Ryuuk Ryuuk
2976
BLOG

Barbara Zdunk - ostatnia czarownica Europy?

Ryuuk Ryuuk Rozmaitości Obserwuj notkę 8

W niedzielę 21 sierpnia w warmińskim Reszlu odbędzie się inscenizacja ukazujaca proces i spalenie ostatniej w Europie czarownicy, Barbary Zdunk. Jest to reklamowane jako „warmińskie Salem”, upamiętniające 200-lecie owego mordu sądowego. Minister Radziszewska wcześniej apelowała, by zrezygnować z tej uroczystości, wyrażając „głębokie zaniepokojenie przesłaniem, które niesie ta inscenizacja”, oraz zwróciła uwagę na „związek między paleniem kobiet w średniowieczu z uprzedzeniami i dyskryminacja kobiet” .

Nieszczere słowa pani minister wskazuja na kilka rzeczy: nie ma pojęcia czym były procesy czarownic i kiedy się rozgrywały, nie rozumie co znaczy dyskryminacja, oraz, że została ona (zapewne) przez kogoś zobligowana do takiej reakcji. Już wcześniej pani Radziszewska udowodniła, że nie nadaje się do swojej pracy i tytuł pełnomocnika rządu ds. równego traktowania jest w jej przypadku kpiną.

Czy Barbara Zdunk była naprawdę ostatnią czarownicą spaloną na stosie w Europie? To tak naprawdę nie jest do końca rozstrzygnięte. Historycy utrzymują, że została ona skazana za podpalenie, nie zaś za czary. Jednak to nie jest nic niezwykłego, bo inna czarownica (przez niektórych uznawana też za ostatnią – Anna Goldi, stracona w 1782 w szwajcarskim kantonie Glarus), została skazana za otrucie, jednak nikt nie wątpi, że była przez sędziów uznana za czarownicę. Czarnoksięstwo według wielu ówczesnych kodeksów karnych nie było karane. Zatem by zabić czarownicę oficjalnie szukano innego powodu. Stwarzało to oczywiście pewne niebezpieczeństwo dla oprawców, dlatego sądowi mordercy bali się używać wprost dawnej terminologii.

Nie tylko się bali, ale też usiłowali zabić wszelką pamięć po takich procesach. Gdy po śmierci Anny Goldi jeden z ówczesnych dziennikarzy, Heinrich Ludwig Lehman opisał przebieg owego procesu, rada kantonu urządziła na niego prawdziwą nagonkę (stawiając go nawet przed sądem), usilnie próbując się dowiedzieć, kto zdradził mu te informacje. A przecież działo się to w roku 1783, zaledwie rok po procesie! Owi fanatycy i mordercy ze wszystkich sił starali się zatrzeć ślady po swoich odrażających czynach.

Kilka innych faktów także przemawia za uznaniem Barbary Zdunk za czarownicę. Została spalona na stosie, co w owych czasach było już czymś niezwykłym. Najprawdopodobniej była ona umysłowa chora – prześladowanie osób chorych było czymś normalnym podczas polowań. W religijnej mentalności choroby psychiczne były przecież opętaniem. Anna Maria Szwagel, ostatnia czarownica w Niemczech (zamordowania w 1775 roku), także była umysłowo chora i trafiła na tortury w wyniku swego niezwykłego zachowania. Innym waznym elementem jest także to, że Barbara Zdunk była dość swobodna (jawnie!) obyczajowo, co musiało wówczas szokować. Przez pewien czas była mężatką (mąż ją opuścił), później zaś wdawała się w liczne romanse, co zaowocowało nieslubnymi dziećmi. Jest to kolejna cecha polowań – od czasu „Młota na czarownice”, który był wręcz przesiąknięty nienawiścią do kobiecego erotyzmu, wszystkie czarownice określano jako rozwiązłe.

Barbara została uwięziona i w więzieniu okrutnie traktowana. Była nie tylko bita, ale też regularnie gwałcona. I to kolejny wspólny element – jeden z najsławniejszych łowców czarownic, Nicolas Remy (twórca odrażającej  Daemonolatrii) uważał, że czarownice nawet w więzieniach obcują cieleśnie z szatanem. Ów psychopata zauważył, że często czarownice, nawet dzieci, znajdowane są w celi ze śladami zadanego gwałtu. Pyta więc, kto to uczynił – kat, dozorca, czy przesłuchujący? Nie, żaden z nich. Łowca był absolutnie pewny, że spółkowała ona z szatanem ... Tego typu brednie, wsparte tzw. autorytetami, przenikały do powszechnej świadomości i sprawiały, że śmierć była dla wielu kobiet wręcz wybawieniem od niekończących się cierpień. Warunki w więzieniach były zwyczajowo okrutne, jednak oskarżonym o czary odmawiano resztek człowieczeństwa.

Barbara Zdunk spędziła w więzieniu cztery lata, rodząc jeszcze dwójkę dzieci. Strażnicy więzienni zrobili sobie tam burdel, sprzedając jej ciało każdemu, kto chciał płacić. Jedno z jej dzieci zmarło, przez co została oskarżona jeszcze o dzieciobójstwo … Przed spaleniem litościwie ją uduszono (podobno).

Jak wspominałem, nie ma ostatecznych dowodów na to, że Barbara Zdunk była naprawdę ostatnią zamordowaną czarownicą Europy, są jedynie tego przesłanki (dość mocne). Akta sądowe podobno zaginęły, co jest (o ironio) kolejną wspólną cechą wszystkich takich procesów. Wielokrotnie owe dokumenty palono na stosie razem z ofiarą, ukrywano lub zwyczajnie usuwano i niszczono kompromitujące fragmenty (jak w przypadku wspomianej Anny Goldi).

Tu pojawia się promyk nadziei, bo dokumenty w sprawie Barbary zostały jednak odnalezione (wspominają o tym autorzy artykułu w lipcowym numerze Focus-Historia). Są oczywiście mocno zniszczone, nie wiadomo też czy kompletne, ale może dowiemy się w końcu całej prawdy.

Nawet jeżeli władze Reszla widzą we wspomnieniu tej tragedii jedynie szansę na wypromowanie swojego miasteczka, to jest to godne pochwały, ponieważ przy okazji nie pozwolą na zniszczenie pamięci po tych strasznych wydarzeniach. Sama pani minister Radziszewska otrzymała zaproszenie do udziału w tym widowisku.

www.reszel.pl/Proces-Barbary-Zdunk-spektakl,28,1679.html

Ryuuk
O mnie Ryuuk

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Rozmaitości