Ryuuk Ryuuk
2498
BLOG

Miecz vs rapier

Ryuuk Ryuuk Kultura Obserwuj notkę 3

W książce „Renaissance Swordsmanship” John Clements dość sprawnie pokazuje najważniejsze różnice, jakie występują między mieczem a rapierem. Bawi się też w przedstawianie technik użytecznych w walce z użyciem tych dwóch, tak przecież odmiennych broni.

Rapier był bronią kolną, o długiej i lekkiej głowni, posiadającą rozbudowaną rękojeść, która kumulowała ciężar broni. Tak naprawdę, rapier to trochę … dziwadło:) Broń jednoręczna o długości i wadze porównywalnej nieraz z mieczem długim, ale też o głowni bardzo lekkiej, cienkiej i sztywnej. Dzięki tym cechom rapierem można było swobodnie poruszać na wszystkie strony, ale też przez nie rapier nie nadaje się do uderzania i jest dość wrażliwy.

Niewątpliwą i największą zaletą rapiera jest jego długość, pozwalająca na skuteczne tzw. pchnięcia stopujące. Precyzyjne i zaskakujące mogą ranić przeciwnika, jednocześnie pozwalając zachować bezpieczny dystans. Pchnięcia rapierowe dość gładko przebijają ciało, oczywiście ciało niechronione, o czym zresztą doskonale wiedziano. Zdarzały się bowiem oszustwa w trakcie pojedynków, gdy pod ubraniem ukrywano lekki pancerz (kolczugę lub skórznię), który bronił przed pchnięciem (oczywiście nie przed każdym pchnięciem). To właśnie spowodowało, że w trakcie pojedynków zaczęto się rozbierać … i robiły to nawet pojedynkujące się kobiety:)

Jednak ta sama długość jest też wadą, gdy przechodzi się do walki w zwarciu, zwłaszcza że pchnięcia rapierem skutecznie paruje się po prostu wolną ręką. Nie ma w tym nic dziwnego, już sławni mistrzowie, jak Capo Ferro i Fabris, zalecali podobne techniki …


Strony z Fabrisa. Parowanie jednoczesne z pchnięciem. Takie zbicia z użyciem nawet gołej dłoni (bez rękawicy) można stosować także w przypadku miecza, choć jest to już dużo trudniejsze i dość ryzykowne.

Postawa w walce rapierem zakładała trzymanie wolnej ręki dosłownie „na podorędziu”. W niczym nie przypominało to dzisiejszej sportowej en garde:)

Rapier jest też wyjątkowo wrażliwy na tzw. przechwycenia, nawet nie trzeba łapać za nadgarstek, czy bardzo wygodny do chwytania kosz, ale po prostu za samą głownię. Być może niektórzy są tym zaskoczeni, bo na filmach po czymś takim na dłoni chwytającego pojawia się krwawiąca rana a sam chwytający syczy z bólu jakby ugryzła go żmija. W rzeczywistości jednak można było bez obaw łapać za głownie rapiera, ponieważ te po prostu nie miały ostrzy. Ich przekrój był okrągły, graniasty, trójkątny, diamentowy, nawet sześcio- lub ośmiokątny. Rapiery z ostrymi krawędziami zdarzały się niezmiernie rzadko. Po prostu cienkich, długich i sztywnych głowni rapierowych nie wolno było spłaszczać i zaopatrywać w ostrza, bo wtedy bardzo łatwo pękałyby … Zaś zwiększenie ich masy (konieczne byłoby też skrócenie ostrza i jego uelastycznienie), by się przed tym zabezpieczyć, zrobiłoby z rapiera miecz … W odróżnieniu od rapiera, chwytanie za głownię miecza jest dość ryzykowne i zdecydowanie ograniczone do wyjątkowych sytuacji:)

Pewną zaletą rapiera są sławne scramaccioni (szybkie cięcia końcówką w twarz i ręce), mogące być skuteczną bronią psychologiczną, wyprowadzające przeciwnika z równowagi i prowokujące go do nieprzemyślanych ataków. Oczywiście nie jest to łatwe, wymaga dużej precyzji i szybkości. By umożliwić takie „chlastanie” czubek ostrza rapiera był nieco rozszerzony i wyjątkowo na krótkim odcinku zapatrzony w dwa ostrza.

Rapier w pewnym stopniu nadaje się do parowania. Oczywiście musi to być wykonywane miękko, poprzez sprowadzanie broni przeciwnika na inny tor. Doskonałość techniczna w tym względzie pozwalałaby na sparowanie rapierem uderzenia nie tylko jednoręcznym mieczem, ale nawet wielkim zweihanderem … Oczywiście to tylko teoria, bowiem w rapierowych traktatach uczono parowań (miękkich) tylko przed pchnięciem, czyli typową dla rapiera techniką, a nie przed uderzeniem. Twarde i niezręczne bloki kończyłyby się złamaniem głowni lub wytrąceniem rapiera z ręki.

