Republika Siedmiu Zjednoczonych Prowincji Niderlandzkich, proklamowana w 1588 roku naprawdę zasługuje na miano cudu, zwłaszcza jak się ją zestawi z innymi państwami. W Niderlandach prowadzono politykę demokracji i tolerancji religijnej. Było to prawdziwe centrum europejskiego szkolnictwa, kultury i sztuki. Działali tam sławni filozofowie (Locke, Spinoza, Kartezjusz), wspaniali malarze (Rembrandt, Rubens, Vormeer), utworzono tam zręby prawa międzynarodowego, a same Niderlandy weszły w okres gospodarczej prosperity. Dodać do tego należy trójpolówkę i oczynszowanie zamiast pańszczyzny – chłopi posiadali wolność osobistą i często wykupywali ziemię.
Swoim szacunkiem dla ludzi republika przyciągała wszelkiego rodzaju dysydentów, prześladowanych za poglądy religijne. By osiągnąć ten stopień rozwoju Niderlandy musiały stoczyć 20-letnią walkę (1568-1588) o niepodległość z arcykatolickimi władcami Hiszpanii. Gdy ten region stał się prawdziwym zagłębiem dla myśli reformatorskiej, fanatyczni władcy Hiszpanii zareagowali we właściwy dla siebie sposób – cenzura, Inkwizycja, prześladowania. Po Karolu V i jego krwawym edykcie z 1550 roku, władzę przejął jeszcze bardziej fanatyczny i okrutny Filip II, który poskromienie Niderlandów scedował na okrutnego kardynała Antoine’a Granvella.
Nie jest przypadkiem, że pierwszym celem powstańców (1566) były kościoły, powszechnie kojarzone z okrucieństwem i niesprawiedliwością. Owo powstanie (bardziej rozruchy) miało charakter głównie ludowy, gdyż mieszczaństwo i szlachta zdołała uzyskać pewne ustępstwa ze strony Hiszpanów. Jednak owa polityka ustępliwości szybko się skończyła. Terror, konfiskaty, aresztowania i egzekucje zaczęły dotykać wszystkich i doprowadziły do masowego powstania.
Ciekawe jest to, że Kościół w 1568 roku, wyrokiem Świętego Oficjum skazał całą ludność Niderlandów (około 3 mln ludzi!) na śmierć za herezję … a wykonawcą tego wyroku miał być książę Alba Fernandez de Toledo. Rzecz jasna przeprowadzenie tego zamiaru nie miało szans, zwłaszcza że skazani zamierzali walczyć o swe życie i wolność. Kolejnym katem miał być książę Alessandro Farnese, ze sławnego rodu (posiadającego papieża Pawła III w swym rodowodzie). Jednak mieszkańcy Niderlandów wykazali się wyjątkowym hartem – w 1581 zdetronizowali Filipa II jako krwawego tyrana gwałcącego prawa religijne i obywatelskie, po czym utworzyli Republikę Zjednoczonych Prowincji.
Filip II przeżył krótką chwilę triumfu, gdy fanatyczny katolik Balthasar Gerard zamordował Wilhelma I Orańskiego (pierwszego namiestnika, tzw. stadhoudera), a nawet rodzinie mordercy nadał szlachectwo i majątek zamordowanego. Poszedł śladem papieża Syskstusa V, który innego mordercę, Jaques’a Clementa, wychwalał pod niebiosa za zamordowanie króla Henryka Walezego, nawet rozważając kanonizację zabójcy. To jednak niewiele pomogło. W efekcie klęski Wielkiej Armady Hiszpanie stawali się coraz słabsi – w 1609 podpisano rozejm kończący ostatecznie wojnę.
Już w 1601 roku powstała Holenderska Kompania Wschodnioindyjska (w 1621 utworzono Holenderską Kompanię Zachodnioindyjską), pierwszy międzynarodowy koncern, wypuszczający akcje, papiery wartościowe i płacący dywidendy. Dla Niderlandów, a w zasadzie dla północnych prowincji (południe pozostało pod kontrola Hiszpanii) rozpoczął się prawdziwy złoty okres.
Niderlandy były terenem kalwinów, jednak miały swój własny, bardzo charakterystyczny rys religijny. Daleko było im zarówno do katolików jak i protestantów. Mieszkańcy dużo lżej traktowali religię, ciężko pracowali, ale też potrafili się cieszyć z życia. Dość swobodnie traktowano sferę seksualną a kobiety miały dużo swobody.
O postępowości Niderlandów doskonale zaświadcza pracująca (w XVI i XVII wieku) na pełnych obrotach waga czarownic (heksenwaag) w Oudewater, ważąca i wystawiająca zważonym (przybywającym tam z innych krajów) zaświadczenia o niebyciu przez nich czarownicam/czarownikami. Również działalność Johanessa Weyera, znanego przeciwnika polowań na czarownice, stała się sławna daleko poza granicami Niderlandów.
Ich największy wróg, czyli Hiszpania z jej fanatyzmem religijnym, weszła wtedy w cywilizacyjny regres i stopniowy upadek gospodarczy … i wszystko to, mimo iż ten kolonialny kraj pasożytował na podbitych terenach. Dogmatyczno-despotyczni władcy Hiszpanii tkwili w swoim anachronizmie, który kazał im na pokładach Wielkiej Armady umieścić prawie 300 inkwizytorów i pokaźną kolekcję narzędzi tortur, którymi po zwycięskiej kampanii mieli zaprowadzać w Anglii królestwo boże.
http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,5004
http://ryuuk.salon24.pl/533175,ile-wazy-czarownica
http://ryuuk.salon24.pl/556682,johannes-weyer-obronca-czarownic
Inne tematy w dziale Kultura