Upadek Imperium nie był czymś, czemu towarzyszyły wielkie kataklizmy i zaćmienie słońca. W zasadzie brak było nawet najazdu barbarzyńskiej hordy z prawdziwego zdarzenia. Wielkie najazdy Gotów, Wandalów i Hunów, jakkolwiek apokaliptycznie opisywane, w żaden sposób nie były odpowiedzialne za upadek. A nawet, paradoksalnie, gdyby Hunowie w 423 roku nie spóźnili się z odsieczą dla cesarza Jana, to kto wie czy dawna świetność nie zostałaby przywrócona:)
Papież Symplicjusz (468-483) starał się być kontynuatorem polityki swego poprzednika. Jednak czasy były coraz gorsze – w 472 roku Rzym został ponownie splądrowany przez „barbarzyńców”. Jednak plądrowanie nie przybrało znaczących rozmiarów, ponieważ był to konflikt pomiędzy cesarzem Antemiuszem a rzymskim wodzem Rycymerem (pochodził z barbarzyńców, ale to było od Konstantyna już w zasadzie normalne:), który skończył się ścięciem cesarza.
Natomiast w roku 476 zbuntowane wojska cesarskie, które składały się w większości z Germanów pod wodza Odoakra, zdetronizowały małoletniego cesarza Romulusa Augustulusa (cesarzątko:) i ogłosiły swojego wodza królem. Odoaker wysłał do Konstantynopola cesarskie insygnia, uznając swoją zależność od cesarzy wschodnio-rzymskich, a zamian żądając tytułu patrycjusza. Ponieważ cesarz Zenon nieopatrznie zwrócił się (listownie) do Odoakra jak do patrycjusza, ten uznał to za załatwione.
Wbrew dość dramatycznej wymowy tych zdarzeń, w samym Rzymie prawie nic się nie zmieniło – Odoaker zachował administrację i armię. Nowy król nie zamordował zdetronizowanego cesarza, jak to było w rzymskim zwyczaju, tylko usunął go do Neapolu, gdzie ten żył sobie w luksusie do końca swych dni. Oczywiście niektórzy historycy nawet do dzisiejszego dnia starają się propagować pogląd, że okrutni barbarzyńcy brutalnie zamordowali młodego cesarza … na szczęście jest to coraz rzadziej spotykane.
Tak naprawdę to nie był nawet bunt – rzymscy cesarze byli wówczas figurantami, faktyczną władzę i tak sprawowali barbarzyńscy wodzowie (Odoaker mógł być nawet Hunem, byłaby to prawdziwa ironia:) – tylko ostateczne potwierdzenie upadku Rzymu.
Koniec panowania Romulusa Augustulusa w 476 r. i odesłanie jego insygniów do Konstantynopola jest symboliczną datą końca starożytności.
Owe zwierzchnictwo Wschodu nad zajmowanymi przez barbarzyńców krajami zachodu było oczywiście jeszcze fikcją.
W tym czasie papież Symplicjusz stał na uboczu, angażując się jedynie w ponowne dysputy teologiczne na temat monofizytyzmu – patriarcha Konstantynopola starał się podważyć postanowienia Soboru Chalcedońskiego w 451 r.
Peter Heather w „Upadek Imperium Rzymskiego” za ostateczną katastrofę obwinia Hunów i Gotów. To zwyczajnie śmieszne. To fakt, że Goci złamali potęgę rzymskiej armii w bitwie pod Adrianopolem w 378 roku (była to klęska równa tej pod Kannami w 216 roku p.n.e.), jednak do wojny doszło wyłącznie z winy rzymskiego wiarołomstwa i chciwości. Powstanie Gotów było skutkiem nieludzkiego ich traktowania przez urzędników imperium – straszliwe wysokie daniny i wygórowane ceny powodowały, że głodujący Goci wręcz sprzedawali się w niewolę, by zapewnić żywność swoim dzieciom. Rzymianie wykazywali się wobec nich taką pogardą, że za Gockiego niewolnika oferowali … psa.
Heather stara się zwalczyć pogląd, że „chrześcijaństwo rozbiło ideologiczną jedność państwa, a Kościół odciągnął zasoby finansowe i ludzi od ważnych dziedzin materialnych”. Jednak robi to tak nieudolnie (twierdzi np. że cesarz Konstantyn w 312 roku przeszedł na chrześcijaństwo:), że tak naprawdę sam sobie przeczy.
Do tych dwóch powodów należy dodać jeszcze chciwość i moralną degenerację elit politycznych, i wreszcie najważniejsze – niewolnictwo, które w chrześcijańskim imperium przybrało absurdalne wręcz rozmiary.
P.S.
Polecam: „Poczet papieży” Jan Wierusz Kowalski (książka niewielka, trochę stara, ale można ją chyba znaleźć w Internecie:) i „Upadek Rzymu” Joseph Vogt (tu już niestety do kupienia, do tego dość droga).
Inne tematy w dziale Kultura