Ryuuk Ryuuk
1105
BLOG

Salazar i hiszpańskie czarownice

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

W XVI wieku do Hiszpanii dotarła moda na czarownice. Inkwizycja nie zabraniała wytaczania polowań, jednak w jej łonie (Suprema) toczyła się zażarta dyskusja na temat czarostwa. Część z jej wpływowych inkwizytorów po prostu nie wierzyło zarówno w dzieła takie jak „Młot na czarownice”, jak i relacje łowców czarownic. Wielu innych jednak skłaniało się do tych bredni, dlatego też nie znaleziono wspólnego stanowiska. Ten brak zdecydowania spowodował, że Inkwizycja hiszpańska była nawet krytykowana przez zwolenników polowań na czarownice za swą opieszałość i nadmierną skrupulatność.

Suprema długo była podzielona i pozostawiała ten problem w zawieszeniu, choć zwykle zalecała, aby przynajmniej oskarżenia o mord za pomocą czarów wytaczano jedynie na podstawie namacalnych dowodów. To, jak i fakt, że nie każde czarostwo traktowano jako herezję, spowodowało, że do 1600 roku skazani za czary stanowili zaledwie 1,5 % wszystkich ofiar Inkwizycji.

To ciekawy problem – czemu czarostwa nie chciano uznać za herezję? Z bardzo prostego powodu. Hiszpańscy inkwizytorzy bali się, że wzorem innych krajów europejskich procesy o czary zaczną przechodzić w ręce świeckie, co mogłoby doprowadzić do utraty kontroli nad tym całym … przemysłem:)

Jednak w 1610 roku doszło do wydarzeń, które zmusiły Supremę do zajęcia nieco bardziej zdecydowanego stanowiska. Rok wcześniej w hiszpańskiej części Nawarry wybuchła klasyczna histeria, związana z polowaniami na czarownice. Na miejsce Suprema wysłała trzech wysoko postawionych inkwizytorów i kilku innych księży. Komisja uległa obłąkanym wpływom i uwierzyła w spisek czcicieli diabła. Zebrano absurdalne informacje o czarach i sabatach, w Hiszpanii nazywanych koźlimi łąkami (aquelarres), i w Longrono zaplanowano uroczyste auto-da-fe, na którym zamierzano spalić całą gromadę czarownic. Na tę radosną uroczystość zaproszono też króla.

Wkrótce jednak 18 czarownic odwołało swe zeznania, kilka innych zmarło w więzieniu, więc do spalenia zostało mniej kandydatek i spadła ranga uroczyści. Król Filip III także zachował się zaskakująco - nie tylko nie zjawił się na auto-da-fe, co stanowiło pewien afront, ale wkrótce jego urzędnicy aresztowali inkwizycyjnych sędziów czarownic pod zarzutem, że ci przekroczyli swe uprawnienia. Miejscowy trybunał inkwizycyjny poczuł się dotknięty i wniósł zażalenie. Suprema jednak nie zamierzała wojować z królem, zwłaszcza że ten wydawał się nieugięty, więc po prostu odmówiła poparcia skargi. Ogłosiła również amnestię i darowanie kary każdej czarownicy, która się przyzna do winy w terminie do marca 1611 roku. To nie było nic wielkiego. Inkwizycja ugięła się pod wolą króla, jednak czarostwo wciąż uznawała za realne zjawisko.

Dlaczego bardzo katolicki król okazał się wrogiem polowań na czarownice? Znowu odpowiedź jest prosta – działalność inkwizycji odbijała się na społeczeństwie, wręcz wywoływała kryzys gospodarczy, skazując całe rodziny na nędzę. Powiększanie liczby ofiar o bliżej nieokreśloną liczbę czarownic i ich rodzin nie było miła perspektywą. Już Filip II fundował pewne zapomogi dla dzieci skazanych przez inkwizycję, zwykle posagi dla dziewcząt, by te mogły mieć szansę na zamążpójście. Chodziło po prostu o budżet państwa.

Suprema, by sprawę czarostwa dokładnie zbadać, wydelegowała kilku inkwizytorów. Jednym z nich był Alonzo Salazar de Frias, nie tylko wysoki dygnitarz, ale i niezwykle skrupulatny urzędnik. Wywiązał on się ze swego zadania zdumiewająco sprawnie, osobiście badając tysiąc osiemset dwie czarownice (!), które przyznały się do winy. Jego sekretarze myszkowali szukając i „znajdując” mityczne koźle łąki, które jednak okazywały się zwykłymi łąkami. Biegli aptekarze badali specyfiki czarodziejskie, które miały posiadać magiczne właściwości, tymczasem okazywały się zwykłymi, obojętnymi maściami. Nawet medycy zbadali dziewczęta, które przysięgały, że utrzymywały stosunki z diabłem, i wszystkie okazały się dziewicami. Salazar przesłuchiwał nawet czarownice, które twierdziły, że latały na miotle, i jednocześnie ludzi, którzy zaświadczali, że owe latające osoby nie opuszczały swych łóżek.

Praca Salazara trwała pięć miesięcy i skończyła się raportem liczącym pięć tysięcy stron! Wnioski z niej były druzgocące dla wszystkich zwolenników polowań na czarownice, bo ,,, nie mogło być inaczej. Wszystkie te brednie o czarach i czarownicach mogły być atrakcyjnie jednie dla ograniczonych umysłów. Salazar wykazał kłamstwa prześladowców i masowe nadużycia, jakich się dopuszczali sędziowie.

Warto zadać kolejne pytanie – czemu Salazar, niewątpliwie bardzo gorliwy katolik, który własną matkę wysłałby na stos za herezję, odrzucił te wszystkie brednie, tak przecież popularne w religijnych kręgach? Odpowiedź jest dość ciekawa. Salazar z pewnością wysłałby własną matkę na stos za herezję, ale tylko wtedy, gdy udałoby mu się udowodnić tą herezję:)

Sprawozdanie Salazara odniosło skutek. Suprema opracowała szczegółową instrukcję, która regulowała postępowanie w przypadku czarostwa. Trybunały lokalne zostały pozbawione kompetencji do samodzielnego rozstrzygania takich spraw. Wszystkie orzeczenia w tych przypadkach wymagały zatwierdzenia przez Supremę. To w zasadzie doprowadziło w Hiszpanii do zaniechania procesów o czary od roku 1614. Oczywiście sporadyczne przypadki wciąż się zdarzały, Na przykład procesy o herezję, w których heretyk był oskarżany dodatkowo o praktyki magiczne. Jednak praca Salazara zabezpieczyła Hiszpanię przed klasycznymi wybuchami religijnych histerii, które były tak charakterystyczne dla innych regionów Europy.

I w końcu ostatnie pytanie – dlaczego Suprema zawierzyła słowu Salazara? Przecież pozostali inkwizytorzy, którzy badali zjawisko polowań na czarownice, wyrażali odmienne zdanie. Gorliwie wierzyli w czary i czarownice. No cóż, do końca nie wiadomo. Może skrupulatna praca Salazara wywarła lepsze wrażenie? Może sam Salazar cieszył się na tyle dobrą opinią, że zawierzono jego słowom? A może król Filip III także w tym przypadku pociągnął za odpowiednie sznurki …

Kurt Baschwitz „ Hexen und hexenprozesse”

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (6)

Inne tematy w dziale Kultura