„Small World”- taki tytuł ma nowy film Patryka Vegi. Reżyser ,,Polityki” i „Pitbulla” zapowiedział, że jest to realizacja inna niż poprzednie. Vega nie ukrywał, że jego nowa produkcja ma charakter misyjny i skupia się na porażającym procederze handlu dziećmi. – Ten film prawie mnie zabił – mówi w rozmowie z portalem Pudelek.pl.
Patryka Vegi można lubić, ale można tez za nim nie przepadać, śmiać z niego, a nawet podziwiać. Z pewnością twórczość reżysera jest kontrowersyjna i nie wszystkim przypadnie do gustu. Jednak nie można kwestionować rekordowych wyników oglądalności, które osiąga prawie każdy jego film wychodzący na duży ekran.
Temat, który porusza w nowym filmie jest niezwykle ważny. Krytyk Tomasz Raczek skomentował, że film został „upieczony tylko z wierzchu i w religijnym sosiku”. "Small World" to kolejna produkcja Vegi, poruszająca temat handlu dziećmi. Rok temu celebryta zaprezentował dokument "Oczy diabła" i do dziś nie wiadomo, które poruszone wątki są prawdą, a gdzie jest fikcja nakreślona przez autora.
O czym opowiada „Small World”?
Sprzed rodzinnego domu zostaje uprowadzona dziewczynka. Jedynym śladem po zdarzeniu pozostaje widziana w okolicy rosyjska ciężarówka. Matka dziecka - w tej roli Marieta Żukowska - wspierana przez policjanta Roberta (Piotr Adamczyk) wyrusza w pościg, lecz nie jest w stanie zatrzymać porywaczy.
Po latach ojciec dziewczynki wpada na trop, który pozwala mu wrócić do sprawy i naprowadzić na ślad międzynarodowej szajki przestępczej. W tym samym czasie w Bangkoku, nastolatka Ola (Julia Wieniawa) jest zmuszona spełniać zachcianki bogatego biznesmena.
Międzynarodowa obsada
Za scenariusz odpowiadają Olaf Olszewski i Patryk Vega. Oprócz Żukowskiej, Adamczyka i Wieniawy w "Small World" zobaczymy Enrique Arce, którego mogą kojarzyć fani produkcji Neflixa „Dom z papieru”. Hiszpański aktor wcielił się w postać Arturo. Piotr Stramowski, Aleksey Serebryakov, Andris Keiss – ich też nie zabraknie w nowej produkcji Patryka Vegi.
Mroczny okres w życiu Patryka Vegi
- Ja tego filmu przez długi czas nie cierpiałem. Jest związany z najbardziej mrocznym okresem w moim życiu. Ten film mnie prawie zabił. Ten film zabił mnie w wymiarze emocjonalnym. Otworzyłem się na grzech. Grzech działa jak pandemia - mówi Vega w rozmowie z "Pudelkiem".
Reżyser dodaje także: - Kiedy rozmawiałem ze znajomym jezuitą o tym co chce nakręcić, powiedział mi, że to jest sytuacja podobna do tego jakbym wściekłemu psu chciał zabrać kość i to się musi skończyć bolesnym pogryzieniem. Zapytał mnie, czy jestem gotowy na to by stracić dom, dzieci, żonę, karierę pieniądze. Stwierdziłem, że mówi głupoty. Potem w moim życiu to się wydarzyło. Ten film mnie prawie zabił. Po czasie jestem szczęśliwy, że go nakręciłem - wspomina o pracach nad "Small World".
Vega: "Grzech jest jak pandemia"
- Podczas tego filmu otworzyłem się na grzech. Grzech działa jak pandemia. Jeśli wpuszczasz przez małą furtkę coś złego do swojego życia, to się to w tobie rozprzestrzenia w sposób totalny - dodał Vega w "Pudelka".
Na pytanie, dlaczego postanowił zrobić film na tak trudny temat, reżyser odpowiedział: - Impulsem bezpośrednim na zrobienie tego filmu było spotkanie z Wiolą, której 31 lat temu porwano syna. Ja chciałem ten temat przedstawić nie tylko od strony sprawców, psychiatrów, naukowców, policjantów, ale również od strony rodziców. Kiedy spotkałem się z Jolą pierwszy raz i rozmawialiśmy całą noc byłem wstrząśnięty. Kiedy wracałem z Olsztyna przepłakałem pół drogi w samochodzie - powiedział Vega.
Premiera „Small World” miała miejsce 10 września b.r.
Polecamy:
NS
Inne tematy w dziale Kultura