Ryuuk Ryuuk
1850
BLOG

Z każdą monetą co zadźwięczy, jedna dusza mniej w czyśćcu jęczy!

Ryuuk Ryuuk Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

„Jako sprawa jego była szalbierską, tak też odpowiadało jej i życie jego. W Innsbrucku oskarżono go o cudzołóstwo i bezecne prowadzenie się; czego gdy dowiedziono, skazano go na karę śmierci. Cesarz Maksymilian rozkazał zawiązać go w wór i wrzucić do rzeki, lecz wyjednano mu ułaskawienie cesarza.”

Mowa o Johannie Tetzlu, który z upoważnienia księcia Albrechta Hohenzollerna sprzedawał odpusty. Był duchownym, złodziejem, oszustem i kanalią zdolną do sprzedania własnej matki, czyli … był do tego zbożnego dzieła odpowiedni. Ciekawostka – Tetzel był też przełożonym klasztoru dominikanów w Głogowie, a przez jakiś czas nawet … inkwizytorem Polski:)

Jednak krajem, który odpustowym szaleństwem został najbardziej dotknięty, były Niemcy. Można było w nim kupić odpust za wszystko, bez wyjątku. Dochodziło do absurdów, jak np. sławny maślany list (butterbrief), który pozwał zachować tradycje drezdeńskich strucli, za cenę odpustu pozwalającego dodawać mleko i masło do ciasta, oraz samego picia mleka w dni postne. Sprzedawano nawet odpusty dla morderców, którzy dopiero zamierzają popełnić morderstwo. Odpustowa bezczelność przekraczała wszelkie granice. Jak to się często dzieje, szaleństwo osiągnęło taki poziom, że wystarczyła kropla, by przelać czarę.

Tą kroplą okazał się książę Albrecht von Hohenzollern i jego „umowa” z papieżem Leonem X. Ów książę bardzo pragnął urzędu arcybiskupa w Mainz i prymasostwa Niemiec. Cena była ogromna – 10 tys. dukatów za Mainz i 20 tys. za paliusz. Książę nie miał takiej kwoty, więc papież załatwił mu kredyt u Fuggersów. Ale jak go spłacić? Rozwiązanie znalazł Leon X – na osiem lat udzielił księciu prawa do odpustu. Połowa miała spłacić dług, połowa miała zasilić kasę przeznaczoną na budowę bazyliki św. Piotra.

Na przeprowadzenie tej operacji książę Albrecht wybrał dominikanina Tetzla. Wydostał go z więzienia i powierzył tą odpowiedzialną funkcję, z której dominikanin wywiązał się znakomicie. Odpustowy pochód pod kierownictwem dominikanina podążał od miasta do miasta, od wsi do wsi, wszędzie obiecując wykup od mąk piekielnych. Odpust za każdy grzech, nawet najgorszy – morderstwo, cudzołóstwo, kazirodztwo, kradzież, bez wyjątku. Oferowano nawet zbawienie od mąk piekielnych dla dawno zmarłych, którzy, według dominikanina, krzyczą w czyśćcu: ratujcie nas! Niektóre cytaty są doprawdy zaskakujące:

„Kupujcie, kupujcie odpusty! Z każdą monetą co zadźwięczy, jedna mniej dusza w czyśćcu jęczy! Kto kupi mój odpust i złoży hołd temu oto krzyżowi, świętszemu jeszcze niż krzyż, na którym skonał Chrystus, będzie zbawiony, choćby nawet zgwałcił Matkę Boską! Kupujcie odpusty św. Piotra, kupujcie odpusty!”

"Chodźcie tedy, ja dam wam list, zaopatrzony pieczęcią, na dowód tego, iż mocą jego nawet i te grzechy wam są odpuszczone, które dopiero w przyszłości popełnić zamierzacie".

„Ja powiadam tobie, choćbyś tylko jedną miał suknię, to zewlecz i sprzedaj ją, byłeś tylko łaski tej dostąpił. Pan Bóg nasz, nie jest już więcej Bogiem, albowiem wszelką moc swą złożył on w ręce papieża".

Kwestia wysokości „opłat” za odpusty była w gestii samego Tetzla.

„Na osobliwsze grzechy osobną miał Tecel taksę. Za grzech wielożeństwa płacono 6 dukatów, za świętokradztwo popełnione w kościele, tudzież za fałszywą przysięgę po 9, za zabójstwo 8, za czarowanie po 2 dukaty. Simson, który w Szwajcarii podobnym trudził się handlem, odmienną nieco miał taksę; za stracenie dziecka żądał on 4 liwry, za zamordowanie brata lub rodziców 1 dukata.

Warto poznać treść owych listów odpustowych, które były sprzedawane:

"Pan nasz Jezus Chrystus niechaj zmiłuje się nad tobą, i niechaj odpuści ci mocą przenajświętrzej swej męki grzechy twoje. Ja uwalniam ciebie mocą powierzonej mi władzy apostolskiej ze wszystkich duchownych censur, wyroków sądu i ze wszelkiej kary, na którą zasłużyłeś; oprócz tego zwalniam cię ze wszystkich przez ciebie popełnionych występków, grzechów i zbrodni, chociażby takowe największe i najsromotniejsze były, a czynię to bez względu na sprawę i rzecz, o którą się rozchodziło, tudzież i od takich grzechów, których rozwiązanie najświętszy Ojciec nasz, papież i stolica apostolska sobie zastrzegli. Gładzę wszelkie plamy, które człowieka czynią niesposobnym do życia wiecznego i wszelkie znamiona bezecności, którymi może życie twoje jest napiętnowane. Przebaczam ci także i te kary, które cię właściwie dopiero w czyśćcu czekają. Pozwalam ci brać znowu udział w sakramentach kościoła. Przydzielam cię znowu do społeczności świętych i przywracam ci stan niewinności i czystości, w jakim była dusza twoja w godzinie chrztu twego. A zatem zawarta będzie dla ciebie w godzinie śmierci twej ona brama, którą wchodzą na miejsce męki i kaźni, a natomiast stanie ci otworem ona brama, która do rozkosznego wiedzie nas raju. W razie, jeżeli byś prędko nie umarł, łaska ta pozostanie ci niezachwianą aż do końca życia twego. W imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Amen.

