Ryuuk Ryuuk
2183
BLOG

"Bóg istnieje", czyli anatomia kłamstwa

Ryuuk Ryuuk Rozmaitości Obserwuj notkę 4

Czy można wydać książkę podpisaną sławnym nazwiskiem, a rzeczywistości napisaną przez kogoś zupełnie innego? Oczywiście, ghost writerów jest cała masa, są nawet ghost writerzy dla ghost writerów:) Nie jest to zbyt ładne, jednak jest niestety powszechne. Najgorzej jednak jest, gdy poglądy w nich przedstawiane są całkowicie sprzeczne z wcześniej głoszonym przez autora. Są to poważne nadużycia lub wręcz wstrętne oszustwa, ze wszech miar godne pogardy.

Wydawnictwo Fronda w 2010 roku wydało „Bóg nie istnieje. Dlaczego najsłynniejszy ateista zmienił swój światopogląd?”, książkę rzekomo napisaną przez angielskiego filozofa Antony Flew’a. W niej to Flew wyjaśnia, dlaczego porzucił światopogląd ateistyczny i opowiedział się za deizmem.

Książka, w której Antony Flew uroczyście obwieszcza swoją wiarę w Boga, w rzeczywistości nigdy nie została przez niego napisana. Tego jawnego oszustwa dopuściło się dwóch ewangelikańskich autorów, Roy Abraham Varghese i Bob Hoster. Antony Flew od dłuższego czasu cierpiał na chorobę Alzcheimera i na zaniki pamięci, a jedyną jego wypowiedzią o przedstawionym mu manuskrypcie było stwierdzenie „nie widzę tu niczego złego". W wyjątkowo podły sposób wykorzystano fatalny stan zdrowia staruszka.

Ten zwyczaj ma już wielowiekową tradycję. Sam cesarz Konstantym Wielki miał się ochrzcić na łożu śmierci, co uczyniło z niego chrześcijańskiego władcę. Być może pokropiono bełkoczącego w malignie cesarza lub jego stygnące zwłoki, ale świadomy chrzest Konstantyna jest brednią.

Symmachiańskie fałszerstwo, donacja Konstantyna, Dekretały Pseudo-Izydora, Acta Pilati, to sławne chrześcijańskie fałszerstwa nie mające sobie równych, jeśli chodzi o rozmach, bezczelność i korzyści jakie przyniosły ich autorom. Wśród tych perełek jest też cała masa drobnych fałszerstw. Dawniej dokonywali je posłuszni zakonni skrybowie, dzisiaj robi się to już bardziej sprawnie. Jak widać tradycja wciąż istnieje.

Czy autorzy polskiej edycji tej książki wiedzieli o tym, że autorstwo Flew’a budzi poważne wątpliwości? Może ich to zwyczajnie nie interesowało?

Sam Antony Flew był tak naprawdę niezbyt znanym (w naszym kraju) filozofem i popularyzatorem światopoglądu ateistycznego (z pewnością bez porównania z takim np. Dawkinsem). Wydanie tej fałszywki, przypisującej mu nawrócenie, niewiele wpłynęło na jego popularność. Sama książka również nie wywołała wielkiego poruszenia, może poza forami internetowymi, gdzie radośnie ogłaszano jak to jeden ze sławnych ateistów się nawrócił …

Artykuł w New York Timesie, autorstwa Marka Oppenheimera, opisujący historię tego wstrętnego oszustwa (po angielsku).

http://www.nytimes.com/2007/11/04/magazine/04Flew-t.html?pagewanted=all

I poniżej jeszcze ciekawy artykulik o użytych w książce argumentach, które łatwo można scharakteryzować jako bardzo … religijne:) Jeśli ktoś poświęci nieco czasu na przeczytanie dzieł Flew’a i tej akurat książki, to łatwo wykryje fałszywe nuty – tak żenujących argumentów Flew nigdy by nie użył.

Być może doczekamy się jakieś książki, rzekomo Richarda Dawkinsa, w której miałby on używać argumentów (za kreacjonizmem) na poziomie opowieści Macieja Giertycha o dinozaurze wawelskim. Kto wie?

http://www.racjonalista.pl/kk.php/s,8059

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Rozmaitości