W 1155 roku Kuria Rzymska skazała sławnego Arnolda z Brescii (po schwytaniu go przez wojska Fryderyka I Barbarossy) na śmierć przez powieszenie, jego ciało spalono a prochy wrzucono do Tybru. Miała być to kara za nawoływanie Kościoła do wyrzeczenia się dóbr doczesnych.
Za czasów pontyfikatu Innocentego II (1130-1143) w Rzymie upośledzone grupy ludności wystapiły przeciwko władzy papieża, tak ściśle związanej z chciwością, moralnym upadkiem i obłudą. Rewolucja rzymska miała źródło w postępowych hasłach, który przyjęły się w wielu miastach Europy, a które głosiły, iż władza świecka pochodzi od ludzi. Rewolucjoniści zlikwidowali urząd papieskiego prefekta, powołali senat oraz urząd patrycjusza, któremu przyznano władzę wykonawczą.
Papież stał się prawdziwym persona non grata. Rzymianie nie chcieli go w Wiecznym Mieście. Był dla nich symbolem degeneracji, a jego urząd kojarzono głównie z uściskiem fiskalnym i ze zbrojnymi najazdami, które wielokrotnie dawały się we znaki mieszkańcom.
Arnold z Brescii walczył o zreformowanie kościoła i państwa według demokratycznych zasad, jak i przeciwko ówczesnemu papieskiemu absolutyzmowi.Jako mnich w Brescii (Lombardia), prawdopodobnie znajdował się pod wpływem skrywanego arianizmu Lombardów, którzy w owym czasie osiągnęli już, przynajmniej zewnętrznie, zgodność z panującą rzymską teologią. Był zwolennikiem zupełnego oddzielenia kościoła od państwa oraz odłączenia urzędu duchownego od wszelkich powikłań w sprawach świeckich.
Gdy we Francji rozpoczął serię publicznych wykładów ujawniających niemoralność kleru, za podpuszczeniem Bernarda z Clairvaux został wypędzony. Uciekł do Zurychu, lecz Bernard zadenuncjował go do biskupa Konstancji i stamtąd także został wypędzony. Zawitawszy w Rzymie, Arnold szybko przyłączył się do „republiki komunalnej” i został jej ideologicznym przywódcą. Karcił papieży i kardynałów nazywając ich faryzeuszami, a ich kościół domem kupieckim i jaskinią zbójców. Był chroniony przez rzymski senat oraz ubóstwiany przez lud.
Papież Celestyn II (1143-1144) został wybrany podczas rozruchów w Rzymie. Nie zdołał zaprowadzić ładu w mieście i zmarł (w dość podejrzanych okolicznościach) po sześciomiesięcznym pontyfikacie.
Lucjusz II (1144-1145) prowadząc swoje wojska na Wzgórze Kapitolińskie, gdzie rezydował buntowniczy senat (który już wtedy pozbawił papieży władzy świeckiej i dochodów, poza dobrowolnymi datkami), został przez jednego z obrońców tak pechowo trafiony kamieniem w głowę, że zmarł po zaledwie 11-miesięcznym pontyfikacie.
Nawet papież Eugeniusz III (1145-1153), prawie cały swój pontyfikat spędził poza Rzymem, głównie w Viterbo. Trzykrotnie, zachęcany przez Bernarda z Clairvaux, próbował wrócić do miasta, głównie przy pomocy wojsk Rogera II, króla Sycylii. Ale też zawsze zostawał z niego przepędzany przez mieszkańców. Układ zawarty z Fryderykiem I Rudobrodym pozwolił papieżowi jeszcze raz zawitać do Rzymu, gdzie jednak wkrótce zmarł.
Anastazy IV (1153-1154) wybrał wobec komuny rzymskiej politykę ugodową, więc swój pontyfikat zdołał spędzić w Rzymie.
Hadrian IV (1154-1159) zastosował inną metodę – obłożył Rzym interdyktem. Zamknięto cmentarze i kościoły, ale najważniejsze było to, że wstrzymano pielgrzymki, które były głównym źródłem dochodów mieszkańców. Gdy do miasta wkroczył Fryderyk I i schwytał Arnolda, papież zażądał śmierci kaznodziei (za co zapłacił Fryderykowi godnością cesarską).
Arnold z Brescii został stracony, jednak przy władzy pozostał senat rzymski. Po koronacji, w wyniku ataków na wojska cesarskie (stacjonujące w „mieście leonowym”, czyli poza murami miasta) przez Rzymian, cesarz i papież musieli (to już chyba tradycja) uciekać z Rzymu.
"Poczet papieży" - Michał Gryczyński.
"Poczet papieży" - Jan Wierusz Kowalski.
Inne tematy w dziale Kultura