Miecz jest z kolei bronią bardzo wszechstronną, którą można pchać, uderzać i ciąć. Nie jest też w żaden sposób „wolniejszy” od rapiera:) Temat szybkości broni wymaga pewnych wyjaśnień. Z pewnością najszybciej uderzającą/tnącą bronią były miecze o dwuręcznych rękojeściach, jak japońska katana (tachi) czy europejski długi miecz, gdyż to po prostu wynika z ich budowy. W przypadku zaś pchnięć o szybkości decyduje fizyczne i techniczne wyszkolenie szermierza, po prostu ruch. W zdecydowanej większości wypadków ten ruch powinien angażować całe ciało, gdyż w prawdziwej walce przeciwnika należy przebić, nie zaś stuknąć go swym ostrzem (jak to często bywa w szermierce sportowej). Waga broni ma mniejsze znaczenie a rapier i tak był zwykle odrobinę cięższy od miecza renesansowego:)

Oczywiście miecz ma sporą bezwładność ostrza (dzięki czemu można nim skutecznie rąbać), która przy silnych uderzeniach „ciągnie” broń. Ta cecha może być czasami kłopotliwa, ale może też stwarzać pewne możliwości. Dlatego stała się przyczyną dość popularnych młyńców, wykonywanych zwodów czy zmiennych ataków, gdzie takie kreślenie wzorów, atak w innej płaszczyźnie, czy fałszywym ostrzem, sprawiają przeciwnikowi ogromne problemy.

Oczywiście miecz (głownia) jest znacznie mocniejszy od rapiera. W przypadku starcia z ostrzem rapierowym, lekkim, cienkim i pozbawionym ostrza, to daje pewien komfort … mówiąc prościej można walić na całego:) No i oczywiście nie trzeba się przy tym obawiać (nie licząc sporadycznych przypadków), że przeciwnik złapie za głownię i wyrwie miecz z ręki.

Miecz w sprawnych rękach jest wyjątkowo paskudną bronią w zwarciu. Rzecz jasna w szermierce filmowej takich technik się nie pokazuje, co nie jest dziwne, zwarzywszy na poziom wiedzy filmowych specjalistów. Jednak mieczem można było nie tylko uderzać i pchać, ale i wykonywać cięcia. Można było ciąć końcówką miecza, ewentualnie ciągnąć całe ostrze. To drugie było mniej efektywne niż np. w szabli, ale też potrafiło być skuteczne. Najciekawsze są jednak cięcia poprzez przyłożenie ostrza do szyi, ręki, itd., i wykonanie takiego pchania. Efektem tego może być paskudna rana, kończąca się okaleczeniem lub gwałtownym upływem krwi. Nie mówiąc już o tym, że można było użyć ostrych wąsów jelca lub głowicy.

Tak naprawdę dobrze wyszkolony mistrz rapiera powinien za wszelką cenę utrzymać „miecznika” na duży dystans, gdyż to daje mu szansę na zwycięstwo, zaś przejście do bezpośredniej walki w gwałtownie przechyla szanse zwycięstwa na korzyść miecza. Tego typu starcia, czyli miecz kontra rapier, z pewnością się zdarzały, ale pewnie tylko w tzw. street fights. Podczas pojedynków dbano o równe szanse, zaś na pole bitwy nikt rozsądny rapiera nie zabierał.

Rzecz jasna takie gdybanie jest trochę bez sensu, bo zwycięża nie broń a szermierz, jednak jest ciekawe i może ułatwić zrozumienie czym były, a przede wszystkim czym się różniły miecze i rapiery.

P.S.

Książka "Renaissance swordsmanship” Johna Clementsa może nie jest rewelacyjna, ale dość ciekawa i warta przeczytania. Sporo tam poglądowych rysunków, nieźle wykonanych, które pozwalają na łatwą orientację w temacie. Niestety, podobnie jak „Medieval swordsmanship” tego samego autora, nie została wydana po polsku i trzeba czytać w oryginale.

Warto coś napisać o tzw. mieczorapierach. Wielu historyków nazywa tak często miecze renesansowe, czy też uważa je (owe mieczorapiery) za jakąś formę przejściową na drodze od miecza do rapiera, co w obu przypadkach jest ewidentną bzdurą. Mieczorapier (sword rapier) to zwykle broń z rękojeścią rapierową oraz długim i obosiecznym ostrzem. Była to oczywiście próba połączenia zalet obu tych broni. Próba ewidentnie nieudana, bowiem to co uzyskiwano tą drogą, to ... ni pies, ni wydra. Powstało nieco takich dziwnych egzemplarzy i zachowały się nawet do dzisiaj. Zwykle nosili je oficerowie, którzy na polu bitwy w bezpośredniej walce po prostu nie uczestniczyli.

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Kultura