Jedną z idei mogących poprawić efektywność instytucji pomocy społecznej jest empowerment, rozszerzanie i wspieranie pola ekspresji w obszarze emancypowania się osób uzyskujących wsparcie m.in. w ramach pomocy społecznej – także w wyniku zapewnienia im dostępu do koniecznych form oparcia socjalnego wspierającego starania tych osób o poszerzenie ich wolności, przejęcie i umocnienie władzy nad sobą. Empowerment to także jedna z metod skutecznej profilaktyki, której póki co nie zaordynuje władza publiczna, gdyż ta forsuje paternalistyczne, wręcz panoptyczne modele pomagania, w których fundamentalnym założeniem jest to, iż osoba jest przedmiotem polityki.
W Polsce obowiązuje zasada pomocniczości. Jeśli masz problem - radź sobie sam, a jeśli nie możesz - to w oparciu o zasadę pomocniczości masz prawo do wsparcia ze strony władz państwowych, którego formę i wysokość winno ustalać się w ramach kontraktu. Zatem, każdy, u którego nie ma medycznych przeciwwskazań ma wybór... Szczepisz się jeśli chcesz w sytuacji kryzysowej uzyskać wsparcie finansowane ze środków publicznych. Jeśli się nie szczepisz, a będziesz wymagać specjalistycznej opieki medycznej dla ofiar sars-cov-2 - będziesz miał wybór albo zapłacisz za leczenie ratujące życie, albo zostaniesz ustawiony na końcu długiej kolejki osób oczekujących na świadczenie medyczne konieczne by zachować życie. Osoby chore w ostrych stanach chorobowych nie mogą być pozbawiane szans na leczenie, tylko dlatego, że antyszczepionkowcy wykluczają ich z kolejki do szpitala. Tolerowanie takiego stanu rzeczy jest zaprzeczaniem zasady pomocniczości państwa i ociera się o zbrodnię wykluczenia ze wsparcia osób zaszczepionych.
Szczepionka kosztuje mniej niż 200 zł., a leczenie osoby chorej na covid-19 w szpitalu to koszt ok. 200 000 zł. Dlaczego osoba zaszczepiona ma ponosić koszty leczenia osoby niezaszczepionej, dlaczego pozbawia się ją dostępu do świadczeń medycznych ratujących jej zdrowie i życie - bo osobie niezaszczepionej nie chciało się zadbać o swoje zdrowie?
Jak stwierdził Thomas Jefferson „Kiedy ludzie boją się rządu, mamy tyranię, kiedy rząd boi się ludzi, mamy wolność”. Problem w tym, żeby jednocześnie rząd nie był impotentny w planowaniu i prowadzeniu we współdziałaniu z obywatelami działań mających z jednej strony rozwiązywać określone kwestie, zaś z drugiej strony by racjonalnie działał na rzecz zrównoważonego rozwoju i we współdziałaniu z obywatelami
O tym jak coraz bardziej przedmiotowo traktowani się obywatele, niech świadczy np. wypowiedź Claude’a Junker’a – poprzedniego przewodniczącego Komisji Europejskiej „Zdecydujemy coś, delikatnie damy to do wiadomości publicznej i czekamy na reakcję. Jeśli nie ma dużych sprzeciwów i demonstracji, ponieważ większość i tak nie ma pojęcia, co właściwie zdecydujemy, wtedy posuwany się dalej, i dalej. Krok po kroku, aż do momentu, kiedy już nie można się cofnąć”, ale i język, w którym ludzi coraz częściej określa się traktuje jak „zasób ludzki” mający być w przypadku Polski eksploatowany przez polski triumwirat panów, wójtów i plebanów. Skandalem jest też kierowanie pod adresem poprzedniej wiceministry rodziny i polityki społecznej krytyki za to, że w czas pandemii apelowała o wspieranie domów pomocy społecznej w maseczki, w których masowo umierali ludzie, co miało świadczyć o niemocy władzy w Polsce radzenia sobie z tym problemem.
Poszukując prawdy słucham tego, co mówią osoby odnajdujące w sobie moc dokonywania zmian formy spadania. Bo, że spadamy - to jest oczywiste...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo