przewodniczącego krakowskiego AKO, która na tyle okaleczyła moją inteligencję, - iż musiałem tej obłudzie powiedzieć: basta!
Nie była to łatwa decyzja i jej podjęcie wymagało sporej odwagi cywilnej, gdyż wiedziałem, że spotka mnie za to środowiskowy „wyrok śmierci” i zostanę przez krakowską prawicę obłożony klątwą ostracyzmu i zmowy milczenia, - co też się stało.
Ale co tam ja, pyłek marny.
Wielkim „Gościem” przez duże „G” jest pan Marcin Matczak, gdyż jego niepomierna odwaga wyrażona odmową przyjęcia nominacji profesorskiej z rąk prezydenta Andrzeja Dudy w wyrazie protestu przeciwko niszczeniu przez partię rządzącą praworządności w Polsce, - to było dopiero coś!
Dlaczego?
Bo ja występując z krakowskiego AKO stosunkowo niewiele ryzykowałem, gdyż jestem już emerytowanym nauczycielem akademickim.
Natomiast pan Marcin Matczak jest czynnym akademikiem stojącym dopiero u progu wyśmienicie się zapowiadającej kariery naukowej, a jego odważna decyzja sprawia, że ryzykuje nie tylko karierę, lecz także utratę uczelnianego stanowiska, gdyż jak wiemy obecna władza nowogrodzka jest mściwa i gotowa do czynów, jakie jeszcze do niedawna nikomu, nawet w najczarniejszych snach by do głowy nie przyszły.
Kończąc swój referat, o którym wspomniałem na wstępie powiedziałem, iż moim zdaniem gruntowna sanacja postaw moralno etycznych ludzi środowiska akademickiego jest warunkiem sine qua non by sprawy nauki polskiej rzeczywiści ruszyły do przodu, - a bez spełnienia tego warunku nie zreformujemy nigdy polskiego wyższego szkolnictwa.
I właśnie Marcin Matczak jest jak dotąd pierwszym znaczącym akademikiem, który odważnym gestem powiedział zachowawczo tchórzliwym postawom ludzi nauki polskiej: basta!
Powiem więcej. Bezsprzecznie wyśmienity prawnik Marcin Matczak widząc dziejące się w IV RP zło i bezprawie, nigdy nie politykował, jojczył i pieniaczył, lecz potrafił w sposób spokojny, a co najważniejsze merytoryczny wskazać poparte konkretnymi argumentami przyczyny i mechanizm dziejącego się w Polsce zła, - podając jednocześnie prawnie i konstytucyjnie uzasadnione sposoby wyjścia z tej śmiertelnie dla naszego państwa niebezpiecznej sytuacji.
I za to należą mu się, jako państwowcowi i człowiekowi nauki, - słowa wielkiego szacunku i uznania.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Post Scriptum
Komentatorzy przypomnieli mi wypowiedź Marcina Matczaka dotyczącą córki blogera @Matki Kurki, cytuję:
„- Kiedyś mówiłeś, że twoja córka idzie na prawo do Wrocławia, prawda? Wyślę ten twój defekacyjny tekst moim kolegom z Wydziału i poproszę, żeby go omówili na zajęciach w Jej grupie jako przykład mowy nienawiści. Zobaczymy, jak będziesz piszczał, jak wróci do domu…”, koniec cytatu.
W tej sytuacji oświadczam, iż rzeczonej wypowiedzi pana Marcina Matczaka nie da się obronić. Dlaczego? Bo też mam córkę, na szczęście już po studiach, - i uważam, że uderzanie w dzieci oponentów politycznych jest niewybaczalną niegodziwością. Zmieniłem tedy także tytuł notki z "Matczak jest Gość! ", - na "Matczak jest Gość! (?) ".
Szkoda, że pan Marcin Matczak ma na swoim koncie tak paskudny występek, który umknął mojej uwadze, bo to w istotny sposób kładzie się cieniem na odważnym geście odmowy przyjęcia przez pana Matczaka nominacji profesorskiej z rąk prezydenta Dudy, - którą to decyzję nadal uważam za słuszną, bo czynioną w proteście przeciw łamani praworządności w Polsce.
Inne tematy w dziale Rozmaitości