Przedstawione poniżej fałszerstwo będzie niezwykle istotne dla późniejszych losów papiestwa, a zwłaszcza dla samych papieży.
Po śmierci swojego poprzednika Symmachus (498-514) sprawował pontyfikat razem z antypapieżem Wawrzyńcem. Gdy Symmach witał w Rzymie króla Teodoryka, antypapież oskarżył go o kradzież pieniędzy kościelnych, utrzymywanie stosunków z kobietą oraz obchodzenie świąt według pogańskiego kalendarza.
Chyba były podstawy do tych oskarżeń, ponieważ król Teodoryk zwołał do Rzymu synod, który miał się zająć tą sprawą. Już pierwszego dnia doszło do gwałtownych starć pomiędzy zwolennikami obu papieży. Rozruchy objęły cały Rzym (spory religijne już tradycyjnie wstrząsały miastem) a papież schronił się w Bazylice św. Piotra (odmawiał też udziału w obradach synodu).
Po dwu latach, nie wiadomo z czyjej inicjatywy, sfabrykowano (w październiku 501 roku) dokumenty, które na stałe weszły do historii Kościoła jako „symmachiańskie fałszerstwa” – oparto się w nich na często absurdalnych wręcz dokumentach (jak stwierdzenie, że Sylwester I miał w obecności Konstantyna I powiedzieć, że: „w przyszłości ani cesarz, ani król, ani lud, ani duchowieństwo nie mogą sądzić papieża”:), by stwierdzić, że papież może odpowiadać tylko przed Bogiem. Od tego czasu wystarczyła jedynie papieska przysięga, by papież został uwolniony z absolutnie każdego zarzutu …
Te właśnie oszustwa staną się podstawą nie tylko owej nietykalności papieskiej (na którą papieże będą się jeszcze wielokrotnie powoływać), ale też kolejnym (niezywkle ważnym) etapem w zdobyciu władzy i potęgi.
Jakkolwiek nie wiadomo, czy Symmachus brał udział w tym oszustwie (musiał o nim być przynajmniej poinformowany), to jednak jego nazwisko stanie się na wieki symbolem w owego kościelnego „kruczka prawnego”, a w zasadzie ordynarnego oszustwa, które papieżowi nadało absolutny immunitet.
Rządy dwóch papieży trwały przez pięć lat, w końcu królowi Teodorykowi znudziła się ta sytuacja i na jego rozkaz Wawrzyniec wycofał się z Rzymu.
Po śmierci Symmachus został, jakżeby inaczej, kanonizowany ...
Robert E. Haasler „Zbrodnie w imieniu Chrystusa”
Inne tematy w dziale Kultura