Chyba niewiele osób słyszało o Magna Charta Libertatum (Wielka Karta Swobód), choć ostatnio jest to temat coraz popularniejszy (przynajmniej jeśli chodzi o film:), dokumencie pochodzącym z czasów panowania króla Jana bez Ziemi. Dwa filmy (Robin Hood Ridleya Scotta i Żelazny Rycerz/Ironclad) mówią dużo o tym akcie prawnym, który nazywany jest fundamentem wolności obywatelskiej i początkiem demokracji brytyjskiej.
Magna Carta jest nie jest jednak dokumentem doskonałym, a już z pewnością nie aż tak wspaniałym jak to przedstawiono w obu produkcjach. W filmie Scotta jego autorem miał być człowiek prosty, zwykły poddany (ojciec Robin Hooda), co już jest trochę dziwne. Karta bowiem nic nie mówi o prawach wszystkich ludzi, nie zna pojęcia „człowiek”, nawet ogranicza prawa składania zeznań przez kobiety. Owe prawa człowieka przysługują jedynie wyższym stanom społecznym, czyli arystokracji, duchowieństwu, ludziom wolnym.
Może się czepiam, bo ten dokument jednak stanowi jakiś krok naprzód, mimo iż niewielki to jednak pierwszy, a przez to bardzo znaczący. Termin „wolny człowiek” miał w wówczas ograniczony zasięg, ale w najbliższych stuleciach obejmie on potomstwo każdego villeina (półniewolnego). Ironią jest, że gdyby twórców Magny Carty (nawet Stephena Langtona) spytać o ich intencje, to z pewnościa wyparliby się owej idei praw dla wszystkich (jak przeidealizowane późniejsze interpretacje karty za Stuartów), np. żądania sądu przysięgłych dla najpośledniejszego z poddanych.
Magna Carta była niewątpliwie niezwykle ważnym czynnikiem, które wpłynie na rozwój parlamentaryzmu i prawa, jedak sposób jej filmowego przedstawienia jest naiwny. Na jego usprawiedliwienie (owej idealizacji) można powiedzieć jedynie to, że cała prawda jest trochę zbyt skomplikowana i przez to może zostać źle odebrana.
Druga sprawa to jeden z ciekawszych władców w historii Anglii, czyli Jan bez Ziemi. Jest on przez wielu uznawany za najgorszego króla, do tego stawianego niejako w opozycji do swojego szlachetnego i wspaniałego brata, Ryszarda Lwie Serce. Jan bez Ziemi najbardziej jest znany z zatargu z Robin Hoodem (od bajek Disneya do wielkich produkcji filmowych), i zazwyczaj oskarżany o absurdalną chciwość. Przynajmniej taka jest oficjalna wersja:)
Odpowiedzialnym za czarną legendę Jana bez Ziemi jest oczywiście duchowieństwo, któremu Jan dał się mocno we znaki. A podstawowy zarzut (czyli finansowe zrujnowanie Anglii) jest po prostu nonsensem. To właśnie fatalne rządy Ryszarda Lwie Serce doprowadziły kraj do finansowej katastrofy. Z pewnością nadzwyczaj ciekawy jest jego spór z najpotężniejszym wówczas władcą, papieżem Innocentym III.
Gdy Ryszard wojował po całym świecie, kraj został w rękach Huberta Waltera, arcybiskupa Canterbury (później został justycjariuszem). To on właśnie (razem z regentką Eleonorą Akwitańską) nakładał tak drakońskie podatki na ludność (która już wtedy znajdowała się w fatalnym stanie), jednak nie miał tak naprawdę wyjścia, bo takie były królewskie rozkazy. Nie mówiąc już o królewskiej niewoli, z której wykupienie Ryszarda będzie kolejnym czynnikiem dewastującym gospodarczo kraj.
Po powrocie Ryszarda, król wspaniałomyślnie wybacza Janowi jego opisywane przez wielu spiskowanie (w które wielu historyków poważnie powątpiewa), a „dla dobra kraju” wyznacza go nawet na swojego następcę! Oto król Ryszard, który zrujnował finansowo własny kraj (mawiał: sprzedałbym Londyn, gdy ktoś chciałby go kupić), który nim wręcz pogardzał (nigdy nie nauczył się mówić po angielsku i w ciągu swego dziesięcioletniego panowania przebywał tam łącznie około 5 miesięcy), który rozpowszechnił handlowanie urzędami na wzór papieski, ten człowiek miałby dbać o dobro kraju?
Za wypłacony okup król Ryszard w nagrodę po raz kolejny ogołocił kraj z resztek pieniędzy, by wybrać się na awanturniczą wyprawę łupieżczą, na której zresztą zginął.
Jan bez Ziemi został koronowany na króla zgodnie z prawem i od razu spotkał się z silną opozycją wewnętrzną i wrogami zewnętrzymi. Tak naprawdę znajdował się w fatalnej sytuacji. Gdyby mu się udało, zostałby jednym z najsławniejszych, zapewne wychwalanym pod niebiosa, władców Anglii. Miał prawie wszystko czego potrzebuje władca – był inteligentny, okrutny i cyniczny, zabrakło mu jedynie szczęścia, więc skończył jak skończył.
Sednem sporu papiesko-królewskiego były zawsze (jakżeby inaczej) pieniądze. Gdy Jan obłożył duchowieństwo podatkiem i mianował arcybiskupem Canterbury własnego kandydata, papież zagroził mu bezwzględnością prawa kanonicznego. Jan w odpowiedzi wypędził mnichów Canterbury ze swojego królestwa; wszystkich z wyjątkiem jednego, który opowiedział się po stronie króla. Tak rozpoczęła się siedmioletnia wojna między królem a papieżem.
