Absolwentka Szkoły Filmowej w Łodzi aktorka Anna Paliga ujawniła, jak pedagodzy uczelni, w tym jej były rektor, traktowali studentów. Wykładowcy podczas zajęć mieli dopuszczać się aktów przemocy psychicznej i fizycznej. Obecna rektorka uczelni dr hab. Milenia Fiedler w oświadczeniu przeprasza studentki i studentów.
Oskarżenia o nadużycia i przemoc stosowaną wobec studentów Anna Paliga przedstawiła we wtorek na tzw. małej radzie programowej. Swoje wystąpienie opublikowała także w mediach społecznościowych. Zarzuciła w nim uczelni, że nie zapewnia studentom poczucia bezpieczeństwa i zasad etyki. "Absolwenci nie wiedzą, jakie są ich prawa jako aktorów, jak można bronić się przed mobbingiem, wykorzystaniem seksualnym na planie, a przemocowe przekraczanie swoich granic psychicznych i fizycznych uważają za niezbywalną część zawodu" - podkreśliła.
"Na wydziale aktorskim panuje absurdalne i niszczące przekonanie, że młodych należy "łamać" i "przyzwyczajać do zaciskania zębów", a także, że doświadczanie przemocy pomoże im w zostaniu lepszymi aktorami. Studenci, wychodząc do świata profesjonalnych planów filmowych, nie są przygotowani na stawianie oporu manipulacjom i zastraszaniu. To prowadzi do kontuzji, frustracji, zaburzeń odżywiania, załamań nerwowych" - napisała absolwentka łódzkiej Szkoły Filmowej.
Paliga przytoczyła szereg przykładów nadużyć, które - w jej opinii - z pewnością dotarły do władz wydziału bądź uczelni i z premedytacją zostały "zamiecione pod dywan".
Wykładowca przedmiotu "elementarne zadania aktorskie" na I roku, niezadowolony z pracy jednego ze studentów, miał podczas zajęć rzucić w całą grupę krzesłem, które wybiło dziurę w suficie. Później wielokrotnie deprecjonował pracę tego studenta, wmawiając mu, że do niczego się nie nadaje i nigdy nie zostanie aktorem.
Z kolei podczas zajęć na III roku inny wykładowca uderzył studentkę w twarz tak mocno, że z nosa trysnęła jej krew. Miał to zrobić po to, by pokazać jej partnerowi, że "tak powinien to zagrać". Paliga opisała także profesora, który pogryzł studentkę na oczach całej grupy, "po to żeby pokazać drugiemu studentowi, jak gra się pożądanie" oraz wykładowczynię, która zmusiła studentkę do rozebrania się w trakcie egzaminu.
Wśród oskarżanych o niewłaściwe zachowania znalazł się również b. rektor łódzkiej Szkoły Filmowej Mariusz Grzegorzek, pod którego kierunkiem Paliga pracowała nad spektaklem dyplomowym. Młoda aktorka wspomina, że miał niemalże codziennie przez okres trwania prób wpadać w furię i nazywać ją "pierdoloną szmatą, k..."; miał poniżać także innych studentów i pracowników technicznych.
Gdy studentka poskarżyła się na zachowania reżysera prorektorowi Michałowi Staszczakowi, ten miał nakazać jej zaciśnięcie zębów i orzec, że "jest zbyt miękka na ten zawód", co dla młodej aktorki zakończyło się załamaniem nerwowym i koniecznością poddania się leczeniu.
"Nieograniczona władza, którą profesorowie mają nad nami – wybrańcami, którzy długo przygotowywali się, by dostać się do Szkoły Marzeń i którzy w każdym momencie mogą zostać z niej wydaleni za sprawą kaprysu wykładowcy – ta władza powoduje, że przemoc nie jest zgłaszana, a sprawcy nie zostają ukarani. Od pierwszych dni na uczelni wyższe lata opowiadają o takich zachowaniach jak o normie, z którą należy się pogodzić, bo "tak było, tak będzie. I tak kiedyś było jeszcze gorzej". To sprawia, że przemocowi wykładowcy są bezkarni" - zaznaczyła Paliga.
