Jest to ogólnie broń, którą najłatwiej nazwalibyśmy tasakiem - krótsza od miecza, charakteryzująca się szerokim i zazwyczaj jednosiecznym ostrzem. Popularnie jest ona uważana za plebejską, co nie jest do końca prawdą.
Oczywiście najpierw należy zaznaczyć, że w tej dziedzinie panuje całkiem spory i tradycyjny bałagan, związany głownie z dużym zróżnicowaniem i różnorodnym nazewnictwem. Najpopularniejsza nazwa dla tego typu broni to messer (niemiecki: nóż). Była to broń faktycznie przypominająca wielki nóż, zarówno w kształcie ostrza jak i rękojeści.
Niekiedy taką broń nazywano dussac (od czeskiego tesak, czyli tasak:) Obecnie tej nazwy używa się zwykle na określenie broni treningowej, występującej w średniowiecznych i renesansowych traktatach szermierczych.
Bardzo ciekawa jest wenecka storta (poniżej), która jest często uważana za szablę.
Jest to jednak bardziej taki włoski messer niż szabla. Należy jednak od razu dodać, że storty niekiedy faktycznie zmieniały się w szable, gdy je odchudzano i wyciągano, nadając im przy okazji właściwą dla szabli krzywiznę.
Można też używać nazwy kord (niemiecki houswehre), choć jest to ryzykowne. Kordami można bowiem nazwać krótki miecz (obosieczny), wielki nóż (czyli messer), miecz jednosieczny, czy w końcu sztylet lub puginał. Jak widać, kordów było wiele:)
Na koniec można wspomnieć falchion, czasem nazywany falcjon. Główną cechą tej broni jest rozszerzenie ku sztychowi.
Biorąc pod uwagę ogromną różnorodność, najlepiej używać słowa messer, charakterystycznego dla traktatów szermierczych. Można też mówić dussack, zaś po polsku tasak, jednak messer jest chyba najtrafniejszy.
Jak wspomniałem, messer to broń używana za plebejską, choć nie jest to prawdą. Messerów używali nie tylko pospolitacy, pojawiała się bowiem u szlachetnie urodzonych (tak jak i miecz w rękach plebejskich). Była to broń (messer) o różnorodnych zastosowaniach, zarówno wojskowych jak i cywilnych, jednak jej największa wartość jest w samoobronie.
Potwierdzeniem tezy o popularności messera jest ogromna uwaga, jaką dawni mistrzowie europejskich sztuk walki poświęcali tej broni. Ta popularność nie może się równać z mieczem długim, jednak niewątpliwie messer był bardzo ceniony. Specjaliści badający europejską sztukę walki są w stanie bez żadnego problemu rozpoznać wpływ tego czy innego mistrza, w zasadzie rozpoznać różne style walki messerem:)
Jest to broń przeznaczona głównie do rąbania, pchnięcia jak i cięcia są w pewien sposób ograniczone, choć także występują. Z uwagi na swe parametry (masa i solidność ostrza rekompensują „gorsze” wymiary) messerem można było zadawać ciężkie rany. Jest on też wygodny, łatwo go dobyć, bez problemu da się go używać z inną bronią, czy tarczą, jest doskonały w krótkim dystansie, w ścisku. W przypadku nagłego i niespodziewanego ataku messerem można się bronić nawet przed cięższą bronią, czy więcej niż jednym agresorem. Jak widać, ma on ogromne zalety.
Najbardziej istotne w sztuce walki messerem są dla mnie techniki walki wręcz, stosowane w walce z podobnie uzbrojonym przeciwnikiem. Połączenie szermierki z elementami walki wręcz jest naturalne dla europejskich sztuk walki, jednak w przypadku messera są one niezwykle ciekawe i dlatego warto je przedstawić.
Niezwykle ciekawa i skomplikowana technika, wymagająca długiego treningu.
Najlepsze połączenie finezji (atak kontrolujący przeciwnika i jego broń) z brutalnością (jest to dosłownie krojenie).
Rozbrojenie – teoretycznie proste, lecz wymagające dużej precyzji i szybkości.
Technika dobrze ilustrująca zasadę zwycięstwa za wszelką cenę. Szermierz z prawej niejako „zlekceważył” broń przeciwnika, który w rzeczywistości nie ma możliwości zadania w tej sytuacji skutecznego ciosu.
Tekst w traktacie sugeruje obezwładnienie, jednak przy bardziej agresywnym wykonaniu przeciwnik po prostu ogląda swoje plecy.
Poświęcenie ręki by ocalić życie … nie wymaga komentarza:)
Bardzo trudna i skomplikowana technika, wymagająca dużego wyczucia ruchów przeciwnika. W wielu przypadkach właśnie do tego sprowadzała się sztuka walki messerem.
Traktaty o sztuce walki messerem zakładają nie tylko uderzenia, pchnięcia i cięcia, ale też podcięcia, chwyty charakterystyczne dla grapplingu, uderzenia pięścią i kopnięcia. Jednego możemy być pewnym – starcie dwóch dobrze wyszkolonych szermierzy było w przypadku messerów raczej długie i krwawe. Różniło się bardzo od walki z użyciem długich mieczy (bez zbroi!), z natury swej rzeczy walki pozwalającej na błyskawiczne rozstrzygnięcia.
P.S.
Poniżej grossmesser, będący bardziej dwuręczną szablą niż mieczem, taka jakby katana na sterydach:) Czasem też nazywano taką broń kriegmesser (nóż wojenny), a charakteryzowała się ona mniejszą krzywizną i dość dużą masą.
Jest to bardzo ciekawa broń, gdyż potwierdza ona (mimo iż różni się od klasycznego messera) tezy o zarówno szlacheckim jak i plebejskim charakterze oręża tego typu. Widoczna na ilustracji broń jest charakterystyczna dla gwardii cesarza Maksymiliana I, czyli wojskowej elity szermierczej. Jednak bardzo podobna broń była używana przez chłopstwo (!) z regionów Rzeszy, używającej jej w obronie swych domów przed bandytami.
Była to broń jednosieczna, o długości od 100 do 120 cm, zwykle dość ciężka (nieraz prawie 2 kg) i posiadająca dwuręczną rękojeść. Była ona tańsza od miecza, pozwalała na zadawanie cięć, pchnięć i potężnych uderzeń. Ale co najciekawsze – w obu przypadkach, gwardzistów Maksymiliana i chłopów, posiadała długie wąsy jelca. Warto to podkreślić, bo długie jelca dla osób niewprawnych w posługiwaniu się bronią są kłopotem, zaś wyszkolonym szermierzom pozwalają na stosowanie bardzo zaawansowanych technik. Czyżby nie tylko cesarscy gwardziści szkolili się w posługiwaniu się taką bronią, ale i zwykli chłopi?
Inne tematy w dziale Kultura