Innocenty obłożył całą Anglię interdyktem. Jan zaś przysiągł „na zęby Boga”, że jeżeli jakikolwiek biskup przyczyni się do ogłoszenia kary w Anglii, całe duchowieństwo zostanie odprawione do Rzymu z wykłutymi oczami i pociętymi nosami.
Gdy mimo to w Niedzielę Palmową 1208 roku kara została publicznie odczytana, Jan zaczął konfiskować kościelne dobra. Podniósł podatki od duchowieństwa nie odprowadzając ich do Rzymu; do jego ulubionych żartów należały, urządzane znienacka, nocne najazdy na plebanie, gdzie z łóżek księży wyciągał kobiety - focaraie, czyli towarzyszki rodzinnego ogniska. Jeżeli gentlemeni z tonsurami na głowach pragnęli je zatrzymać, musieli słono zapłacić.
Później Jan zaczął pobierać stałą opłatę za owe grzechy (czyli utrzymywanie przez duchownych swych towarzyszek życia) w wysokości dwóch funtów rocznie.
W to może trudno uwierzyć, ale religia w Anglii została oficjalnie zakazana. W zabitych deskami kościołach znaleźć można było jedynie nietoperze. Jedyną muzyką dochodzącą z kościelnych wież był wrzask gołębi i kruków. Innocenty III, bojąc się że religia zupełnie zniknie z Anglii, łaskawie zezwolił na odprawianie mszy przed kościołami.
W październiku 1209 roku za interdyktem poszła papieska ekskomunika. Trzy lata późniejpapież zdetronizował Jana a objęcie tronu Anglii zaproponował Filipowi, królowi Francji.Każdemu, kto był papieżowi posłuszny odpuszczano wszelkie grzechy, tak jak czyniono to zkrzyżowcami.
Gdy Filip przygotowywał swoje wojska do boju, Jan zagrał swoją ostatnią kartą: poprosił Rzym o wysłanie legata dla zawarcia pokoju. Zachwycony papież wysłał kardynała Pandulfa. 13 maja 1213 roku, podczas zebrania baronów w Dover, Jan skapitulował. Obiecał zwrot terenów i majątków należących do kościoła.
Dwa dni później podpisał drugi dokument, oddający Anglię Bogu i panu naszemu papieżowi Innocentemu III, oraz jego katolickim następcom. Jan obiecał także, że zarówno on jak i jego następcy, jako podwładni papieża, będą płacić Rzymowi rocznie tysiąc marek.
Choć ekskomunika Jana została cofnięta, interdykt pozostał w mocy aż do czasu spłaceniacałej sumy, co nastąpiło w czerwcu 1214 roku. Dopiero wtedy drzwi kościołów zostały ponownie otwarte, znów zabiły dzwony i, dzięki uprzejmości Innocentego IIl, Chrystus mógł oficjalnie powrócić do Anglii.
W międzyczasie baronowie stworzyli dokument, który przeszedł do historii jako Magna Carta, gwarantujący prawa kościoła i arystokracji i zmusili Jana do przypieczętowania go królewską pieczęcią. Gdy Innocenty usłyszał złe wieści zakrzyknął: na świętego Piotra, nie możemy pozwolić na taką obrazę! Magna Carta została wyklęta i uznana przez papieża za sprzeczną z prawem moralnym. Król, wyjaśnił Innocenty, w żaden sposób nie mógł podlegać baronom i obywatelom. Odpowiadał jedynie przed Bogiem i papieżem. W związku z tym ci baronowie, którzy na papieskim słudze wymusili ustępstwa, muszą zostać ukarani. W swojej bulli Innocenty napisał, że swoją nieograniczoną władzą daną mu przez Boga do łączenia i niszczenia królestw unieważnia Cartę. Uwolnił (bardzo stanowczo) króla od obowiązku stosowania się do zawartych w niej praw.
Ekskomunikował wszystkich, którzy w dalszym ciągu pozwalaliby sobie na tak zdradziecką uzurpację. Stephen Langton (Arcybiskup Canterbury desygnowany na to stanowisko przez papieża), odmówił opublikowania tego wyroku. Stwierdził, że władza papieska nie jest nieograniczona.
Nie zamierzam w jakikolwiek sposób usprawiedliwiać postępowania króla Jana bez Ziemi. Był okrutny i bezwzględny a jego panowanie skończyło się porażką. Jednak miało też pewne jasne strony – uzdrowił jak mógł finanse kraju oraz wiele czasu poświęcał na jego odbudowę. Nie ma żadnych podstaw by twierdzić, że to on zrujnował finansowo kraj. Historycy brytyjscy od jakiegoś czasu próbują walczyć z wybitnie czarną legendą Jana bez Ziemi, jednak odium jakie złożyło na niego duchowieństwo (konflikt z papieżem, odmowa w przyłączeniu się do IV krucjaty i bezwzględność wobec duchowieństwa), jest wciąż bardzo silne, nawet mimo uniezależnienia się Anglii od Rzymu.
P.S.
Jan bez Ziemi miał zostać otruty przez pewnego mnicha ze Swineshead, co jednak jest kontrowersyjną tezą.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Jan_bez_Ziemi
R. Turner “King John. England’s Evil King?”.
George Macualay Trevelyan “Historia Anglii”.
Peter da Rosa “Namiestnicy Chrystusa”.
http://www.historycy.org/index.php?showtopic=10817.
Inne tematy w dziale Kultura