Są powody by przypuszczać, że osoby żyjące w stanie prekariatu to osoby o specyficznym profilu puli genowej, która kreuje, obok warunków materialnych i bytowych określone zachowania.
Jedne pule genowe wywierają istotny pozytywny wpływ na zachowania w relacjach z innymi osobami. Inne kształtują zachowania osoby destruujące relacje jakie nawiązują prekariusze z innymi osobami, czego przejawem może być przemoc w rodzinie, autoagresja, etc. Wiadomym jest np., że osoby o określonym profilu puli genowej wychowywane w warunkach kształtowanych przez przemoc – zwykle w sytuacji konieczności radzenia sobie z trudną sytuacją stosują przemoc. Osoby o tym samym profilu puli genowej wychowywane w warunkach sprzyjających ich ekspresji – stają się kreatywne i radzące sobie z trudnymi sytuacjami w sposób racjonalny, bowiem funkcja ich ciał migdałowatych została poddana kontroli racjonalnego umysłu. Na marginesie aktualnej kampanii przed wyborami na urząd Prezydenta RP należy zauważyć, iż stosowana, ba - promowana agresja wobec oponenta będzie prawdopodobnie wpływać na to, że wielu prekariuszy, u których funkcjonowanie ciała migdałowatego w mózgu zdominowało funkcjonowanie przednich płatów skroniowych odpowiedzialnych za racjonalne myślenie, jeszcze częściej nieracjonalnie zachowywać się w swoich relacjach z innymi osobami postrzeganymi jako przyczyna ich kłopotów.
„W wyniku wszechobecnych bodźców, przeładowania informacjami i strachu o przyszłość zdarza się, że nadmiernie pobudzone ciało migdałowate wyczekuje nie tylko realnych niebezpieczeństw, ale również tych, które można sobie wyobrazić. Paraliżujący strach przed przyszłością sprawia, że pojawia się obsesyjny lęk, który powoduje przewlekły stres. Pacjenci skarżą się wtedy na szereg dotkliwych objawów, takich jak bóle mięśniowo-szkieletowe, zaburzenia hormonalne, nadmierny apetyt lub jego brak czy zaburzenia snu. Zmniejszenie reaktywności ciała migdałowatego może być przyszłością w terapii chorób, których przyczyną jest ogromny stres.”
Osoby żyjące w stanie prekariatu potencjalnie mogłyby być dla siebie oparciem (samopomoc), pod warunkiem, że zapewni im się dostęp do różnych ofert oparcia, w tym tych związanych z radzeniem sobie ze stresem, oparcia wyzwalającego i porządkującego ich ekspresję – tak jak sobie tego oni życzą, a nie jak życzą sobie możni tego świata i ich służby, w tym służby pomocy społecznej…
Jakoś w kampanii przedwyborczej o konieczności zapewnienia specjalistycznego oparcia socjalnego prekariuszom, osobom cierpiącym, osobom bezdomnych, osobom bezrobotnym, etc. cichowa, jakby kandydaci pozbawieni byli zdolności empatii, przewidywania przyszłości. Kandydaci w zacietrzewieniu walką o stolec tracą (a może nie mieli) zdolność przewidywania przyszłości, co jest jedną z cech osób inteligentnych.
Mam wrażenie, że sztaby wyborcze kandydatów chciałyby, bym kupił na ich straganie kolorowe mamidła, bym tym samym uczestnicząc w wyścigu straganów na odpuście przy kościele dał szansę zarobić im, ale nie mnie, nie prekariuszom, nie osobom "zależnym", etc. zasłoniętym przez ich kolorowe oferty.
Poszukując prawdy słucham tego, co mówią osoby odnajdujące w sobie moc dokonywania zmian formy spadania. Bo, że spadamy - to jest oczywiste...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo