Gdy Polska tak mocno się spolaryzowała dzieląc na białych i czerwonych. Gdy jedni z zacietrzewieniem atakują rządzących, a inni nie bacząc na argumenty, z góry skreślaja prawo do krytyki, wrzucając oponentów do jednego wora - układu. Gdy w dyskusjach polemikę zastapiła bokserka, ktorej celem jest wyniszczenie rywala, a nie zastanowienie się nad meritum. Gdy zarówno biali jak i czerwoni przedstawiaja apokaliptyczne wizje upodlonej Polski, postanowiłem zająć się tymi jasniejszymi aspektami naszej ojczyźnianej rzeczywistości.
Zgodnie z mottem; Always look on the bright side of life
Mimo, że mam dość krytyczny ogląd na to jak sprawuje rządy obecna władza, za co juz zostałem wepchnięty do bliżej nieokreślonego obozu, wbrew mej woli i chyba też owego obozu. Mimo, że wbrew swej wiedzy i świadomości zostałem stałym czytelnikiem Gazety Wyborczej, a moim mentorem został Adam Michnik (chyba pokorowo), choć wolę wirtualny świat Janusza Korwin Mikke, ale nic to obaj "upaprani" współpracą. Właśnie na przekór temu pragne pogratulować braciom Kaczyńskim.
Najpierw skromności, bo wspominają coś o gospodarce, coś o udanych polowaniach, a ciężkiej pracy rządu, a prawdziwych sukcesach to jakoś tak półgębkiem.
A przecież to za rzadów obecnej ekipy Polacy po ćwierćwieczu oczekiwań i nadziei zdobyli srebrny medal na Misstrzostwach Świata w siatkówce mężczyzn. To w slad za nimi podobny sukces osiągnęli piłkarze ręczni. Dla szczypiornistów to najwyższe trofeum w historii, więc sukces jeszcze znamienitszy. Wreszcie z ostatniej chwili wiesci donoszą o złotym medalu Tomasza Sikory.
O ile w tym ostatnim przypadku trudno się doszukać zasługi rządu (choć z pewnością minister Lipiec dba o polskich reprezentantów) to w przypadku gier zespołowych wpływ jest niezaprzeczalny. Mianowicie zniszczenie WSI, a tym samym zniszczenie siatki wywiadowczej podlegającej sowietom sprawiło, ze w drodze po medal zarówno siatkarze jak i piłkarze ręczni pokonali Rosjan. Szkoda, że tak późno opublikowano raport, bo może zdemaskowany Solorz nie ukrywałby w kodowanym paśmie meczu Polaków z Rosjanami, tylko pokazałby w ogólnopolskim programie jak dokopujemy „Iwanom". Niestety złota się nie udało zdobyć, bo Tusk wszystkie tajne ustalenia przekazał Merkel. Niby o Parlament Europejski poszło, ale skoro Kaczyńscy w lekkim poważaniu mają Europę to nie byłoby tej całej awantury ze „zdradą polskiej racji stanu", gdyby nie chodziło o coś poważniejszego niż jakieś tam komisje w Brukseli.
Przy tym wszystkim zupełnym drobiazgiem jest odnowa moralna Polaków pod egidą PiS-u. Anglicy już ją doceniaja, bo największa polska kolonia futbolistów jest w Southampton w drużynie zwanej Świętymi. Tam właśnie odrodził się skreślany przez niektórych Marek Saganowski, który we wtorek strzelił w lidze gola i grał w zamian za najwiekszą gwiazdę Southampton i najlepszego strzelca zespołu. Nic tylko przyklasnąć i czekać kto następny zgarnie laury sportowe ku chwale IV RP.
Inne tematy w dziale Polityka
