Jedną z idei kształtujących polską pomoc społeczną jest idea aktywizowania osób i rodzin, które własnym staraniem, wykorzystując własne uprawnienia, zasoby i możliwości nie jest w stanie samodzielnie przezwyciężyć trudną sytuację, w jakiej się znajduje. Kto to miałby czynić? Ich patroni? Czy panowie, wójtowie i plebani?
Czy człowieka, zwłaszcza tego wykluczonego, ubogiego, niesamodzielnego można jeszcze bardziej „zaktywizować”, niż on sam to w stanie jest uczynić? A może to uczynić kontrakt socjalny? A może należałoby skupić się na wspieraniu osoby/rodziny – przez dostarczenie im koniecznego oparcia socjalnego w ich staraniach o uwalnianie się z ograniczeń ich ekspresji skierowanej na pokonywanie trudności życiowych?
Wbrew lansowanej przez władze propagandzie o prospericie i mimo istniejącego systemu zabezpieczenia społecznego rośnie w Polsce liczba osób i rodzin żyjących w skrajnym ubóstwie prawdopodobnie dlatego, że pisowska ideologia, czyli zbiorem światopoglądów służących do całościowego interpretowania i przekształcania świata, wdrażanych w politykę społeczną będącą instytucjonalną odpowiedzią na problemy społeczne jest ideologią jest nieracjonalna. Skoro władze w Polsce w ramach walki z inflacją planują wdrożenie do systemu zabezpieczenia społecznego dodatku antyinflacyjnego to czy będzie tak, że osoba/rodzina mająca dochód o złotówkę wyższy od kryterium przyznawania tego dodatku nie otrzyma tego wsparcia, a osoba/rodzina mająca dochód o złotówkę niższy – taki dodatek otrzyma. Gdyby tak być miało, to byłby przejaw takiej nieracjonalnej polityki społecznej.
Poszukując prawdy słucham tego, co mówią osoby odnajdujące w sobie moc dokonywania zmian formy spadania. Bo, że spadamy - to jest oczywiste...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo