W czwartek szóstoklasiści pisali sprawdzian kompetencji na zakończenie swojej edukacji w szkole podstawowej. W szkołach miejskich jest pewne ciśnienie związane z wynikiem, bo od tego zależy w jakim wyląduje dziecko gimnazjum.
Jednak na "prowincji" ciśnienie mają nauczyciele, uczniowie są trochę przejęci oficjalną atmosferą, ale co sprytniejsi podchodzą do tego z należytym "olewactwem", bo skoro w gminie jest jedno gimnazjum to niby po co mają się starać.
W tym roku dostosowali się panowie i panie z Centralnej Komisji Egzaminazyjnej popełniając w przygotowanych na całą Polskę sprawdzianach.
"Pierwszym ministerstwem oświaty w Polsce i pierwsza tego typu instytucja
w Europie była Komisja Edukacji Narodowej (KEN), powołana 14 października 1773
roku przez Sejm Czteroletni"
Taką notkę mogli uczniowie wyczytać w jednym z tekstów w sprawdzianie. Na całe szczęście nie miało to żadnego znaczenia dla poprawnego rozwiązania zadań związanych z tym tekstem. Jednak wpadka (nie pierwsza, bo rokrocznie zdarzają się mniejsze lub większe przy egzaminach państwowych różnego typu) niesie niebezpieczną wiadomość. Skoro autorzy sprawdzianu się mylą to ja też mogę. Jeśli oni wykonują swoją pracę byle jak to dlaczego ja mam się starać? plus lekka drwina "To minister nie wie kto założył jego ministerstwo?"
Ot, pozorna błahostka jest samobójem ministra (którego się utożsamia ze sprawdzianami) w momencie gdy minister na siłę przeforsował mundurki wbrew sporej części rodziców.
Inne tematy w dziale Polityka