Onegdaj takie powiedzonko było. Teraz już świat postawili na głowie. Strach wódkę pić, bo potem może się co chlapnąć. A nuż ktoś z boku nagrywa?? Dość pokrętna droga nawołująca do abstynencji.
Przyszedł Józef do Aleksandra żeby pogadać przy wódeczce. Józef rozżalony, bo go nie kochają więc łatwo się dał namówić na takie pijackie zwierzenia. Czyż nie zdarzało wam się żółci wylewać nad kieliszkiem czystej? Byłem swego czasu barmanem to się też nierzadko osłuchałem jaki ten świat podły, a że nad kontuarem różni ludzie się zwieszali to i nie brakowało takich co nie wiadomo czy prawda to czy takie alkoholowe political fiction.
Czy to znaczy, ze jak twierdzi Janik "Oleksy konfabulował." Pewnie to i owo podkolorował, ale w dużej mierze opowiadał swoją prawdę. Jak niewygodną można się przekonać po reakcjach bohaterów jego opowieści. Czy powiedział coś odkrywczego? Z wycinków Dziennika można zaryzykować stwierdzenie, ze raczej nie. W zasadzie wymiar trochę podobny jak z prowokacją Begerowej. Pokątnie sie o tym mówiło, ale dopiero taki namacalny dowód zdemaskował jak ohydnie wygląda polityczna kuchnia.
Po tym jaka wokół tego wybuchła dyskusja to muszę przyznać, że Aleksander Gudzowaty znakomicie się przysłużył nowej władzy, która znakomicie się wstrzeliła z materiałem.
Zdemaskowano zgniliznę III RP, podcięto skrzydła Kwaśniewskiemu, który czyhał na część PiSowego elektoratu, jednocześnie zaszachowano proLiDową część Platformy.
Zadowoleni Kaczyńscy, bo dopiekli wrogom. Zadowolony Gudzowaty, bo odegrał się na III RP i jednocześnie przysłużył się IV RP. Zadowolone media, bo maja pożywkę na kolejne dni. Zadowolony lud bo ma kolejne igrzyska.
I ja z ludem rozbawionymi tymi teraz "ostrymi jak brzytwa" opiniami. Ale, Ale. No właśnie, ale tak jakoś ostrożniej teraz do wódeczki trzeba będzie siadać. Choć staram się być szczerym, czasem nawet do bólu to jednak nie wiadomo na czyją niekorzyść czasem się coś może chlapnąć.
Inne tematy w dziale Polityka