O jaką tedy? Pytacie Państwo?
W każdym razie nie o taką! – patrz pisowski happening w Krakowie
https://www.youtube.com/watch?v=QQaPQOqecQU&feature=share&fbclid=IwAR23det4I11SUYkaiKdbY-MikRC53MAzZ0NEUp6CY4pAVefzO8AvjbHtBbg
Obejrzyjcie Państwo proszę ten filmowy reportaż i napiszcie komentarze, co sądzicie o tym happeningu. Merytorycznie i uczciwie.
Dla ułatwienia Państwu powiem, że chodzi mi o żenująco pretensjonalną parafrazę wiersza Juliana Tuwima, zadowoloną z siebie recytatorkę oraz antyestetycznie rechotliwą reakcję audytorium "ludem pisowskim" nazywanego.
Z góry dziękuję.
UWAGA! Wiadomość z ostatniej chwili! Przedstawiciele nowofalowo odwetowej nowogrodzkiej subkultury bazarowo podwórkowej zorganizowali równie obciachowy happening w Brukseli - vide: https://scontent-waw1-1.xx.fbcdn.net/v/t1.0-9/119731340_3288051851287099_7191417812269624894_n.jpg?_nc_cat=106&_nc_sid=8024bb&_nc_ohc=GK-tgeLBA-QAX8EC-4X&_nc_ht=scontent-waw1-1.xx&oh=a3f9fc1cffdca679ae29669f919b1a9e&oe=5F85FBF4
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki oraz niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla naszego państwa)
Post Scriptum
Szanowni Państwo! W trosce o intelektualny komfort Gości mojego blogu przyjąłem zasadę, że merytorycznie będę odpowiadał wyłącznie na sensowne komentarze. Zaś komentarze hejterskie, prostackie, namolne i niedorzeczne, a także niezwiązane z tematem notki będę kwitował formułką: "Następny, proszę! ", albo je po prostu pominę milczeniem. Nie chcę broń Boże nikogo urazić, bądź znieważyć, ale mam już swoje lata i szkoda mi zdrowia na przekomarzanie się oszołomionymi komentatorami, którzy za każdym razem piszą to samo, a co gorsze zawsze wiedzą lepiej. Licząc na okazanie zrozumienia pozdrawiam Państwa serdecznie.
Post Post Scriptum
I jeszcze słowo do Administratorów Salonu24. Notka zamieciona pod dywan. Dlaczego tak paskudnie postępujecie? Notka nie zawiera żadnych zabronionych prawem treści i bez żadnego komentarza podaje link do reportażu powszechnie dostępnego w Internecie (YT i FB). Przecież piszecie Państwo w stopce, cytuję:
"Salon24.pl to pierwsza ogólnodostępna dla wszystkich platforma blogowa w Polsce. Od początku celem jej założycieli (Bogny i Igora Janke) było umożliwienie internautom prowadzenia tu własnych blogów i komentowania prezentowanych treści..."
No to jak? Konformizm? Oportunizm? Serwilizm? Czy strach przed..., no właśnie, przed czym? Ja nie o taką Polskę się biłem z ZOMO w Nowej Hucie.
I coś jeszcze Państwu opowiem.
Otóż w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku uczył mnie na studiach mineralogii prawdziwy naukowiec i szlachetny człowiek śp. prof. Andrzej Bolewski nazywany przez studentów „Bolem”. Był to wielki polski patriota, który brał udział w kampanii wrześniowej 1939, jako podporucznik Wojska Polskiego. Został aresztowany 6 listopada 1939 w ramach akcji – „Sonderaktion Krakau”. Przebywał w więzieniu we Wrocławiu, następnie został zesłany najpierw do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen, a potem do Dachau. Zwolniony na skutek interwencji hiszpańskich i włoskich naukowców, powrócił do Krakowa, gdzie wraz z prof. Walerym Goetlem prowadził działalność konspiracyjną oraz tajne nauczanie, wykorzystując do tego Techniczną Szkołę Górniczo-Hutniczo-Mierniczą. Przygotowywał skrypty i podręczniki akademickie. Był także uczestnikiem i doradcą polskiej delegacji na konferencji w Poczdamie w 1945, gdzie brał udział w negocjacjach Wielkiej Trójki (Truman, Churchill, Stalin), w komisji badającej sprawę wytyczenia przyszłych zachodnich granic Polski czytaj więcej: https://pl.wikipedia.org/wiki/Andrzej_Bolewski .
Ten prawdziwy przedwojenny uczony o kryształowym rodowodzie i pięknym umyśle przeszedł do historii uczelni po tym, jak pewnego razu nazwał naszego wydziałowego sekretarza PZPR „kutasem złamanym”, za co tenże sekretarz, który miał na imię Bazyli pozwał pana profesora Bolewskiego przed oblicze sądu koleżeńskiego. Uczelniany sąd składał się w znakomitej większości z ówczesnych „docentów marcowych”, którzy nota bene dzisiaj, już z tytułem profesora wciąż dzierżą w swoich łapskach gros stanowisk decyzyjnych na polskich uczelniach.
Rozprawa odbywała się w auli mojej Almae Matris Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, pod którą oczekiwał na wynik cały wydział w sile ponad setki pracowników naukowych. Podnieceni uczeni robili zakłady, co do sentencji wyroku. Obrady trwały wyjątkowo długo, co wskazywało na zażartą dyskusję nad niepoprawnym politycznie występkiem profesora Bolewskiego. Po dwu godzinach uchyliły się wreszcie ciężkie drzwi od auli, zza których wychylił głowę „Bolo” i ogłosił zebranym: „No, już im udowodniłem, że Bazyli to kutas, a zaraz dowiodę, że złamany ”..., koniec opowieści.
Inne tematy w dziale Polityka