sajonara sajonara
32
BLOG

Z wizytą w prywatnym gabinecie lekarskim - sprzeciw

sajonara sajonara Polityka Obserwuj notkę 1

Uff po kołomyii z biurokracją, w którą wciska system oświatowy nauczycieli (urzędasów) pod koniec roku szkolnego wreszcie chwila wytchnienia. Spokojny wieczór i spotkanie z dawno niewidzianymi znajomymi.

Strajki jak byly tak są. Lekarze strajkują, ale z obiecanych zwolnień nic nie wychodzi czyli jednak dobrze im się żyje w kołchozie. 

Ponoć był jakiś szczyt w UE, ale generalnie nie wiadomo o co chodzi i w zasadzie mało kogo to obchodzi. Bez bieżączki życie płynie i ludzie jakoś zdrowsi.

Ja nie taki do końca zdrowy, bo musiałem się wybrać do lekarza. Poczta pantoflową polecono specjalistę. Udało się zarejestrować na godzinę 17.00. O cenę zapomniałem zapytać. 

Przybyłem na kwadrans przed, wiedziony doświadczeniem z publicznej przychodni, że numerek numerkiem, a i tak się wchodzi wg kolejności przybycia pod drzwi gabinetu. Instynkt mnie nie zawiódł. Byłem 7 w kolejności. Oczywiście wykazałem się niedoświadczeniem i na starcie zdradziłem się z godzina na którą byłem umówiony. Dziwnym trafem wszyscy czekający byli umówieni na wcześniejsze terminy, a wiek pacjentów nie uprawniał do niegrzecznej insynuacji, że łżą w żywe oczy. Zresztą i tak nie było do kogo się odwołać. Moja kolej nadeszła o 19.20.

 No to jak to jest z tym wolnym rynkiem jak obyczaje te same. Tylko jeszcze trzeba bezpośrednio dokładać, a konkurencyjność? A jak to sprawdzić? Zdrowie się ma jedno.

 

 

 

 

 

 

ps. pół roku temu byłem na prywatnej wizycie z dzieckiem. Tam wszystko przebiegło wzorcowo. Opłata w rejestracji z góry, wejście o umówionej godzinie. 

sajonara
O mnie sajonara

siakiś taki .... sajonara@gazeta.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka