Życie tego papieża to prawdziwa teatralna farsa. Wielokrotnie podpisywał różne deklaracje, następnie je odwoływał, funkcjonując jak chorągiewka na wietrze. Wigiliusz (537-555) był zawsze bardzo chwiejny i bojaźliwy, gubiący się w meandrach tak teologii jak i polityki. Nie byłoby to straszne, jednak to akurat przed nim złośliwy los postawił ciężkie wyzwania.
Nigdy nie cieszył się popularnością, zapewne nawet nie chciał być papieżem, jednak już Bonifacy II koniecznie chciał właśnie jego osadzić na papieskim tronie i nawet napisał list, w którym oficjalnie wyznaczył Wigiliusza swoim następcą. Wiadomość o tym rozeszła się z szybkością błyskawicy i wściekły tłum (bo papież naruszył jego prawa) zmusił go, by list ten publicznie spalił.
Dzięki intrygom Teodory i wojsku pod dowództwem bizantyjskiego wodza Belizariusza, Wigiliusz został jednak papieżem, wzbudzając od razu powszechną niechęć. Historyk Kościoła Milman ochrzcił Wigiliusza mianem „najbardziej podejrzanej postaci, jaka kiedykolwiek zasiadała na Piotrowym tronie”. To oczywiście totalny absurd:)
O niechęci wobec niego najlepiej świadczy fakt, że gdy papież wsiadał na galerę przycumowaną na Zatybrzu, tłum obrzucił go wyzwiskami i kamieniami. Justynian zmusił papieża, by dołączył do niego w Konstantynopolu i trzymał go tam, aż ten wreszcie zgodził się z poglądami cesarza na temat Jezusa i władzy Soboru Chalcedońskiego. Cesarz chciał wykorzystać autorytet papieża, by skończyć z rozłamem w kościele. Jednak papież Wigiliusz, dla którego pobyt w Konstantynopolu okazał się 10-letnią udręką, nie miał ani autorytetu ani wiedzy, o chęci do teologicznych dysput już nie wspominając.
Po powrocie do Rzymu papież ponownie zmienia zdanie, zapewne pod wpływem silnych nacisków swojego otoczenia. W końcu zdesperowany Justynian zwołał V Sobór Powszechny w Konstantynopolu. Ze 165 zachodnich biskupów wzięło w nim udział zaledwie 25. Sam papież Wigiliusz swoją nieobecność tłumaczył chorobą. Sobór ogłosił, że Jego Świątobliwość jest heretykiem i uroczyście go ekskomunikował.
Papież w odpowiedzi wykazał się zaskakującą odwagą (chyba po raz pierwszy w życiu) i potępił decyzję soboru oraz tych wszystkich, którzy go ekskomunikowali. Za karę został zesłany na Proconessus, gdzie się dowiedział, że bliski jest wybór nowego papieża a jego imię jest już nawet wykreślone z dyptyków! Przerażony tym (i mający dość uciążliwości życia w tym straszliwie posępnym miejscu) Wigiliusz napisał list do patriarchy Konstantynopola w którym się ukorzył i przyznał, że został zbałamucony przez diabła, lecz dzięki ekskomunice ujrzał światło:) Po czym odwołał swoje opinie, oraz (rzecz zdumiewająca!) przyjął wszystkie dekrety soboru jako prawdziwe …
Papież Wigiliusz jest zatem jedynym papieżem w historii, który podpisał dokument ekskomunikujący jego samego:)
Cesarz „wybaczył” cudownie nawróconemu papieżowi, jednak gdy Wigiliusz wrócił do Rzymu spotkało go ponownie lodowate przyjęcie. Niewiele brakowało, by znowu doszło do linczu. Było nie było, biedak musiał szybko uciekać z miasta i zmarł na Syrakuzach. Odmówiono mu pochówku w bazylice św. Piotra.
Peter da Rosa „Namiestnicy Chrystusa. Ciemna strona papiestwa”.
P.S.
W 541 roku wybuchła w Cesarstwie Bizantyjskim pandemia, najprawdopodobniej dżumy dymieniczej, która objęła swoim zasięgiem Europę, Azję i Afrykę. Podobno „dżuma Justyniana” (jak ją nazwano od imienia cesarza) pochłonęła 100 mln ofiar (w samym Konstantynopolu umierało 5000 ludzi dziennie). Jej wysoka śmiertelność po dzień dzisiejszy zaskakuje, jeśli się nie weźmie po uwagę faktu skandalicznie niskiego poziomu higieny, który był następstwem chrześcijańskiego kultu brudu. To brud właśnie był powodem tak przerażającej śmiertelności.
Wpływ tej pandemii na losy świata był ogromny – Bizancjum otrzymało straszliwy cios, Italia została podzielona na wiele stuleci. Natomiast samo chrześcijaństwo (o ironio!) wprost przeciwnie, dzięki głoszeniom „prawd” o chorobach jako karze boskiej za grzech nieposłuszeństwa wobec władzy Kościoła, bardzo wzmocniło swoją pozycję (zwłaszcza w Rzymie). Ludzie, którzy dotąd z dystansem odnosili się do dominującej religii, w obliczu stosów trupów (których nie nadążano chować) stawali się gorliwymi chrześcijanami.
Parę lat temu kilka ciekawskich osób przyniosło wodę święconą do Sanepidu. Efekt – wykrytych zostało dwadzieścia kolonii bakterii coli (nie powinno być nawet jednej), a przebojem był tzw. paciorkowiec kałowy … . Jedynie „Fakty i mity” odważyły się opublikować wyniki badań i pozostało to niezauważone:)
Inne tematy w dziale Kultura