W bieżących miesiącach Ministerstwo Zdrowia jako szczególne wyzwanie stawia przygotowanie ustawy o jakości w ochronie zdrowia i bezpieczeństwie pacjentów. W ostatnich tygodniach opublikowano założenia do tej ustawy. Sprawa wymaga wzmożonej uwagi środowiska lekarskiego.
Wymaga też naszej czujności. Wydaje się bowiem, że grono lekarskie jest w dyskusji jedynie marginalnie obecne. Czytając projekt wyczuwam bowiem wiele wątków, które są dość obce lekarskim zainteresowaniom, a nawet lekarskiemu pojmowaniu rzeczywistości. Pojawia się za to głos wyraźnej grupy, tzw. administratorów jakości. Projekt zakłada nawet powołanie w szpitalach zastępców dyrektorów ds. jakości. Jakość jest oczywiście ważna, ale takie postawienie sprawy to zgroza. Wszyscy jesteśmy za nią odpowiedzialni.
Czym jest jakość i bezpieczeństwo?
Sprawę warto by zacząć od określeń. Wydaje się, że przedstawione w założeniach określenia dotyczące jakości związane są wyłącznie z nurtem formalno – prawnym. W mojej opinii wiele środowisk medycznych, ale niezupełnie lekarskich – uzurpuje sobie dla pojęcia jakości sferę perfekcji właśnie formalno – dokumentacyjnej. Wszystko w naszej działalności powinno być określone, opisane w sposób kompletny, sprawdzone. Jest to wyraz swego rodzaju pozytywizmu prawnego.
Oczywiście musimy zapewnić staranność dokumentacyjną, jednakże nie zapewnia ona – sama z siebie – ani bezpieczeństwa pacjenta, ani nie świadczy o jakości usług medycznych.
Wydaje się, że bezpieczeństwo i jakość opieki nad pacjentem to przede wszystkim:
- wykwalifikowany personel medyczny o wysokim poziomie kultury osobistej i etyki zawodowej, poddający się ustawicznemu szkoleniu,
- dobrze zorganizowany nadzór lekarsko-pielęgniarski,
- bezpieczeństwo farmakoterapii, procedura zwielokrotnionej kontroli leków,
- wdrożenie procedur poprawiających bezpieczeństwo pacjentów.
- kontrola zakażeń szpitalnych,
- standardy postępowania w stanach nagłych.
Można też pokusić się o próbę zdefiniowania, która ujęta powinna być z perspektywy pacjenta. Można by tak to sformułować: Bezpieczeństwo pacjenta - to drugi człowiek, jego postawa, podejście, uszanowanie godności pacjenta a nierzadko tylko rozmowa ... , dla pacjenta wizyta w szpitalu to przede wszystkim spotkaniem z drugim człowiekiem, który jest lekarzem, pielęgniarką, każdym innym pracownikiem szpitala… Pewnie wszystkie procedury, rejestry zdarzeń niepożądanych są konieczne w dzisiejszym świecie, tego nie unikniemy, ale nie mogą zasłonić relacji osobowej, nie zastąpią drugiego człowieka.
Pola dyskusji
Jeślibym miał sprecyzować podstawowe pola dyskusji o jakości, to ująłbym je jako dylemat między medycyną proceduralną a osobową. W tle pojawia się dylemat zarządzania opartego na zaufaniu czy też nieufności. Rodzą się ponadto pytania o autonomię zawodową – na ile możemy sprawy lekarskie rozstrzygać w swoim gronie? Podobnie personel pielęgniarski. Nie można nie zaznaczyć, że współczesne tendencje w zarządzaniu stawiają pod znakiem zapytania taki sposób autonomicznego rozstrzygania spraw.
Powstaje też pytanie o zmierzch ordynatury. Musimy być świadomi, że współczesne mody w wielu krajach (a także ostatnio naszym, z różnych względów) próbują osłabić osobową rolę ordynatora jako osoby, której przydzielona jest szczególna odpowiedzialność i uprawnienia.
W dyskusji na powyższe tematy nie możemy być nieobecni. Kształt bowiem ewentualnej ustawy o bezpieczeństwie pacjentów i jakość może stać się bowiem wyrazem pewnej ideologicznej frondy kształtującej zdeformowane oblicze medycyny.
Jakość „formalno – proceduralna” czy „osobowa”?
Nie możemy zapominać o konieczności racjonalizacji jakości proceduralno – formalnej, jednak nie może ona zasłonić jakości związanej z optymalnymi kompetencjami personelu medycznego oraz odpowiedzialnym podejściem do pacjenta.
Stąd tak niezwykle ważna jest minimalizacja dokumentacyjna (trzeba zawsze odpowiadać na pytanie, czy dana dokumentacja potrzebna i sprzyja rzeczywistemu bezpieczeństwu). Ponadto ważna jest minimalizacja proceduralna (czy wdrażana procedura coś wnosi i jest niezbędna?). Ponadto ważna jest demitologizacja: nadmierne mnożenie zabezpieczeń nie zawsze rzeczywiście sprzyja bezpieczeństwu. Można nieraz obserwować, że wielorakie zabezpieczenia może usypiać czujność. A troska o perfekcję proceduralno – formalną służy przede wszystkim zapewnieniu spokoju zarządzających.
Jakość w medycynie i zapewnienie bezpieczeństwa pacjenta wynika z działalności dobrze wykształconych i odpowiedzialnych, pełnych troski (współ – czucia) pracowników (m in. lekarzy, pielęgniarek, opiekunów medycznych). Regulacje organizacyjne i prawne zachowują oczywiście istotną rolę pomocniczą i mobilizującą, muszą jednak pozostać w służbie nadrzędnemu celowi.
Takie zapisy powinny być zawarte w ustawie jako klucz do bezpieczeństwa i jakości opieki nad naszymi pacjentami.
Kilka spośród zarysowanych problemów – które wymieniłem powyżej jedynie hasłowo - wypadałoby szerzej rozwinąć. Miejmy nadzieję, że będzie na to czas i przestrzeń. I że będziemy tę rzeczywistość z naszym dobrym lekarskim wyczuciem kształtowali.
Szczepan Cofta
Lekarz: internista – pulmonolog, pracownik dydaktyczny i naukowy, współzarządzający szpitalem klinicznym, zainteresowany wymiarami osobistymi i społecznymi opieki zdrowotnej i współczesnej cywilizacji.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo