Za czasów pontyfikatu Innocentego I narodził się ów sławny zwrot „Roma locuta, causa finita”(Rzym przemówił, sprawa zakończona), autorem którego był św. Augustyn. Odnosił się on do potępienia Pelagiusza w 417 roku przez papieża, co wywołało tak wielkie zadowolenie Augustyna, że dał temu triumfalnie wyraz. Jednak jak się okazało, sprawa nie była wcale zakończona a sam „Rzym”, czyli papież, łatwo zmieniał zdanie.
Zozym (417-418) był jednym z pierwszych papieży, którzy złożyli pewne podwaliny tezy o przesławnej papieskiej nieomylności. W jednym ze swoich listów Zozym stwierdza bezwstydnie, że: „autorytet papieża jest tak wielki, że nikt nie może zmienić decyzji podjętej w Rzymie”. Jednak sama działalność Zozyma tego autorytetu raczej nie potwierdza …
Papież zwalczał właśnie pelagianizm, herezję, która wywoływała niezwykle gorące spory. Pelagianizm – przekonanie o wolnej woli człowieka, która nie jest skażona grzechem pierworodnym (uważanym jedynie za zły przykład) i jest w stanie samodzielnie (bez łaski Boga) przezwyciężyć grzech i osiągnąć świętość. Pelagiusz był chyba pierwszym, który odważył się wykazać bzdurę idei dziedziczności grzechu pierworodnego. Jednak jego negacja, także umożliwienie zbawienia bez łaski bożej, było nie do przyjęcia dla wielu teologów.
Spór na temat owej kontrowersji pelagiańskiej toczył się przez dość długo i jego zrozumienie dla nawet niezbyt biegłego teologa nie powinno nasuwać szczególnych trudności. Jednak mało rozgarnięty papież Zozym pogubił się chyba w niuansach i jego stwierdzenia o „wielkości papieskiego autorytetu” stały się co najmniej zabawne.
Tezy Pelagiusza były nie tylko ciekawe ale też poparte autorytetem autora, który w odróżnieniu od ówczesnej moralnej zgnilizny kościoła, charakteryzował się prawością, inteligencją i doskonałym wykształceniem. Istotą pelagianizmu było przekonanie, że ludzie są odpowiedzialni za swoje czyny i mimo istnienia czynników zewnętrznych ostateczny wybór należy do nich. Pelagiusz uważał także, że dzieci nie ochrzczone nie trafiają do piekła, jak twierdzono pod wpływem św. Augustyna.
Nauczanie Pelagiusza i jego ucznia Celestiusza zostało po raz pierwszy potępione w 411 roku, na synodzie w Kartaginie. Papież Innocenty zatwierdził wyrok synodalny w 417 roku i ekskomunikował obu biedaków - to wtedy Augustyn pisze triumfalnie: „Roma locuta, causa finita!”. Jednak causa nie jest finta:)
Papież Zozym jeszcze jesienią 417 roku odwołuje potępienie Pelagiusza i Celestiusza, przywracając ich ponownie do komunii z Kościołem (do dziś się dyskutuje, dlaczego to zrobił). Dla wszystkich, zwłaszcza dla Augustyna, był to wstrząs.
Jednak synod w Kartaginie 1 maja 418 roku (składający się z 200 biskupów) przystępuje znowu do działania i ponownie potępia nauczanie Pelagiusza i znowu go ekskomunikuje – jak widać, także synod nie zamierzał uznać sprawy za zakończonej, nawet przez Rzym. Papież Zozym w liście Trattoria, który był też encykliką, przyłącza się do wesołej zabawy (znowu nie wiadomo dlaczego ponownie zmienia poglądy) i także ekskomunikuje Pelagiusza.
Trzeba przyznać, że narodziny owego zwrotu (Roma locuta …) są dość szczególne i powinny być tak naprawdę synonimem papieskiej chwiejności.
Zozym został świętym kościoła katolickiego.
P.S.
Przebieg chronologiczny owej kontrowersji pelagiańskiej jest akurat dobrze opisany (w miarę możliwości) w wikipedii.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Kontrowersja_Pelagia%C5%84ska
To właśnie na naukę tego Pelagiusza powoływał się Artorius (czyli Clive Owen:) w ostatniej filmowej wersji tej legendy – „Król Artur”
A jak ktoś jest ciekaw samego Pelagiusza, to link do ciekawego artykułu:
http://www.magazyn.ekumenizm.pl/content/article/20051019125121480.htm
Inne tematy w dziale Kultura