Na ten wstrząsający wpis zareagowały osoby ze środowiska filmowego, w tym aktorka Maria Dębska, córka reżyserki Kingi Dębskiej, która także jest absolwentką łódzkiej filmówki. "Jesteś turbo odważna. Dużo odważniejsza niż ja" - napisała do Paligi. Jak dodała, w dwóch opisanych przez Paligę sytuacjach uczestniczyła osobiście. "Wtedy myślałam, że zaciskanie zębów to jedna z podstawowych umiejętności aktora" - napisała. Przyznała, że sama po studiach w Łodzi musiała przejść przez terapię.
Do zarzutów wysuniętych przez aktorkę odniósł się w mediach lokalnych b. rektor Szkoły Filmowej. Grzegorzek powiedział, że o całej sprawie dowiedział się z mediów i jest nią zaszokowany. Zdecydowanie zaprzeczył, by używał wulgarnych określeń w stosunku do swoich studentek i studentów. Jego zdaniem opisana sytuacja nie miała miejsca, aczkolwiek przyznał, że bywa osobą "intensywną w wyrazie, konfrontacyjną" i zdarza mu się wywoływać czasem "emocjonalną niewygodę", której celem jest "twórcze uruchomienie".
Obecna rektor łódzkiej Szkoły Filmowej dr hab. Milenia Fiedler wystosowała oświadczenie, w którym zapewniła, że w Szkole Filmowej w Łodzi niedopuszczalne są zachowania, które noszą znamiona molestowania czy przemocowego traktowania studentów i studentek - i nie będą one tolerowane.
Rektorka podkreśliła, że fundamentem relacji kadra – studenci musi być zaufanie i poczucie bezpieczeństwa, zaś ona sama decydując się na udział w wyborach na stanowisko rektora wiosną ub. roku, za priorytet uznawała poprawę komunikacji pomiędzy władzami uczelni i jej studentami.
W listopadzie w Szkole Filmowej powołano nieformalną Małą Radę Programową, w której zasiadają władze rektorskie, dziekańskie, kierownicy katedr, przedstawiciele samorządu i społeczności studenckiej. Jak zapewniła Fiedler, na spotkaniach rady każdy ma prawo wypowiedzieć się nie tylko w sprawach związanych z procesami dydaktycznymi, ale również dotyczących funkcjonowania szkoły. To właśnie na spotkaniu Małej Rady Paliga przekazała swoje zarzuty wobec pracowników uczelni.
Jak dodała, władze uczelni podjęły w związku z listem Paligi szereg niezwłocznych działań: oświadczenie aktorki zostało przekazane pełnomocniczce ds. przeciwdziałania dyskryminacji Monice Żelazowskiej, w trybie pilnym zwołane zostało posiedzenie Komisji Antymobbingowej i Antydyskryminacyjnej, które - z udziałem Paligi - odbędzie się w poniedziałek.
Ponadto skala problemu przemocy zostanie zbadana m.in. poprzez anonimowe, profesjonalne badania jakościowe i sondaż. Uczelnia zbada ponadto, dlaczego opisane przez młodą aktorkę przypadki przemocy i nadużyć były do tej pory przemilczane, zaś studentki i studenci Szkoły nie mieli poczucia, że mogą liczyć na wsparcie. Rektorka zapewniła również, że osoby poszkodowane zostaną otoczone opieką, zaś wobec winnych nadużyć wyciągnięte zostaną konsekwencje.
"Chciałabym wyrazić współczucie wobec wszystkich studentek i studentów, którzy kiedykolwiek doznali krzywdy i zostali z nią sami. Postaramy się, żebyście nigdy nie szli sami i same. Przepraszamy i prosimy was o zaufanie i wsparcie w procesie wypracowania lepszego świata" - napisała w oświadczeniu Milenia Fiedler.
Państwowa Wyższa Szkoła Filmowa, Telewizyjna i Teatralna im. L. Schillera w Łodzi jest najsłynniejszą polską placówką kształcącą studentów w dziedzinie sztuki filmowej, telewizyjnej, fotograficznej i aktorskiej. Ukończyło ją wielu znanych - również na świecie - reżyserów, aktorów, scenarzystów i operatorów.
ja
Inne tematy w dziale Kultura