UWAGA! Trudny przekaz, tylko dla kumatych!
Motto:
„Mojżesz wyciągnął rękę nad morze, a Pan cofnął wody gwałtownym wiatrem wschodnim, który wiał przez całą noc, i uczynił morze suchą ziemią. Wody się rozstąpiły, a Izraelici szli przez środek morza po suchej ziemi, mając mur z wód po prawej i po lewej stronie"
(Stary Testament, Księga Wyjścia, Przeprowadzenie Żydów przez Morze Czerwone do Ziemi Obiecanej, - suchą nogą)
A teraz do rzeczy:
Ultraprawicowy portal internetowy Niezależna – vide: https://niezalezna.pl/328332-a-duda-o-tarczy-antykryzysowej-pokonamy-kryzys-i-przejdziemy-przez-niego-w-miare-sucha-noga?fbclid=IwAR1satc2eqsvJMiq0gMcUeMYAaA5D4sdXhVqBnaPyd3u8iJS7p-nno1KQ94#.XrWdSdg8tDk.facebook informuje z nieskrywaną dumą z naszego luzackiego i otwartego na młode pokolenie Polaków Prezydenta:
"Bardzo liczę na to, że działania w ramach tarczy antykryzysowej, przyniosą nam ten skutek, że pokonamy kryzys i przejdziemy przez niego w miarę suchą nogą - mówił prezydent Andrzej Duda w trakcie serii pytań i odpowiedzi na Facebooku…”
Mój komentarz:
Przyznacie Państwo, że niezmierzona jest jasna strona mocy naszego kochanego pana Prezydenta.
Ale nie o tym chcę dzisiaj pisać, bo z tą „suchą nogą” skojarzyła mi się także pewna anegdota, której bohaterem jest legendarny „Ślepy”, koryfeusz niezakłamanego stylu życia, którego zna cała stara Warszawa, - bawiący się życiem i ludźmi bałamut, szyderca, intrygant, prześmiewca i satyr, a także jeden z najbardziej drapieżnych niebieskich ptaków złotej młodzieży Warszawki lat 60. ubiegłego wieku, zaliczony niegdyś przez Agnieszkę Osiecką w peerelowskim żurnalu mody męskiej „Pan ” do ścisłej krajowej czołówki w kategorii: „playboy-blaga totalna”.
Otóż pod Konic lat 50., „Ślepy” urwał sobie nogę w Alejach Jerozolimskich, gdy jadąc na skuterze z polską Coco Chanel Grażyną Hase zderzył się z karetką, - i to po tym wypadku właśnie nadano mu ksywę „Ślepy”, bo w eleganckim towarzystwie nie wypadało go nazywać kulawym.
Do jednej z najsłynniejszych przypowieści o „Ślepym” należy mefistofeliczna historyjka, jak ten niedościgły bajerant w środku zimy stulecia 1962/1963 pił w Zakopanem wódkę z pewnym starym gazdą.
A, jak już byli równo narąbani, „Ślepy” założył się z gazdą o dziesięć dolarów, kto dłużej wytrzyma trzymając nogę pod lodem górskiego potoku.
Gazda zoczywszy dziesięć zielonych papierów bez wahania przyjął zakład i włożył ochoczo nogę w lodową przeręblę, - a „Ślepy” zrobił to samo tyle, że pod lód wsadził protezę.
Po godzinie walki gazda zaczął pękać, lecz genetycznie przyrodzona góralska pazerność na dutki przemogła instynkt samozachowawczy i gazda poddał walkę dopiero po dwóch godzinach, jak odmroził nogę aż do żywej kości.
Pytacie, jaki to ma związek z panem Prezydentem?
Aaaaaa..., - to już sobie Kochani sami dopowiedzcie.
Krzysztof Pasierbiewicz (em. nauczyciel akademicki i niezależny bloger oddany prawdzie i sprawom ważnym dla polskiego państwa)
Inne tematy w dziale Polityka