Gdy byłem w USA to pierwsze co mnie zaskoczyło to fakt, ze jeździ tam tyle rzęchów (po ichniemu Junk). Ponoć to normalne także w Grecji czy Włoszech, że auto jest z obijane. I ten styl mi bardzo przypadł do gustu hehe. tzn fajnie jest podjechać pod sklep kopnąć drzwi do zamknięcia i po prostu sobie pójść zostawiając otwarte auto. Niestety sdkąd jakiś idiota ukradł z auta papierową teczkę z pomocami potrzebnymi na lekcję, dla złodzieja zapewne bezwartościowymi to jednak w naszym kraju zamykam samochód i nie zostawiam rzeczy na widoku bo zwyczajnie szkoda szyby.
Mam starego Golfa, ale mechanicznie bez zarzutu, nie tylko dlatego, ze wożę nim swoje małe dzieci. Moje "półterenowe" auto nie zawodzi mnie w drodze i to mi wystarczy, bo zewnętrzna estetykę mam w dupie. Samochód jest przedmiotem użytkowym, którego głównym celem jest przemieszczanie się oraz pasażerów lub bagaże (w tym worki z cementem, deski szalunkowe, beczki z piwem czy dwa prosięta).
Dla innych jest to przedmiot prezentacji swojej zamożności i defilowanie do kościoła, a potem na zakupy. Ich wybór. Jednak dla takich osób mam właśnie ostrzeżenie. Jeśli parkujesz obok mnie zostawiając mi mikroszczelinę bym mógł wsiąść do własnego auta to masz szansę jeszcze uchować swoje auto w stanie nienaruszonym, bo często mimo rzucanych w przestrzeń kalumnii staram się wykazać się umiejętnościami godnymi Hudiniego i wśliznąć się do swego wehikułu. Jednak gdy taką szczelinę zostawiasz widząc fotelik dziecięcy na siedzeniu to bardzo mi przykro, ale nie mam skrupułów...
Z pozdrowieniami dla kierowcy złotego Chevroleta Lacetti
Inne tematy w dziale Polityka