Należy przypuszczać, iż system zabezpieczenia społecznego, w tym pomoc społeczna finansowana, ze środków publicznych w dającej się przewidzieć przyszłości nie będzie dysponować znacząco większymi zasobami, zwłaszcza pieniężnymi od tych, którymi obecnie dysponuje, a skala problemów, w tym ubóstwo wymagających działań pomocy społecznej prawdopodobnie nie będzie maleć…
Nic nie wskazuje na to (no może oświadczenia członków partii lewicowych mogących świadczyć o gotowości lewej strony do poważnego traktowania konieczności rozwiązywania, czy łagodzenia problemów społecznych, w tym problemu rosnącego ubóstwa) byśmy mogli mieć przekonanie o gotowości państwa budowania skutecznego systemu bezpieczeństwa socjalnego. Program pięćset z plusem złagodził, choć nie rozwiązał problemu ubóstwa destruującego nie tylko poszczególne osoby, ale i nas wszystkich.
Trudno byłoby znaleźć przykład wsłuchiwania się wodza w głos ludu... Autokraci nie pytają o nic nawet swojego dworu, a co dopiero wsłuchiwania się w głos ludzi im poddanych. Czy wodza interesują losy ludzi, którzy utracili źródła utrzymania na skutek epidemii? Czy przygotował np. ustawę o minimalnym dochodzie gwarantowanym dla tych, którzy nie są go sobie w stanie zapewnić? Władzę bardziej zajmują jej plany i interesy.
Jeśli wspólnota Polaków może być tworzona na kamieniu węgielnym jakim jest prawda, to czy zbiorowość może się godzić na to, że władza nad Polakami „zamierza informować” o tym, jak wydatkuje przecież nasze, obywateli pieniądze. Wielkim przekrętem jest odrzucenia przez większość sejmową wniosku posła Śmiszka o zobowiązanie rządu do przedstawienie Sejmowi RP informacji ile wydatkowano publicznych pieniędzy na wybory, które mają się nie odbyć... Jeśli posłowie boją się prawdy, a zwłaszcza konsekwencji ujawnienia skali trwonienia przez nią publicznych pieniędzy, to czy mogą nas reprezentować i troszczyć się o nasze interesy? Nie, nie mogą. Widać jak na dłoni, że oni reprezentują interesy małego wodza, który odrzuciwszy stanowisko Senatu RP w sprawie korespondencyjnych wyborów nadal może oferować nam żenująco marnej jakości swój teatrzyk.
Gorzej, trudno oczekiwać, by publika wywarła skuteczny wpływ na to, by proponowane jej produkcje były wysokiego lotu. Gdy dwóch starych kołków narobiło ludziom na głowy ta informuje, iż to nie tylko jej nie przeszkadza, ale że gotowa jest te pażerne na władzę indywidua popierać przy każdej nadarzającej się sposobności. Chciało by się parafrazując brata zakrzyknąć - spieprzać dziady! Ale taki okrzyk nie wywoła żadnego echa…
Poszukując prawdy słucham tego, co mówią osoby odnajdujące w sobie moc dokonywania zmian formy spadania. Bo, że spadamy - to jest oczywiste...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo