W VI wieku w zachodnim imperium zdarzyło się coś ciekawego – wydawało się, że wracają zapomniane już czasy tolerancji. Powodem tego byli barbarzyńcy Ostrogoci i ich władca Teodoryk Wielki.
![](http://upload.wikimedia.org/wikipedia/commons/9/98/Teodorico_rey_godo_1635._2%2C05_x_1%2C18_cm._Museo_del_Ej%C3%A9rcito._Dep%C3%B3sito_del_museo_del_Prado.jpg)
W rzeczywistości Teodoryk tak się nie nosił, na co dzień był nieco bardziej … barbarzyński:)
Długo sądzono, że Goci byli jak walec kulturowy, który na nowych terytoriach wyrzynał wszystko w pień, tymczasem oni, zanim się gdziekolwiek pojawili, badali nowy teren, wysyłając kupców-szpiegów – tłumaczył prof. Kokowski. – Dopiero po takim rekonesansie wybierali na trasę przemarszu tereny słabiej zaludnione. Tam gdzie nie udało się uniknąć konfrontacji, najpierw proponowali autochtonom współpracę. Nie chcących się podporządkować zabijali lub wyganiali, reszta mogła nadal kultywować swoje zwyczaje, dlatego na cmentarzach gockich pojawiają się pochówki wandalskie i sarmackie.
Teodoryk Wielki (455-526) nazywany „jednym z najbardziej światłych władców średniowiecza”, był nie tylko władcą Ostrogotów, ale też królem Rzymu, i chociaż nie cesarzem, to jednak jego władza była znaczna. Jego rządy charakteryzowały się odbudową (także zniszczonych akweduktów i łaźni) miast, opieką nad niezwykle wtedy liczną biedotą (przywrócił rozdawnictwo zboża) oraz właśnie tolerancją religijną (Goci byli w dużej części arianami). W ogóle kraj pod rządami Teodoryka był niezwykły.
Teodoryk, jak przystało na króla mecenasa, sprowadzał do Rawenny filozofów, poetów i muzyków. Stworzył też wspaniałą bibliotekę, do której ściągali uczeni z całego świata. Gotem czuł się św. Izydor z Sewilli (560–636), a z pewnością był nim autor zaginionej księgi o dziejach Gotów Kasjodor (485–583), intelektualista i „człowiek renesansu” – zajmował się bowiem muzyką, historią, polityką, ekonomią i matematyką. Goci – władcy z awansu – niezwykle szanowali spuściznę antyczną, troszcząc się o jej podtrzymanie. (Agnieszka Krzemińska, artykuł w Polityce – "Kiedy świat był Gotów")
Ten świat był tak niezwykły, że wyniosłe elity rzymskie wprost wezwały cesarza Justyna do obalenia króla Gotów (zapewne brakowało im tradycyjnych prześladowań religijnych), jednak ich spisek został wykryty i niektórzy zapłacili za to głową.
To czas w końcu pokonał Teodoryka i po jego śmierci w Italii zapanował chaos. Bizancjum, korzystając z okazji, starało się przejąć pełnię władzy. Bizantyjski wódz Belizariusz zdołał nawet zająć Italię i Rzym w 535 roku.
W 546 roku Rzym został zdobyty przez nowego wojowniczego króla Ostrogotów, Totilę (noszącego przydomek Baudila, czyli Nieśmiertelny). Co prawda Belizariusz zdołał odbić miasto, jednak Rzym ponownie wpadł w ręce Ostrogotów w 550 roku.
W 552 doszło do sławnej bitwy pod Busta Gallorum, gdzie naprzeciwko skromnej drużyny Gotów (około 6 tys.) stanęła armia 30-tysięczna pod dowództwem eunucha Narsesa.
Nazwa Busta Gallorum znaczy „Groby Gallów”. Miały się też stać grobami Gotów – niezwykłe umiejętności ciężkiej kawalerii Ostrogotów nie dały rady nawale strzał wschodnich łuczników. Nieśmiertelny zginął.
W wyniku tych wojen Rzym znacznie podupadł i liczył wówczas najwyżej 40 tys. mieszkańców. Rządy w Italii przejęła wówczas w całości administracja bizantyjska, wiec nie ulegało żadnym wątpliwościom, że dla mieszkańców było to fatalne. Wróciło stare ...
Pelagiusz I (556-561) już w trakcie nieobecności papieża Wigiliusza w Rzymie praktycznie rządził w Rzymie, wykazując nawet duże zdolności dyplomatyczne. Po śmierci Wigiliusza, gdy Pelagiusz uznał postanowienia V soboru, został wyznaczony przez cesarza (i cesarzową) na papieża. Ściągnęło to natychmiast na niego oskarżenia o uleganie wpływom cesarza, zdradę prawdziwej wiary, a nawet o zamordowanie Wigiliusza.
Po raz kolejny nieocenione stało się „symmachiańskie oszustwo”, które pozwoliło papieżowi Pelagiuszowi oczyścić się z zarzutów składając jedynie przysięgę, że „jest niewinny śmierci Wigiliusza i że zawsze pozostał wierny doktrynie Leona I”.
Jak widać, papieże zajmowali się tym co zawsze …
P.S.
Ostrogoci, wspaniali konni wojownicy, byli najprawdopodobniej pierwowzorem jeźdźców Rohanu z Władcy Pierścieni Tolkiena, a sam król Theoden wzorowany był niewątpliwie także na Teodoryku Wielkim.
Znowu polecę „Przemija postać świata” Hanny Malewskiej (ale ostrzegam – potwornie gruba książka:), choć autorka kilka kwestii zwyczajnie pomija (jak sprawa okoliczności śmierci papieża, czy buntu przeciwko Teodorykowi, obie przedstawione dość tendencyjnie), niektórych zaś bohaterów przedstawia zwyczajnie w krzywym zwierciadle, oraz „Goci. Od Skandzy do Campi Gothorum” Leszka Kokowskiego.
Inne tematy w dziale Kultura