Sprawa już zwietrzała, ale jakoś zaganiany byłem, żeby coś na blogu skrobnąć. Tymczasem senat wziął się za mundurki i po korektach przegłosował, że strojami uszczęśliwi uczniów.
Zgadzam się, że mundurki odmienia naszą szkołę. W sumie to chętnie widziałbym uczniów w uniformach jak w Anglii. Jednak wprowadzanie tego na chybcika i pod przymusem to już mnie odtrąca od tego pomysłu.
Dziwię się też ludziom, którzy wierzą w zbawczą rolę mundurków. W chwili obecnej i w tej formie jeśli zostaną wprowadzone do szkół to nie załatwią niczego, a będą dodatkowym przyczynkiem do napięć. Oczywiście wszystko zależy od mądrości i odwagi dyrektora. Gdyby jednak znalazł się (w to nie wątpię) zaślepiony wykonawca ministerialnego polecenia to ma spore szanse na porażkę. Dlaczego?? BO CO MI ZROBISZ JAK MUNDURKA NIE UBIORĘ? na krótka metę mozna postraszyć, ale w zasadzie dyrektor niewiele może zrobić. Kiedy rodzica nie stać na podręczniki, ba na buty sportowe (w cenie 10,- pln) to bedzie przejmował się mundurkiem??
Parlamentarzyści wierzą w terapeutyczne możliwości mundurków, które zaprowadzą ład i porządek w szkołach. Dla mnie to kolejna łatka na spróchniałą dętkę. Zamiast wymienić dętkę to próbuje się ją załatać. Jak mamy korupcję to zamiast minimalizować biurokrację i wyprostować prawo powołuje się łatkę kolejna zresztą w postaci CBA. Jak mamy ułomną oświatę to zamiast ograniczać (rozdrabniać) liczbę uczniów w kombinatach (czyli szkołach po kilka tysięcy uczniów w klasach ponad 30-osobowych) to się nakłada łatkę w postaci mundurków.
Ja mam propozycję dla parlamentarzystów. jeśli wierzą w ozdrowieńcze działanie uniformów na patologie w naszych szkołach to może niech sobie też sprawią mundurki. Skoro z lewa i prawa słychać głosy, że polska polityka sięga dna to idąc za logiką naszych wybrańców gdyby ubrali się w stosowne togi czy jakieś inne mundurki byłoby lepiej.
Inne tematy w dziale Polityka