Braciszek Jan Tetzel, komisarz; własnoręczny podpis".

Jak się szybko okazało, owe listy odpustowe zaczęły szybko pełnić rolę papierów wartościowych.

„Furmanom, gospodzkim i innym ludziom, którzy u nich jakąś służbę pełnili, płacili oni nie pieniędzmi, lecz odpustowymi listami, dając im takowe według potrzeby dla czterech, pięciu, ba i więcej dusz. Tym sposobem znajdowały się listy odpustowe jako u nas banknoty lub pieniądze papierowe w obiegu, a to po karczmach, burdelach i po targach.”

Niemal wszyscy w kraju kupowali odpusty pod postacią listów opatrzonych papieskimi kluczami, rezerwując sobie tym sposobem miejsce w niebie.

„Żona pewnego szewca kupiła sobie wbrew woli swego męża za jeden złoty reński list odpustowy. Wkrótce potem umarła. Ponieważ wdowiec nie zamawiał czytania mszy za duszę umarłej, proboszcz zaniósł na niego skargę o pogardę religii. Sędzia zawezwał szewca do sądu. Ten przyszedł, zabrawszy z sobą do kieszeni list odpustowy zmarłej swej żony. "Czy żona wasza umarła?" zapytał go sędzia. "Tak jest". "Cóż uczyniliście dla niej?" "Pogrzebałem jej ciało, a duszę poruczyłem Panu Bogu". "Czy daliście na czytanie mszy za duszę umarłej?" "Nie, tego nie było potrzeba; ona wprost po śmierci dostała się do nieba". Skądże o tym wiecie?" "Oto jest dowód!" Wtem wyjąwszy z kieszeni list odpustowy podał go szewc sędziemu, który w obecności proboszcza czytał głośno, co tam było napisane, że w chwili śmierci dusza jej nie pójdzie do czyśćca, ale wprost do nieba. "Jeśli proboszcz utrzymuje" odezwał się szewc "że tutaj czytanie mszy jeszcze jest potrzebne, to najświętszy Ojciec, papież oszukał mą żonę; jeśli zaś mszy już nie potrzeba, to proboszcz mnie chce oszukać". Przeciwko temu nie dało się nic powiedzieć; oskarżonego szewca musiał sędzia uwolnić.”

Nie ustrzegł się Tetzel okrutnej ironii:

„Pewien saski szlachcic, który w Lipsku słuchał kazań Tecla, nie mało się nad kłamstwami jego oburzył. Przystąpiwszy tedy do niego zapytał się go, czy jest także w stanie odpuścić takie grzechy, które człowiek dopiero w przyszłości popełnić zamierza? "Tak jest" odrzekł Tecel "i do tego jestem przez papieża upełnomocniony". "Jeżeli się tak rzecz ma, to chciałbym na pewnym nieprzyjacielu wykonać niewielką zemstę, nie narażając jednak życia jego na niebezpieczeństwo. Oto dam wam dziesięć talarów, jeżeli mi przygotujecie list odpustowy, którym bym się zupełnie zdołał usprawiedliwić". Tecel podnosił trudności, na końcu zgodzili się na 30 talarów. Niedługo potem opuścił mnich miasto Lipsk. W lesie miedzy miastami Jüterbogk i Trebbin położonym zajął szlachcic stanowisko wraz ze swą służbą, czekając na Tecla. Skoro się mnich zjawił, uderzyła nań drużyna i wymłóciwszy mu należycie skórę, odebrali skrzynie pełną pieniędzy, którą z sobą wiózł inkwizytor. Tecel podniósł krzyk o wyrządzenie mu gwałtu i podał sprawę do sądu. Wtem przedłożył szlachcic swój list odpustowy, zwalniający go z góry od wszelkiej kary i własną ręką Tecla wygotowany. Książę Jerzy bardzo się z początku rozgniewał, lecz ujrzawszy list ten odpustowy, rozkazał oskarżonego wypuścić na wolność.”

Rosnące szaleństwo obserwował chudy i ponury mnich, Marcin Luter. Już w 1510 roku (za pontyfikatu Juliusza II), gdy Luter przybył do Rzymu, zepsucie, symonia i wszechobecny przepych wywołały u niego głęboki wstrząs. Wreszcie nie wytrzymał i w 1517 roku, na drzwiach kościoła w Winterberdze (gdzie znajdował się włos Maryi, gwarantujący odpust na dwa miliony lat), przybił swoje dziewięćdziesiąt pięć tez.

Ostatni Katalog Odpustów został wydany zdaje się w 1999 roku, o nowszych wydaniach nic nie wiem:)

Cytaty z „Historya Reformacyi XVI wieku” J.M. d’Aubigne.

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (9)

Inne tematy w dziale Kultura