Niewątpliwie to kobiety są głównymi dobrodziejkami kościoła (jeśli chodzi o dobra materialne, rzecz jasna:) – podobno nawet 90% wszystkich donacji z pierwszych wieków chrześcijaństwa (oczywiści prywatnych, pomijając wszelkie oszustwa i wyłudzenia, jak np. donacja Konstantyna i przejmowanie majątków po Żydach i poganach) pochodzi od sędziwych niewiast. To nader ciekawy problem psychologiczny, ponieważ kościół w zasadzie od zawsze traktował kobiety jak gorszą płeć. Czyżby aplikowanie poczucia niższości było aż tak skuteczne?
Spotykałem się już z twierdzeniem, że sukces religii chrześcijańskiej był spowodowany głównie umiejętnym podejściem do kobiet – to one stanowiły „łącznik międzypokoleniowy”, zapewniając po prostu odpowiednie wychowanie następnego pokolenia wiernych.
Opisałem już trochę „działalność” Galii Placydii i jej koszmarny wpływ na losy imperium, warto zatem parę słów poświęcić innym, nieco wcześniejszym od Teodory wielkim damom i prawdziwym dobrodziejkom Kościoła. Trzy z nich, których historia obejmuje czasy od 395 roku do 453, są szczególnie warte wspomnienia.
Był to ten moment w historii, kiedy kształtował się ów sławny „bizantynizm”, a ogromny wpływ na ten styl miały właśnie wspomniane niżej damy.
Aelia Eudokia - poślubiła w 395 roku cesarza Arkadiusza i uzyskała ogromny wpływ na rządy męża, zwłaszcza gdy w 400 roku otrzymała tytuł Augusty. Była to kobieta na zewnątrz wręcz ostentacyjnie (aż do absurdu) pobożna, jednak w rzeczywistości zepsuta do szpiku kości. Doczekała się publicznej reprymendy za swoje zepsucie ze strony patriarchy Konstantynopola, więc by się zrehabilitować, zaczęła się gorliwie zajmować zwalczaniem wrogów Kościoła:)
To czas na dworze bizantyjskim rodzącej się prawdziwej obłudy – na zewnątrz pobożność, w rzeczywistości koszmarna rozwiązłość obyczajów. Normalna rzeczą były wtedy „cykle” w jakich żyli przedstawicie (a głównie przedstawicielki) dworu – czas rozpusty, później czas pobytu i umartwiania się w klasztorze, później znowu rozpusta, i tak na okrągło. Obok publicznej pokuty i dysput teologicznych kwitło zepsucie i skrytobójcze mordy.
Aelia Pulcheria – córka Aelii Eudokii i starsza siostra cesarza Teodozjusza II, która sprawowała początkowo władzę w zastępstwie małoletniego cesarza, był skrajną fanatyczką religijną o skłonnościach sadomasochistycznych. Ślubowała dziewictwo i starała się zmienić cesarski pałac w klasztor. Sama brała udział w trzech lub czterech mszach dziennie i zmuszała do tego innych. Co ciekawe, cesarzowa w zasadzie nie mieszała się polityki (nawet zakazywała poruszania tych tematów w obecności jej i cesarza!), za wyjątkiem właśnie religii … .
Często angażowała się w częste wtedy spory religijne – swój brak „wiedzy” teologicznej nadrabiała entuzjazmem, pieniędzmi oraz … brutalną siłą. To w dużej mierze pod jej wpływem ówczesne spory teologiczne często kończyły się krwawą jatką. Pulcheria nawet wymogła na swoim bracie, by ten zabronił lekarzom oględzin zwłok w celu wykrycia tak wówczas modnego w Bizancjum trucicielstwa.
Sama Pulcheria często zmieniała zdanie (zwykle znajdowała się pod wpływem różnych kaznodziei) i nawet jej zwolennicy mogli nagle zostać jej wrogami. Z jednej strony bardzo zasłużyła się dla kościoła - niszczyła synagogi i doprowadziła do wygnania Żydów z Konstantynopola, wypowiedziała wojnę Persji i usunęła pogan z wszelkich urzędów. Jednak jej nieobliczalne i fanatyczne zachowanie powodowało, że nikt nie znał dnia ani godziny …
Atena Eudokia – żona cesarza Teodozjusza II, była poganka, która po nawróceniu starała się dorównać Pulcherii w religijności. Miała ona początkowo poparcie episkopatu (także otrzymała tytuł Augusty), który miał już serdecznie dosyć rządów nieobliczalnej i sadystycznej Pulcherii, jednak okazało się, że zamiana Pulcherii na Eudokię nie wyszła na dobre.
Atena Eudokia nie zdołała zgładzić Pulcherii, jedynie skazała ją na wygnanie, sama zaś zasłynęła z wyjątkowo zepsucia, na wzór swojej niedawnej imienniczki, Aelii Eudokii.
Na skutek zarzutów o cudzołóstwo, cesarzowa Eudokia musiała wycofać się z życia politycznego, całą swoją energię kierując na kolekcjonowanie relikwii – podobno odnalazła (ponownie:) święty krzyż w Jerozolimie i skolekcjonowała wiele szkieletów świętych …
Pulcheria jest uznawana za świętą, cesarską obrończynię i wielką dobrodziejkę kościoła i ubogich. Pozostałe dwie damy nie doczekały się podobnego uznania. Co najbardziej zabawne, w Internecie aż roi się od opracowań, w których święta Pulcheria jest wychwalana pod niebiosa – niewątpliwie jej działalność przyniosła Kościołowi duże zyski, zaś z perspektywy czasu jej nieustanne mieszanie się w kwestie religijne pokrył już pył zapomnienia.
Za rządów tych trzech dam dwór cesarski rozrósł się do monstrualnych rozmiarów, podobno wydatki na niego były większe niż wydatki na armię! Był to twór szczególnego rodzaju – zarazem niewiarygodnie wystawny, ale też niemalże klasztor, gdzie włosiennice nosiło się razem z drogimi klejnotami (w zależności od humoru cesarzowej), a wszyscy oddawali się na zmianę rozpuście a następnie wręcz masochistycznej pokucie.
Te trzy damy w dość ciekawy sposób (oraz bez żadnych uprzedzeń) opisuje Andrzej Michałek w „Wyprawy krzyżowe: Bizancjum”. „Teokracja bizantyjska” Runcimana, jakkolwiek opisuje czasy późniejsze (a sam Runciman charakteryzuje się sympatią do Bizancjum) pozwoli zrozumieć, czym się stało to niezwykłe imperium, a w czym ogromną rolę odegrały wymienione wyżej kobiety (oczywiście inne także:)
Inne tematy w dziale Kultura